Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VIII Ga 399/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Szczecinie z 2018-11-30

Sygnatura akt VIII Ga 399/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 listopada 2018 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie VIII Wydział Gospodarczy

w składzie następującym:

Przewodniczący:SSO Natalia Pawłowska-Grzelczak (spr.)

Sędziowie:SO Anna Budzyńska

SR del. Monika Rzepiejewska

Protokolant:stażysta Sylwia Kołodziejczak

po rozpoznaniu w dniu 28 listopada 2018 roku w Szczecinie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K.

przeciwko C., Kaszubski, (...) Adwokackiej Spółce Partnerskiej w K., A. C. (1), M. S. (1)

przy udziale interwenienta ubocznego Towarzystwa (...) spółki akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanych od wyroku Sądu Rejonowego w Koszalinie z dnia 22 marca 2018 roku, sygnatura akt V GC 816/17

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że powództwo oddala;

II.  zasądza od powódki (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. na rzecz pozwanej C., Kaszubski, (...) Adwokackiej Spółki Partnerskiej w K. kwotę 1817 złotych (jeden tysiąc osiemset siedemnaście złotych) tytułem kosztów procesu;

III.  zasądza od powódki (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. solidarnie na rzecz pozwanych A. C. (1) i M. S. (1) kwotę 1817 złotych (jeden tysiąc osiemset siedemnaście złotych) tytułem kosztów procesu;

IV.  zasądza od powódki (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. na rzecz pozwanej C., Kaszubski, (...) Adwokackiej Spółki Partnerskiej w K. kwotę 1400 złotych (jeden tysiąc czterysta złotych) tytułem kosztów w postępowaniu apelacyjnym;

V.  zasądza od powódki (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. solidarnie na rzecz pozwanych A. C. (1) i M. S. (1) kwotę 1400 złotych (jeden tysiąc czterysta złotych) tytułem kosztów w postępowaniu apelacyjnym.

SSR del.(...)SSO (...)SSO (...)

Sygn. akt VIII Ga 399/18

UZASADNIENIE

(...) spółka z o.o. w K. wniosła pozew przeciwko A. C. (1), M. S. (1) oraz C., Kaszubski, (...) Adwokackiej Spółce Partnerskiej w K. o zapłatę solidarnie kwoty 10.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 16 stycznia 2017 r., nadto domagając się zasądzenia zwrotu kosztów postępowania.

Zakreślając podstawę faktyczną dochodzonego roszczenia powódka wskazała, że udzieliła pełnomocnictwa procesowego pozwanym A. C. (1) i M. S. (1) (wykonującym zawód adwokatów w C., Kaszubski, (...) Adwokackiej Spółce Partnerskiej w K.) do reprezentowania jej w sprawie o zapłatę odszkodowania przeciwko J. F. (1), A. F. (1), A. F. (2) i T. F. (1). W wyniku nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwanych miało jednak dojść do tego, że roszczenie powódki względem wymienionych wspólników spółki cywilnej (...) przedawniło się, co ostatecznie skutkowało oddaleniem powództwa przez sądy obu instancji. Powódka uważała, że w związku z tym poniosła szkodę w wysokości 205.498,27 zł., zaś dochodzona pozwem należność stanowi część odszkodowania z tytułu tej szkody.

Pozwani złożyli odpowiedź na pozew, w której domagali się oddalenia powództwa i zasądzenia na ich rzecz zwrotu kosztów procesu.

Podnieśli, że roszczenie powódki jest bezzasadne, a nadto pozwani nie ponoszą winy za powstanie szkody, kwestionowali również istnienie związku przyczynowego pomiędzy działaniem pozwanych a szkodą, nadto utrzymywali, że rozmiar szkody został przez powódkę zawyżony, a sama powódka przyczyniła się do powstania szkody. Uzasadniając swoje stanowisko pozwani wyjaśnili m.in., że powódka nie udzieliła żadnemu z pozwanych zlecenia, które swoim zakresem obejmowałoby wystąpienie na drogę postępowania sądowego, a zakres zleconych czynności obejmował jedynie czynności o charakterze przedsądowym. Nadto strona pozwana podniosła, że brak jest zawinienia po stronie pozwanych, którzy wykonali wszystkie zlecone im czynności w sposób należyty i bez zbędnej zwłoki. Pozwani podnieśli, że do przedawnienia roszczenia powódki doszło wyłącznie z jej winy, gdyż powódka przez okres blisko dwóch lat nie przedłożyła im niezbędnych dokumentów, które umożliwiałyby wszczęcie procedury sądowej. W dalszej kolejności pozwani zaprzeczyli, aby pomiędzy ich działaniem, a szkodą powódki wystąpił związek przyczynowy, uzasadniający uwzględnienie roszczenia, na co miało wskazywać postępowanie prowadzone przez Sąd Okręgowy w Koszalinie (pod sygn. akt VI GC 90/14), który oddalił powództwo wniesione przez powódkę. Zdaniem pozwanych ww. proces przed Sądem Okręgowym prowadzony był niewłaściwie, co spowodowało wystąpienie szkody po stronie powodowej lub co najmniej przyczyniło się do jej wystąpienia. Na koniec pozwani podnieśli zarzut niewykazania elementów składowych szkody i jej zawyżenia, ponieważ powódka nie sprecyzowała żądania pozwu i nie określiła części składowych określonej wartości przedmiotu sporu.

Pismem z dnia 7 sierpnia 2017 r. pozwani złożyli wniosek o zawiadomienie Towarzystwa (...) S.A. w W. o toczącym się procesie i wezwanie go do udziału w charakterze interwenienta ubocznego. Wspomniany ubezpieczyciel pismem z 20 września 2017 r. zgłosił wstąpienie do toczącego się postępowania w charakterze interwenienta ubocznego po stronie pozwanej. Wniósł jednocześnie o oddalenie powództwa, zarzucając, że zlecone pozwanym czynności dotyczyły wyłącznie działań przedprocesowych i nie obejmowały zlecenia wytoczenia i prowadzenia sprawy sądowej przeciwko (...) spółki (...). Nadto interwenient podniósł, że w sprawie nie jest możliwe stwierdzenie kumulatywnego wystąpienia przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej z art. 471 k.c., w związku z czym powództwo jest bezzasadne. Zdaniem ubezpieczyciela, aby można było mówić o szkodzie w majątku powódki, należałoby założyć, że w przypadku skutecznego wniesienia pozwu, zainicjowane postępowanie zakończyłoby się orzeczeniem korzystnym dla strony powodowej, a tymczasem – mając na uwadze dokumentację załączoną do pozwu oraz zgłoszone wnioski dowodowe – nie ma podstaw, aby przypuszczać, że ewentualne powództwo rozstrzygnięte by zostało na korzyść powódki.

Powódka podtrzymała swoje dotychczasowe stanowisko pismem z 28 września 2017 r., stanowiącym załącznik do protokołu rozprawy.

Na rozprawie 4 stycznia 2018 r. pozwani podnieśli dodatkowo zarzut przedawnienia roszczenia objętego pozwem, z uwagi na to, że powództwo wniesiono po upływie 3 lat od chwili powzięcia wiedzy, że powództwo przeciwko wspólnikom spółki cywilnej (...) jest przedawnione.

Powódka tymczasem zanegowała stanowisko pozwanych, co do przedawnienia roszczenia, ponieważ jej zdaniem pozew wniosła przed upływem 3 lat od daty podniesienia zarzutu przedawnienia przez wspólników spółki cywilnej (...) w sprawie prowadzonej pod sygn. akt VI GC 90/14 przed Sądem Okręgowym w Koszalinie.

W dalszym toku postępowania przed Sądem Rejonowym w Koszalinie strony podtrzymały swoje dotychczasowe stanowiska.

Sąd Rejonowy w Koszalinie wyrokiem wstępnym z dnia 22 marca 2018 r. w wydanym w sprawie V GC 816/17 uznał dochodzone przez (...) spółkę z o.o. w K. roszczenie wobec C., Kaszubski, (...) Adwokackiej Spółki Partnerskiej w K., A. C. (1) i M. S. (1), przy udziale po stronie pozwanej (...) S.A. w W. jako interwenienta ubocznego, za usprawiedliwione co do zasady.

Wydając powyższe rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł się na następujących, poczynionych przez siebie, ustaleniach faktycznych:

W dniu 5 czerwca 2007 r. powódka (...) spółka z o.o. w K. najęła od J. i E. F. prowadzących Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe (...) spółka cywilna w P. lokal użytkowy. W dniu 16 marca 2011 r. na dachu budynku wykonywane były przez pracowników wspólników spółki cywilnej (...), A. F. (1), A. F. (2), T. F. (1) (dalej zwanych jako: „ s.c. (...)”, lub „p. F.”) roboty dekarskie (wymiana fragmentu papy pokrywającej dach). Przy pracach używany był palnik gazowy. Do pożaru doszło „zaraz przy pierwszym przygrzaniu papy”, pożar rozwinął się błyskawicznie tak, że po zniesieniu na niższy poziom butli i powrocie na dach K. W. (1), który wykonywał te prace, płomień sięgał ok. 2 m, a drugi z wykonujących te prace nie zdołał już – przy użyciu łomu – unieść fragmentu papy, aby zobaczyć, co się stało. O pożarze zawiadomił Straż Pożarną przebywający przypadkiem w sklepie strażak. W przedsiębiorstwie s.c. F. nie było instrukcji dotyczącej wykonywania prac dekarskich. Nie było osoby odpowiedzialnej za przygotowanie miejsca pracy. K. W. (1) nie posiadał wykształcenia budowlanego, z zawodu wyuczonego był technikiem żywienia, świadczył wcześniej usługi w branży remontowo-budowlanej.

Sąd ustalił, że R. A., biegły z listy Sądu Okręgowego w Koszalinie, w opinii sporządzonej na zlecenie Komendy Policji w P., mającej na celu m.in. ustalenie przyczyn wybuchu pożaru stwierdził, że przyczyną tą było nieumyślne zaprószenie ognia przez osoby prowadzące prace dekarskie o charakterze prac pożarowo niebezpiecznych w sąsiedztwie materiałów łatwopalnych, z użyciem ognia otwartego, tj. palnika gazowego, do którego jako paliwo stosuje się gaz propan-butan, generującego temperaturę ok. 700-750°C, przy temperaturze zapłonu drewna ok. 270-400°C. Biegły wykluczył inne możliwe przyczyny powstania pożaru. W efekcie pożaru najmowany przez powódkę lokal wraz z wyposażeniem uległ spaleniu. Straty powódki objęły wyposażenie sklepu m.in. regały, lady, gabloty, witrynę, sprzęt elektroniczny (monitory, komputery, drukarkę, czytnik, klimatyzator, podgrzewacz wody), środki pieniężne, mienie osób trzecich oraz towary handlowe, znajdujące się w sklepie. Łączne wartość strat z tytułu pożaru w mieniu powódki lub mieniu osób trzecich, znajdującego się w sklepie oraz utraconych wskutek pożaru dochodów wyniosła około 118.315 zł. Z uwagi na to, że wynajmujący ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej przez Towarzystwo (...) S.A. V. (...) powódka zwróciła się do ww. ubezpieczyciela z żądaniem naprawienia szkody. W toku postępowania likwidacyjnego w dniu 28 maja 2012 r., wspólnicy s.c. (...), reprezentowani przez T. F. (1), potwierdzili swoją odpowiedzialność za wyrządzoną powódce szkodę i wyrazili zgodę na wypłatę stosownego odszkodowania z ich polisy ubezpieczeniowej. W maju 2012 r., z uwagi na przedłużające się postępowanie likwidacyjne, M. W. (1) reprezentująca powodową spółkę udzieliła pełnomocnictwa procesowego ogólnego pozwanym A. C. (1) i M. S. (1) – wykonującym zawód adwokata w spółce (...), Kaszubski, (...) Adwokackiej Spółce Partnerskiej – do reprezentowania (...) spółki z o.o. w K. w sprawie o zapłatę przeciwko J. F. (1), A. F. (1), A. F. (2) i T. F. (1) P.H.U. (...) spółce cywilnej z siedzibą w P.. W treści pełnomocnictwa strony wskazały, że jego zakres wyznacza treść art. 91 k.p.c. Sąd ustalił, że nie był to pierwszy kontakt zawodowy stron. Wcześniej pozwany M. S., działając w (...) spółki (...), Kaszubski, (...) Adwokacka Spółka Partnerska uzyskał od powódki pełnomocnictwo w innej sprawie, które nie obejmowało uprawnienia do czynności procesowych, dotyczącej „wypłaty odszkodowania (...)” od ubezpieczyciela.

W związku z udzieleniem ww. pełnomocnictwa procesowego, do dalszych kontaktów z s.c. (...) i przekazywania wymaganych dokumentów ze strony powódki wyznaczona została pracownica A. G.-J.. Stosownie do powyższego prowadzona była korespondencja mailowa dotycząca zgromadzenia dokumentacji związanej ze stratami poniesionymi przez powódkę w pożarze, w której pozwana A. C. (1) m.in. wskazywała jakie dokumenty, informacje i wyjaśnienia powodowa spółka powinna jej przesłać w związku z zaistniałą szkodą. Pismem z 19 września 2012 r. pozwana A. C. (1) skierowała do wyżej wymienionych (...) spółki (...) ostateczne wezwanie do zapłaty kwoty 139.892,15 zł w terminie 7 dni, zastrzegając jednocześnie, że brak uregulowania wskazanej należności oznaczać będzie konieczność skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego w postępowaniu gospodarczym, w celu uzyskania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym bądź upominawczym. Do pisma zostało załączone pełnomocnictwo udzielone przez powódkę. Pismem z 8 października 2012 r. pełnomocnik (...) s.c. z siedzibą w P. wskazał między innymi, że istnieje możliwość zakończenia sporu bez wdawania się w spór sądowy, jednak w tym celu niezbędne jest przedłożenie listy rzeczy, które uległy spaleniu wraz ze stosowną wyceną. Pełnomocnik spółki (...) zaproponował również powołanie niezależnego biegłego, który dokona wyceny spalonych lub zniszczonych rzeczy. Pismem z 13 marca 2013 r. pozwana A. C. (1) wezwała Towarzystwo (...) S.A. V. (...) oraz (...) Sp. z o.o. do złożenia wyjaśnień na temat przebiegu prowadzonej likwidacji szkody polegającej na zniszczeniu w wyniku pożaru mienia stanowiącego własność powoda. W fakturze z 11 marca 2011 r. wystawionej przez pozwaną spółkę na kwotę 1.230 zł określono należność za „usługę adwokacką”. Należność została przez powódkę uregulowana. Sąd ustalił, iż pismem z 3 kwietnia 2013 r. Towarzystwo (...) S.A. V. (...) przesłało decyzję z dnia 4 lutego 2013 r., w której ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania za zgłoszoną szkodę powstałą na skutek pożaru. Likwidator szkody uznał, że do szkody doszło w następstwie rażącego niedbalstwa ubezpieczonego, a także braku prawidłowej konserwacji i utrzymania przedmiotowego budynku. Nadto w piśmie wskazano, że do dnia wydania przedmiotowej decyzji, pomimo monitów powódka nie udokumentowała roszczenia, a tym samym ubezpieczyciel nie miał możliwości jego weryfikacji. Wiadomością mailową z dnia 31 stycznia 2014 r. A. G.-J. powiadomiła A. C., że z powodu braku czasu, prace nad pożarem w P. „zawiesiliśmy”. Powódka nie zamierzała zawieszać prac co do sprawy ww. pożaru. Dnia 7 maja 2014 r. pracownik powódki A. J. po uprzednich ustaleniach z A. C. za pośrednictwem poczty elektronicznej, odebrała od pozwanych dokumenty sprawy dotyczącej pożaru lokalu usługowego z dnia 16 marca 2011 r. Dokumentację sprawy przekazano następnie r.pr. I. L., której powódka udzieliła pełnomocnictwa procesowego i która w jego imieniu złożyła wniosek w postępowaniu pojednawczym (sygn. akt V GCo 200/14 Sądu Rejonowego w Koszalinie), który nie doprowadził do zawarcia ugody oraz wniosła pozew w sprawie VI GC 90/14 do Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Dnia 13 sierpnia 2014 r. powódka wniosła do Sądu Okręgowego w Koszalinie pozew, w którym domagała się zasądzenia od pozwanych J. F. (1), A. F. (1), A. F. (2) i T. F. (1) kwoty 129.823,29 zł z ustawowymi odsetkami. W uzasadnieniu pozwu wyjaśniano, że żądana suma odpowiada wysokości szkody poniesionej przez powódkę wskutek pożaru dachu, który wybuchł dnia 16 marca 2011 r. w wynajmowanym lokalu użytkowym. Podczas pożaru zniszczeniu miały ulec: towar (91.997 zł), meble (14.395 zł), mienie osób trzecich znajdujące się w sklepie (3.431,14 zł), gotówka w kasie (5.000 zł). Wartość utraconego zysku została oszacowana na 15.000 zł. Sąd Okręgowy w Koszalinie wyrokiem z 13 czerwca 2016 r. oddalił powództwo. W uzasadnieniu orzeczenia wskazał, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie z uwagi na skutecznie podniesiony przez wspólników s.c. (...) zarzut przedawnienia roszczenia oraz niewykazanie przez powódkę wszystkich przesłanek deliktowej odpowiedzialności odszkodowawczej. Sąd ten ustalił, że początek biegu terminu przedawnienia należy liczyć od dnia 16 marca 2011 r., a termin przedawnienia roszczenia odszkodowawczego wynosił 3 lata, wobec czego, termin ten upływał w marcu 2014 r. Wniosek w postępowaniu pojednawczym wniesiony został dnia 16 maja 2014 r., a więc po upływie terminu przedawnienia roszczenia. Pozew w sprawie wniesiono dnia 14 sierpnia 2014 r., tak więc zarzut przedawnienia podniesiony przez pozwanych, był zasadny). Na skutek apelacji od tego orzeczenia, wyrokiem z dnia 29 grudnia 2016 r. Sąd Apelacyjny w Szczecinie oddalił apelację powódki od ww. wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie, przyjmując w uzasadnieniu orzeczenia, że doszło do skutecznego podniesienia przez pozwanych zarzut przedawnienia roszczenia, co trafnie ocenił Sąd Okręgowy. W sprawie nie wywiedziono kasacji.

Pismem z dnia 30 grudnia 2016 r. powódka wezwała pozwanych A. C. (1) i M. S. (1) do zapłaty 205.498,27 zł. Powódka zarzuciła, że – wbrew przyjętemu zleceniu – pozwani nie wystąpili do sądu z pozwem o zapłatę, wskutek czego roszczenie powodowej spółki uległo przedawnieniu. Powódka wyjaśniła, że na kwotę 205.498,27 zł składa się: odszkodowanie wyliczone przez biegłego wynoszące 118.315,85 zł wraz z odsetkami ustawowymi w kwocie 63.637,72 zł oraz koszty postępowania prowadzonego w celu zapłaty ww. kwoty wynoszące 23.544,70 zł. W odpowiedzi na to wezwanie pozwani odmówili zapłaty należności. Pismami z dnia 20 stycznia 2017 r. i 13 lutego 2017 r. powodowa spółka podtrzymała w całości żądanie zapłaty. Pismem z 6 lutego 2017 r. pozwani podtrzymali swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie i ponownie odmówili zapłaty należności. W dniu 28 marca 2017 r. (...) S.A. w W. odmówiło wypłaty odszkodowania w kwocie 205.498,27 zł z uwagi na brak dowodów na kumulatywne wystąpienie przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej po stronie pozwanych A. C. (1) i M. S. (1), w tym także istnienia wysokiego prawdopodobieństwa uzyskania korzystnego dla powodowej spółki rozstrzygnięcia sprawy.

Nakazem zapłaty Sądu Rejonowego w Koszalinie z 10 stycznia 2013r. w sprawie V GNc 4047/12 zasądzono od pozwanych wspólników spółki cywilnej (...), T. F. i J. F. i A. F. na rzecz powódki 1.597,92 zł z tytułu zwrotu części czynszu za najem spalonego lokalu, w związku niemożnością korzystania z niego przez powoda. Nakaz nie został zaskarżony przez pozwanych i jest prawomocny.

Na podstawie powyższych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy w Koszalinie wydając wyrok wstępny na podstawie art. 318 k.p.c. i rozstrzygając co do zasady o dochodzonym roszczeniu, dokonał następującej oceny prawnej dochodzonego w sprawie roszczenia:

W pierwszej kolejności Sąd I instancji ustosunkował się do podniesionego przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia roszczenia. Wskazał, że nie jest między stronami sporne, że wykonywanie zobowiązania przez pozwanych miało miejsce w okresie od maja 2012 r. do maja 2014 r., kiedy to powódka odebrała przedłożoną wcześniej pozwanym dokumentację, co oznaczało dorozumiane wypowiedzenie umowy zlecenia. Nie ma wątpliwości, że w tej dacie nie można było mówić o jakiejkolwiek szkodzie powódki z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwanych, gdyż szkoda ta zaistniała dopiero wówczas, gdy powódka utraciła możliwość skutecznego dochodzenia od wspólników spółki cywilnej (...), T. F. i J. F. i A. F. wierzytelności odszkodowawczej, wskutek podniesienia zarzutu przedawnienia w toku sprawy toczącej się pod sygnaturą akt VI GC 90/14 przed Sądem Okręgowym w Koszalinie. Ta chwila – według Sądu I instancji – jest najwcześniejszym momentem, z którym można łączyć powstanie po stronie powódki szkody polegającej na uniemożliwieniu realizacji roszczenia odszkodowawczego, choć w zasadzie, w drugim wariancie, można twierdzić, że moment ten określa dopiero zakończenie postępowania w ww. sprawie, ze względu na to, że zarzut przedawnienia podlegał ocenie sądu ją rozpoznającego, wobec czego, jego skuteczność była „zawieszona” do czasu ukończenia postępowania. Sąd Rejonowy stwierdził, że powyższe rozróżnienie nie ma jednak praktycznego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem nawet przy przyjęciu pierwszego z ww. wariantów, nie doszło do upływu terminu przedawnienia roszczenia objętego pozwem (a tym bardziej w wariancie drugim). Sąd Rejonowy podzielił istotny w tym kontekście pogląd wyrażony w uchwale Sądu Najwyższego z 22 listopada 2013 r. (sygn. akt III CZP 72/13), według którego termin przedawnienia roszczenia o zapłatę odszkodowania z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania (art. 471 k.c.) rozpoczyna bieg od dnia wystąpienia szkody pozostającej w związku przyczynowym z tym zdarzeniem (art. 120 § 1 k.c.). Nie data niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, ale data szkody, która z tego wynikła, decyduje – zdaniem Sądu I instancji – o początku biegu terminu przedawnienia roszczenia odszkodowawczego, gdyż w przeciwnym razie roszczenie odszkodowawcze mogłoby ulec przedawnieniu, zanim jeszcze powstała szkoda. Termin przedawnienia omawianego roszczenia wynosi 3 lata (art. 118 k.c.). Pomiędzy datą podniesienia przez pełnomocnika wspólników spółki cywilnej (...), T. F. i J. F. i A. F. w sprawie VI GC 90/14 zarzutu przedawnienia, a tym bardziej pomiędzy chwilą zakończenia postępowania apelacyjnego w tej sprawie, a datą wytoczenia powództwa w niniejszej sprawie, nie upłynął zaś okres 3 lat. Tym samym zarzut przedawnienia według Sądu I instancji w niniejszej sprawie jest nietrafny i nieskuteczny.

W drugiej kolejności Sąd Rejonowy ustosunkował się do kwestii niewykorzystania przez powódkę ewentualnych innych środków służących uzyskaniu odszkodowania, tj. do niezałożenia przez powódkę skargi kasacyjnej od niekorzystnego dla niej wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 29 grudnia 2016 r. oraz co do niewykorzystania możliwości pozwania ubezpieczyciela wspólników s.c. (...). Rozważając najpierw kwestię niezłożenia przez powódkę skargi kasacyjnej Sąd Rejonowy wskazał, że skarga kasacyjna jest szczególnym środkiem zaskarżenia, a Sąd Najwyższy przyjmuje skargę kasacyjną do rozpoznania m.in. gdy w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne lub istnieje potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości albo wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów (art. 398 9 k.p.c.). Chodzi więc o zagadnienie nierozstrzygnięte dotąd w orzecznictwie, którego rozstrzygnięcie może przyczynić się do rozwoju prawa. Istotnym zagadnieniem prawnym jest problem dotyczący ważnego, abstrakcyjnego zagadnienia jurydycznego, którego rozpatrzenie będzie miało znaczenie nie tylko do oceny konkretnej, jednostkowej sprawy, ale także przy rozstrzyganiu innych podobnych spraw. Nie może mieć też charakteru kazuistycznego. Ponadto, ze względu na wyłączenie możliwości uczynienia podstawą skargi kasacyjnej zarzutu błędnych ustaleń faktycznych będących podstawa rozstrzygnięcia (art. 398 13 § 2 k.p.c.), w ocenie Sądu Rejonowego, jedynie problem przedawnienia roszczenia objętego pozwem w sprawie VI GC 90/14 mógłby stać się podstawą ww. skargi, przy czym należałoby oczywiście wykazać, że problem ten ma znacznie szerszy wymiar prawny, aniżeli wpływ na rozstrzygnięcie jednostkowej sprawy. Kwestia przedawnienia została w wyroku Sądu Okręgowego i Apelacyjnego dogłębnie rozważona i oceniona. Brak był tym samym, w ocenie Sądu Rejonowego, podstaw, aby podważyć kwintesencję prawną stanowiska w tym zakresie, tj. stanowiska, że oświadczenie dłużnika o uznaniu długu złożone osobie trzeciej, a nie wierzycielowi, nie wywiera skutku przerwy biegu przedawnienia względem wierzyciela. Niezależnie bowiem od tego, czy w grę wchodzi uznanie właściwe czy niewłaściwe długu, oświadczenie w tym przedmiocie powinno być złożone wierzycielowi, a nie osobie trzeciej (powołał się w tym zakresie na stanowisko doktryny: M. P.-S., Uznanie długu, PWN 1996, s.135 i n.). Umowy, zgodnie z ogólną regułą prawa zobowiązań, mają charakter względny, tj. wywierają skutek wyłącznie inter partes (z wyjątkami określonymi w przepisach szczególnych). Z tego względu, według Sądu Rejonowego nie doszło pomiędzy wspólnikami spółki cywilnej (...), T. F. i J. F. i A. F. a powodem do uznania długu, wobec czego, nie wydaje się aby skarga kasacyjna miała jakiekolwiek szanse powodzenia. Tym samym, zdaniem Sądu I instancji powódce nie można racjonalnie postawić zarzutu zaniechania wykorzystania środka prawnego, jakim jest skarga kasacyjna.

Ustosunkowując się z kolei do kwestii niewykorzystania przez powódkę możliwości pozwania ubezpieczyciela wspólników s.c. (...), Sąd Rejonowy wskazał, że ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, iż tak pozwani, w okresie gdy dysponowali pełnomocnictwem udzielonym przez powódkę, jak i obecny pełnomocnik powódki, nie byli umocowani do wytoczenia powództwa przeciwko ubezpieczycielowi odpowiedzialnych za szkodę wspólników spółki cywilnej (...). Pozwani podejmowali czynności pozasądowe w ramach postępowania likwidacyjnego, a po uzyskaniu decyzji o odmowie wypłaty odszkodowania, nie podejmowali akcji procesowej przeciwko ubezpieczycielowi. Analogicznie, wskazał Sąd I instancji, obecny pełnomocnik powoda nie dysponował pełnomocnictwem do wszczęcia postępowania przeciwko ww. ubezpieczycielowi. W ocenie Sądu Rejonowego, ani działanie pozwanych, ani obecnego pełnomocnika oraz naturalnie samej powódki, nie może być ocenione jako niezasadne nieskorzystanie z możliwości uzyskania odszkodowania od ubezpieczyciela sprawcy szkody, choć można zauważyć, że w przypadku skierowania roszczenia do ubezpieczyciela, nie byłoby możliwe postawienie przez niego skutecznego zarzutu przedawnienia roszczenia (art. 819 § 4 k.c.). Z ogólnych warunków umowy ubezpieczenia wynika brak odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkodę w przypadku rażącego niedbalstwa ubezpieczonego. Z pewnością pojęcie „rażącego niedbalstwa” jest pojęciem nieostrym, ocennym, ale w ocenie Sądu Rejonowego, nie ma dostatecznie ważkich podstaw, aby podważyć stanowisko ubezpieczyciela, że doszło do tego rodzaju kwalifikowanej postaci winy ubezpieczonego poprzez powierzenie dwóm „niefachowcom” prac na dachu z palnikami wytwarzającymi bardzo wysoką temperaturę, bez choćby nadzoru osoby kompetentnej. Uzasadnienie odmownej decyzji ubezpieczyciela w omawianym zakresie jest więc, w ocenie Sądu I instancji, przekonujące. Drugi argument usprawiedliwiający nieskorzystanie z możliwości wytoczenia powództwa przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy szkody przedstawiony przez Sąd Rejonowy wynika z samej treści polisy ubezpieczeniowej. Sąd Rejonowy zaznaczył, że treść polisy wskazuje, że doszło do cesji praw z polisy na rzecz osoby trzeciej, cesje tego rodzaju wykorzystywane są stosunkowo często w obrocie gospodarczym jako sposób zabezpieczenia wierzytelności, przysługujących osobie trzeciej wobec ubezpieczonego. Z żadnego z dalszych dowodów zebranych w sprawie nie wynika, aby cesja straciła swoją skuteczność, a fakt, że ubezpieczyciel podjął i prowadził postępowanie likwidacyjne, w żadnym razie nie oznacza, że cesja „utraciła swoją moc”. Ubezpieczyciel, na podstawie odrębnych przepisów prawa zobligowany był do przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego i dopiero wypłata świadczenia, gdyby do nie doszło, nastąpiłaby na rzecz uprawnionego cesjonariusza, a nie ubezpieczonego cedenta. W efekcie dokonanej cesji powódka nie mogłaby tym samym, według Sądu Rejonowego, uzyskać korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia.

W następnej części rozważań Sąd Rejonowy przeszedł do kwestii związanych z treścią umowy łączącej strony sporu, w pierwszym rzędzie zajmując się zakresem zlecenia i umocowania pozwanych. Wskazał, że podstawową sporną okolicznością jest w tym zakresie to, czy pozwani zawarli z powódką umowę zlecenia na podstawie, której zobowiązani byli jedynie do dokonania czynności pozasądowych, związanych z dążeniem do uzyskania świadczenia odszkodowawczego, czy też do wniesienia powództwa przeciwko wspólnikom s.c. (...). Sąd I instancji zaznaczył przy tym, że strony nie zawarły na piśmie umowy zlecenia, a zatem jest oczywiste, że umowę taką zawarły w formie ustnej i to ona stała się podstawą pełnomocnictwa udzielonego na piśmie przez powódkę. Nie miał też Sąd Rejonowy żadnych wątpliwości co do tego, że pełnomocnictwo miało charakter procesowy, odpowiadający treścią zakresowi umocowania wynikającemu z art. 91 k.p.c. Zaznaczył dalej, że nie należy stąd wywodzić, że treścią zlecenia udzielonego pozwanym przez powoda było podjęcie akcji procesowej przeciwko sprawcy szkody, ponieważ praktyką stosowaną przez pozwanych było pozyskiwanie tego rodzaju pełnomocnictw, nawet wtedy, gdy w grę nie wchodziło skierowanie stosownego powództwa do sądu. Miało to, w założeniu, ograniczać ilość czynności prawnych, gdyby ostatecznie uzgodniono wniesienie powództwa do sądu, a nadto miało wywierać na dłużniku, do którego kierowano pisma przedsądowe, wrażenie zdecydowania w przygotowaniu sprawy do etapu sądowego. Powódka z kolei zanegowała twierdzenia pozwanych i wykazała, że w swojej praktyce pozwani (ściśle rzecz ujmując: pozwany M. S., działając w ramach spółki partnerskiej z A. C.) – w innej sprawie prowadzonej na zlecenie powoda – odebrali pełnomocnictwo uprawniające wyłącznie do dokonania czynności pozasądowych. W ocenie Sądu Rejonowego, trafne i uzasadnione jest stanowisko powódki, które znajduje oparcie z zebranym materiale dowodowym. Sąd wskazał, że nie neguje uwag pozwanych o „większej wadze” (w aspekcie praktycznym) pełnomocnictwa procesowego, wykorzystywanego do czynności przedsądowych (np. wezwanie do zapłaty) niż pełnomocnictwa jedynie do czynności materialnoprawnych, to jednak stwierdził, że w okolicznościach sprawy powód skutecznie podważył stanowisko pozwanych, aby stosowali oni w swej praktyce rutynowo – w każdym razie w stosunkach z powodem – pozyskiwanie wyłącznie pełnomocnictw procesowych, nawet, gdy w grę nie wchodziło kierowanie sprawy do sądu. Wynika to jednoznacznie z przedstawionego przez powoda pełnomocnictwa udzielonego pozwanemu M. S., działającemu w ramach ww. spółki partnerskiej. Nie można więc uznać za prawdziwe stanowiska pozwanych, wspartego zeznaniami świadka P. G., że przyjmowanie pełnomocnictw procesowych było standardem, normą w praktyce kancelarii pozwanych.

Sąd Rejonowy przypomniał też, że w sporach o treść określonej czynności prawnej, zgodnie z art. 65 § 2 k.c. regulującym zasady interpretacji oświadczeń woli składanych przy zawieraniu umów, należy badać raczej, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na dosłownym jej brzmieniu. Jednakże, sytuacja, w której tzw. subiektywna wykładnia oświadczeń woli złożonych przez strony umowy (której wyrazem jest ww. norma) nie prowadzi do zadowalających rezultatów (sprzeczność wyników interpretacji) konieczne jest zastosowanie wykładni, do której odsyła § 1 art. 65 k.c. tj. do konieczności tłumaczenia oświadczeń woli nie tylko zgodnie z zamiarem stron i celem umowy ale także tak, jak wymagają tego, ze względu na okoliczności, w których zostały złożone, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje. Powiązanie ze sobą subiektywnej oraz obiektywnej (art. 65 § 1 k.c.) metody wykładni oświadczeń woli określane mianem kombinowanej metody wykładni oświadczeń woli pozwala uwzględnić i ocenić m.in. kontekst sytuacyjny, w jakim znajdowały się strony przed i po złożeniu oświadczeń woli. Ten sposób wykładni umowy pozwala też uwzględnić znaczenie poszczególnych oświadczeń stron według obiektywnego wzorca, czyli tak jak adresat oświadczenia je rozumiał i jak rozumieć powinien (Sąd Rejonowy powołał się przy tym we wskazanym zakresie na stanowisko wyrażone w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 29 czerwca 1995 r. w sprawie III CZP 66/95 i w późniejszych orzeczeniach SN, w szczególności w wyroku w sprawie I CSK 403/12). Zgodnie z tymi zasadami wykładni, jak wskazał Sąd I instancji, prowadziło do przyznania racji stronie powodowej co do sporu stron co do treści uprawnień i obowiązków stron w związku z udzieleniem omawianego pełnomocnictwa procesowego. Powódka miała uzasadnioną treścią dokumentu pełnomocnictwa podstawę do przyjęcia, że umocowała pozwanych do wniesienia pozwu przeciwko s.c. (...) i takież podstawy do oczekiwania, że pozwani wywiążą się z tego zadania. Nie było sporne, że dokument pełnomocnictwa przygotowali sami pozwani, a powódka miała go jedynie zaakceptować poprzez złożenie na nim podpisu. W tej sytuacji dodatkowo Sąd I instancji przypomniał, że nie kwestionuje się w orzecznictwie i literaturze zasady interpretacji treści umowy, według której wątpliwości dotyczące postanowień umowy nie mogą być rozstrzygane wyłącznie na korzyść strony, która sporządziła tekst umowy (in dubio contra referentem). Ten argument, choć trzeba go per analogiam odnieść do czynności prawnej jednostronnej w postaci udzielenia pełnomocnictwa, przemawia jednoznacznie na korzyść powódki. Istotne jest przy tym, że tylko pozwani A. C. i M. S. byli w tym układzie doświadczonymi profesjonalistami, prawnikami, którzy zdawali sobie sprawę jak jest rozumiane (odbierane) umocowanie do czynności procesowych. Brak przy tym jakichkolwiek dowodów na okoliczność, że – pomimo takiej, a nie innej treści pełnomocnictwa – strony uzgodniły, że pozwani nie mieli doprowadzić do procesu sądowego. Fakt, że pozwani podjęli szereg czynności pozasądowych o tym nie świadczy, albowiem stanowiły one racjonalne próby uzyskania satysfakcjonującego powódkę rozwiązania problemu bez wdrażania procesu sądowego. W każdym razie, według Sądu I instancji, ciężar dowodu co do istnienia takiego uzgodnienia – wobec treści pełnomocnictwa – spoczywał na pozwanych (art. 6 k.c.), a pozwani ciężarowi temu nie sprostali.

Reasumując Sąd Rejonowy uznał, że pozwani byli nie tylko uprawnieni, ale i obowiązani do dokonania nie tylko czynności pozasądowych związanych z kontaktem z ubezpieczycielem oraz sprawcą szkody, ale także do wszczęcia postępowania sądowego przeciwko wspólnikom spółki cywilnej (...), wobec bezskuteczności negocjacji ugodowych. Takiego zachowania mogła od pozwanych oczekiwać powódka, po podpisaniu pełnomocnictwa procesowego dla A. C. i M. S.. Jeżeli wytoczenie powództwa byłoby z jakichkolwiek względów niemożliwe lub wymagało czynności, które rozciągałyby się w czasie poza termin przedawnienia roszczenia, minimum staranności zawodowego pełnomocnika powinno polegać na uprzedzeniu klienta o problemie przedawnienia, względnie wobec postawy sprawcy szkody oraz jego pełnomocnika procesowego, nie negujących odpowiedzialności E. - F., uzyskanie oświadczenia o uznaniu długu, które skutkowałoby przerwą biegu przedawnienia roszczenia odszkodowawczego. Jeśli i to byłoby niemożliwe, uzasadnione byłoby złożenie wniosku w postępowaniu pojednawczym (art. 184 i n. k.p.c.), który zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, przerwałby bieg przedawnienia. To w wystarczający sposób zabezpieczałoby interes powódki, wobec trudności, w ocenie pozwanych, w zebraniu pełnego materiału dowodowego, „gwarantującego” wygranie procesu sądowego. Do każdej z tych czynności pozwani A. C. i M. S. mieli wystarczające umocowanie, lecz żadnej z tych czynności nie dokonali.

Wobec powyższego Sąd Rejonowy uznał, że niewniesienie powództwa i niedokonanie którejkolwiek z ww. czynności świadczy o nienależytym wykonaniu zobowiązania przez pozwanych, za które ponoszą odpowiedzialność odszkodowawczą na zasadzie art. 471 k.c.

Dalej przedstawiając uzasadnienie swojego stanowiska Sąd I instancji wskazał, że w jego ocenie, nie zasługują na uwzględnienie sugerowane przez pozwanych wyjątkowe wymagania, jakie w zakresie konieczności zgromadzenia materiału dowodowego miałyby wynikać stąd, że sprawa byłaby rozpoznawana przez sąd gospodarczy (tzw. prekluzja dowodowa – art. 479 24 k.p.c. w brzmieniu sprzed 3 maja 2012 r.), gdyż o ile wymagania te rzeczywiście były rygorystyczne, to jednak tylko w sprawach wszczętych przed dniem 3 maja 2012 r., tj. przed dniem, w którym przepisy o postępowaniu odrębnym w sprawach gospodarczych zostały uchylone (ustawą z dnia 16 listopada 2011 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego). Powództwo wniesione po tej dacie, podlegało już ogólnym regułom w zakresie gromadzenia materiału procesowego, które uległy daleko idącej liberalizacji (por. art. 479 12 i art. 207 oraz 217 k.p.c.). Istniała przy tym, według Sądu Rejonowego, nawet możliwość ugodowego zakończenia sprawy, ze względu na postawę sprawcy szkody, co umożliwiało np. sugestię co do skierowania sprawy do mediacji. Innymi słowy, funkcjonujące od maja 2012 r. reguły prekluzji dowodowej nie mogły stanowić przeszkody dla wniesienia pozwu, nawet przy dysponowaniu tym materiałem dowodowym, którym pozwani bezspornie dysponowali i zgłoszeniem wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii właściwego biegłego, co do okoliczności, które tego wymagały (w szczególności zakres i wysokość szkody). Sąd Rejonowy wskazał w tym zakresie, że przeprowadził drobiazgowe przesłuchanie pozwanej A. C. oraz świadka G.-J., która dostarczała pozwanym dokumentację dotyczącą szkody na okoliczność ustalenia jakiego rodzaju dokumenty pozwani otrzymali, a czego im brakowało i na podstawie wyników tego przesłuchania, po konfrontacji, Sąd I instancji nie stwierdził, aby dokumentacja przekazana pozwanym wykluczała możliwość pozytywnego dla powódki wyniku procesu, przy należytym wykorzystaniu opinii właściwego biegłego.

Sąd Rejonowy wskazał jednocześnie, że rozumie dążenie pozwanych do zebrania możliwie wszystkich dowodów na poparcie żądania pozwu, ale wyraził też przekonanie, że powinno się to wiązać z klarownymi pouczeniami, które pozwani powinni skierować do powódki, informując ją, jaki jest nieprzekraczalny termin na złożenie wymaganych od niego dokumentów, a nade wszystko, jakie będą konsekwencje nieprzedstawienia bezwzględnie wymaganych przez nich dowodów. Konsekwencją tą powinno być zaś albo wyraźne stwierdzenie, że pozew będzie wniesiony „na ryzyko” powódki, tj. przy niewystarczającym, w ocenie pełnomocników materiale dowodowym, albo wypowiedzenie umowy zlecenia przez pozwanych, z uwagi na brak współdziałania powódki. Żadna z tych czynności, oczywistych z punktu widzenia Sądu I instancji, nie została wykonana przez pozwanych. W efekcie, mimo że pozwani byli do tego uprawnieni, a powódka miała prawo tego oczekiwać, sprawa nie była kierowana na drogę sądową, a jednocześnie była przez omawiany okres wciąż „aktywna”, bez jasnego przekazu ze strony pozwanych, jak długo taki stan ma trwać i jakie mogą być jego konsekwencje. W ten sposób minął termin przedawnienia roszczenia powódki, o czym pozwani powódki również nie poinformowali, wciąż utrzymując stan sprawy na etapie gromadzenia dowodów. W ocenie Sądu I instancji powinność wykonania opisanych wyżej czynności ciążyła na pozwanych jako profesjonalistach w zakresie świadczenia usług prawnych, a ich niewykonanie, świadczy o nienależytej staranności w wykonywaniu zobowiązania (art. 355 § 2 k.c.).

Dalej Sąd Rejonowy wskazał, że zdaniem pozwanych to powódka podjęła decyzję o „zawieszeniu prac nad pożarem w P.” z uwagi na „brak czasu” i tym samym w sposób wyraźny odstąpiła od zamiaru skierowania sprawy do sądu. Pozwani wyrazili również opinię, że sam proces przeciwko J. F. (1), A. F. (1), A. F. (2) i T. F. (1) był prowadzony przez pełnomocnika powódki w sposób nieudolny, przez co powództwo oraz apelacja ostatecznie zostały przez sądy oddalone. W ocenie jednak Sądu Rejonowego nie można przyjąć, żeby pracownica powódki A. G.-J. uprawniona była do podejmowania tak kluczowych decyzji jak bieg sprawy i to przekraczający termin przedawnienia roszczenia, co de facto oznaczać mogło rezygnację ze skutecznego dochodzenia roszczenia. Zakres umocowania A. G.-J. sprowadzał się do dostarczania pozwanym żądanej przez nich dokumentacji szkody, a nie podejmowania istotnych dla sporu decyzji. Konstrukcja „zawieszenia” wykonywania umowy zlecenia nie jest przy tym znana umowie zlecenia (por. art. 725 i n. k.c.), tym bardziej więc informacja o takiej decyzji przekazana przez A. G.-J., powinna wywołać odpowiednią reakcją pozwanych (co najmniej kontakt z M. Ł. lub M. W.). Pozwani żadnej czynności jednak nie podjęli. Sąd I instancji dodał, że nawet gdyby pozwani rzeczywiście zaprzestali na pewien czas prac w „sprawie”, to w sytuacji, w której termin „zawieszenia” tych prac zbliżał się do terminu przedawnienia roszczenia powódki, pozwani powinni, w ocenie Sądu Rejonowego, bezwzględnie skontaktować się bezpośrednio z udzielającą pełnomocnictwa M. W. lub M. Ł., w celu ustalenia zamierzeń spółki, a gdyby to nie było możliwe, podjąć czynność skutkującą przerwą biegu przedawnienia, np. złożeniem omawianego wniosku w postępowaniu pojednawczym. Wniosek taki wysnuć można zdaniem Sądu I instancji z przepisu art. 737 k.c., który przewiduje, że przyjmujący zlecenie może bez uprzedniej zgody dającego zlecenie odstąpić od wskazanego przez niego sposobu wykonania zlecenia, jeżeli nie ma możności uzyskania jego zgody, a zachodzi uzasadniony powód do przypuszczenia, że dający zlecenie zgodziłby się na zmianę, gdyby wiedział o istniejącym stanie rzeczy. Okoliczności sprawy, jak kontynuował Sąd Rejonowy wskazują, że powódka chciała doprowadzić do procesu z s.c. (...) i proces ten, co oczywiste, chciała wygrać, tak więc podjęcie choćby ww. czynności, generującej minimalne koszty sądowe, z pewnością by następczo zaakceptowała. Tego pozwani nie uczynili i to również uzasadnia postawienie A. C. i M. S. zarzutu nienależytego wykonania zobowiązania (art. 355 § 2 k.c.).

W ocenie Sądu Rejonowego nie zasługiwał też na uwzględnienie argument pozwanych związany z wynagrodzeniem należnym za świadczone usługi, tj. raz, że zostało ono uiszczone w kwocie opisanej w wymienionej wyżej fakturze za usługę adwokacką oraz, że gdyby istotnie pozwani mieli za zadanie wytoczenie powództwa w imieniu powódki oraz reprezentowanie jej przed Sądem Okręgowym w Koszalinie, to ich wynagrodzenie byłoby zasadniczo wyższe. W ocenie Sądu kwestia wysokości i zasad (w szczególności terminu płatności) wynagrodzenia należnego pozwanym A. C. i M. S. nie ma wpływu na sformułowaną wyżej ocenę co do nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwanych. Aktualny pozostaje kluczowy wniosek Sądu Rejonowego, że ww. pozwani poprzez swoje działania, w szczególności przyjęcie pełnomocnictwa procesowego oraz wyjaśnienia udzielane reprezentującemu powodową spółkę (...). Ł., że należy się liczyć z długotrwałym procesem sądowym, o ile ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania wywołali w pełni usprawiedliwione przekonanie po stronie powódki, że po bezskutecznej próbie uzyskania wypłaty od ubezpieczyciela dojdzie do procesu sądowego. Powódka mogła więc oczekiwać, że wszystkie działania pozwanych do tego celu ostatecznie zmierzają i oczekiwać na stosowne działania, nie wykluczając np. konieczności ustalenia wyższego wynagrodzenia, niż objęte ww. fakturą, czy regulowania wymagalnych opłat sądowych, do czego jednak nie doszło z przyczyn obciążających pozwanych.

Następnie Sąd Rejonowy w swoich rozważaniach przeszedł do kwestii przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej wspólników spółki cywilnej (...) wobec powódki. Wskazał, że w sprawie w tym zakresie należy dokonać oceny dwóch roszczeń odszkodowawczych: pierwszego – „pierwotnego” roszczenia odszkodowawczego powódki w stosunku do wspólników s.c. (...) w ramach odpowiedzialności deliktowej (art. 415 k.c.) oraz „wtórnego” roszczenia odszkodowawczego powódki wobec pozwanych adwokatów i spółki partnerskiej w niniejszej sprawie w ramach odpowiedzialności kontraktowej (art. 471 k.c.).

Odnosząc się do tego „pierwotnego” roszczenia Sąd Rejonowy wskazał, że w jego ocenie, nie ma wątpliwości, że warunkiem „wtórnej” odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanych jest istnienie „pierwotnej” odpowiedzialności odszkodowawczej wspólników spółki cywilnej (...) wobec powódki. Zdaniem Sądu I instancji w pierwszej kolejności odrzucić należało stanowisko o istnieniu stanu powagi rzeczy osądzonej (w węższym lub szerszym znaczeniu), jako przesłance wpływającej na rozstrzygnięcie niniejszej sprawy poprzez istnienie rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w Koszalinie w sprawie VI GC 90/14. Jak dalej wskazywał Sąd Rejonowy, powaga rzeczy osądzonej (art. 366 k.p.c.) jest negatywną przesłanką procesową i zachodzi w sytuacji, gdy po raz kolejny wszczęte zostało postępowanie procesowe w sprawie o takiej samej konfiguracji podmiotowej i podstawie faktycznej, jak w sprawie wcześniej osądzonej prawomocnym wyrokiem. Taka sytuacja nie zachodzi jednak w niniejszej sprawie, gdyż toczy się ona przeciwko innemu podmiotowi i opiera się na innej podstawie faktycznej i prawnej. Sytuacja, która zachodzi w niniejszej sprawie związana jest jednak z problemem związania sądu prawomocnym wyrokiem, wcześniej wydanym, o czym stanowi art. 365 k.p.c. i to z tego uregulowania wywodzi się wpływ wyroku zapadłego w sprawie VI GC 90/14 na rozstrzygnięcie niniejszej sprawy.

Sąd Rejonowy wobec powyższego wskazał, że o ile nie ma w jego ocenie wątpliwości, że związanie, o którym mowa w ww. przepisie dotyczy samego wyroku (jego sentencji), o tyle wątpliwości dotyczą tego czy i na ile związanie rozciąga się na ustalenia sądu, będące podstawą orzeczenia, przytoczone z reguły w jego uzasadnieniu. Nie jest możliwe całkowite odrzucenie związania ustaleniami sądu (de facto uzasadnieniem orzeczenia), a dobitnym potwierdzeniem tego są okoliczności faktyczne niniejszej sprawy, w której przez pryzmat nie tylko sentencji ww. wyroku, ale nade wszystko przez pryzmat ustalenia, czy przyczyną oddalenia powództwa przedawnienie roszczenia, za co – zgodnie z powyższymi ustaleniami – odpowiedzialność odszkodowawczą ponoszą pozwani. Według Sądu Rejonowego uzasadnione przyjęcie jako zasady, że moc wiążąca ograniczona jest do rozstrzygnięcia zawartego w sentencji wyroku, a co do innych kwestii prejudycjalnych w szczególności, co do oceny stosunku prawnego, stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia, a w przypadku orzeczenia oddalającego powództwo – co do przyczyn jego oddalenia, tylko o tyle, o ile ustalenie to stanowiło jego konieczną przesłankę (sine qua non). Brak będzie natomiast podstaw dla uznania za wiążące takich kwestii, które warunku konieczności nie spełniają (Sąd Rejonowy przy tym w zakresie powyższego stanowiska oparł się na poglądzie wyrażonym przez Sąd Okręgowy w Koszalinie w wyroku w sprawie V GC 316/07).

Oceniając przez pryzmat ww. reguł orzeczenie zapadłe w sprawie VI GC 90/14 Sąd Rejonowy uznał, że warunkiem wystarczającym i koniecznym w kontekście okoliczności sprawy, który legł u podstaw oddalenia powództwa, było uwzględnienie zarzutu przedawnienia, podniesionego przez pozwanych w sprawie VI GC 90/14 p. F.. Wynika to m.in. z jednoznacznego stanowiska zajętego przez Sąd Apelacyjny, który w uzasadnieniu wyroku uznał, że ta przesłanka była wystarczająca do rozstrzygnięcia apelacji i nie badał pozostałych przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanych wspólników spółki cywilnej w tamtej sprawie. Nie można, w ocenie Sądu Rejonowego, zaaprobować stanowiska pozwanych, jakoby Sąd Apelacyjny odniósł się także do dalszego motywu zawartego w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie i zaaprobował stanowisko tego Sądu w tym zakresie. W szczególności fragment uzasadnienia, na który powołują się pozwani mówiący o tym, że żadnych innych osób poza pracownikami państwa F. nie było na dachu w chwili powstania pożaru, świadczyć miał w ocenie Sądu przede wszystkim o uwypukleniu momentu dowiedzenia się przez powoda o sprawcy szkody. Sprawcą tym, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie mógł być nikt inny niż pracownicy (pracownik) spółki (...), za których odpowiadają wspólnicy s.c. (...) i sprawca ten znany był powódce, jako poszkodowanej praktycznie już w dacie dowiedzenia się o szkodzie.

Reasumując, warunkiem wystarczającym i jednocześnie sine qua non, w kontekście związania Sądu Rejonowego orzeczeniem na podstawie art. 365 k.p.c., jest tylko przedawnienie roszczenia powoda. Skuteczne podniesienie przez pozwanych wspólników spółki cywilnej (...) w sprawie przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zarzutu przedawnienia wywołało skutek nie tylko procesowy, ale przede wszystkim materialnoprawny w postaci przekształcenia zobowiązania wspólników E.-F. w zobowiązanie naturalne, niezaskarżalne, co w efekcie skutkowało koniecznością oddalenia powództwa (nie stwierdzono żadnych przesłanek, czyniących ww. zarzut bezskutecznym). Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie uważał tym samym, że nie może dokonać w jej toku jakichkolwiek ustaleń, które prowadziłyby do podważenia ww. zdarzeń i ich takiego, a nie innego wpływu na wyrok. Sąd Rejonowy dostrzegał przy tym, że ocenić winien jednak samodzielnie pozostałe przesłanki odpowiedzialności (...) spółki (...), co do których brak skutku mocy wiążącej wynikającej z art. 365 k.p.c. Ocena ta w przypadku Sądu Rejonowego była przy tym odmienna, aniżeli ta, której dokonał Sąd Okręgowy w Koszalinie w omawianym wyroku.

Na wstępie rozważań skupiających się na tej kwestii Sąd I instancji zauważył, że podstawą dokonania tej oceny jest całokształt zebranego materiału dowodowego w sprawie VI GC 90/14 oraz niniejszej sprawie, w tym m.in: dowód z dokumentu w postaci opinii biegłego A., zeznania osób przesłuchanych w sprawie VI GC 90/14, w szczególności pracownika wspólników s.c. (...), K. W., który wykonywał prace dekarskie. Co do możliwości, ażeby dowody z dokumentów, pochodzące ze spraw toczących się przed innymi sądami lub instytucjami mogły być wykorzystane w niniejszym postępowaniu Sąd Rejonowy powołał się jednocześnie na pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy (w wyroku z 12 maja 2006 r. w sprawie V CSK 59/06). Sąd I instancji wziął przy tym pod uwagę bezsporne między stronami okoliczności dotyczące uznania przez T. F. w toku postępowania likwidacyjnego przed ubezpieczycielem odpowiedzialności wspólników s.c. (...) za szkodę wynikłą z pożaru oraz niekwestionowania przez wspólników ww. spółki obowiązku zwrotu stosownej części czynszu za najem spalonego lokalu uiszczonego za okres po pożarze, w którym powódka nie mogła korzystać z lokalu, co wyraziło się w niezaskarżeniu nakazu zapłaty w sprawie V GNc 4047/12 Sądu Rejonowego w Koszalinie. Dodał dalej Sąd I instancji, że jak dobitnie zauważył Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu wyroku z dnia 29 grudnia 2016 r., nie było nawet kwestią sporną, że przyczyną pożaru były prace prowadzone na dachu budynku z inicjatywy właścicieli lokalu. Dla przyjęcia odpowiedzialności wspólników s.c. (...) za szkodę wyrządzoną wskutek przedmiotowego pożaru miarodajny tym samym jest przepis przede wszystkim art. 120 § 1 kodeksu pracy (dalej jako „k.p.”), który stanowi, że w razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych szkody osobie trzeciej, zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie pracodawca. Przyjmuje się przy tym, że przepis ten dotyczy obowiązku pracodawcy naprawienia szkody wyrządzonej osobie trzeciej, z winy nieumyślnej przez pracownika, przy wykonywaniu przez niego swoich obowiązków pracowniczych. Wina ta, niedochowanie należytej staranności przez K. W., wykonującego prace wynika, w ocenie Sądu Rejonowego wynika wprost z zeznań ww. świadka. Praca z palnikiem gazowym, który wytwarza temperaturę ok. 700°C, przy zapłonie drewna, z którego wykonana była konstrukcja dachu bez zabezpieczenia, choćby w postaci gaśnic znajdujących się na dachu (butla gaśnicza znajdować się miała w sklepie, na dole budynku), opuszczenie na chwilą dachu w celu zniesienia butli gazowej, a w efekcie umożliwienie rozprzestrzenienia się pożaru, którego nie można już było ugasić (przy pomocy łomu, służącego do zorientowania się próbowano ustalić gdzie znajdowało się źródło pożaru). Oparcie się na własnym doświadczeniu świadka w prowadzeniu rozmaitych prac okazało się niewystarczające, przy dodatkowym braku osoby odpowiedzialnej za należyte (bezpieczne) przygotowanie miejsca pracy, nadzór na bezpiecznym wykonaniem zadania, braku instrukcji przeciwpożarowej. Nadto Sąd Rejonowy zauważył, że bezprawność określonego czynu – jako przesłanka czynu niedozwolonego – jest ujmowana nie tylko jako sprzeczność z obowiązującym porządkiem prawnym, przez który rozumie się nakazy i zakazy wynikające nie tylko z szeroko rozumianych norm prawnych, lecz także wynikające z norm moralnych i obyczajowych określane jako „zasady współżycia społecznego” lub „dobre obyczaje” (powołał się w tym zakresie na następujące poglądy doktryny i orzecznictwa: Gerard Bieniek, w: Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, tom 2, Warszawa 2005, s. 235-236; orzeczenie SN z 19 lipca 2003 r. w sprawie V CKN 1681/00). Jak dalej wywodził Sąd Rejonowy, jeśli K. W. nie opisał precyzyjnie w trakcie przesłuchania wszystkich wykonywanych czynności dekarskich, to nie jest możliwe ustalenie, w którym momencie i miejscu doszło do zapłonu. Nie może to jednak oznaczać, że brak podmiotu odpowiedzialnego za szkodę, jeżeli nikt z przesłuchiwanych nie twierdził, że do pożaru doszło wskutek zdarzenia zewnętrznego, któremu nie można było zapobiec (siły wyższej), bo przecież z faktu, że K. W. nie wie, dlaczego doszło do pożaru, takiego wniosku wyprowadzić się na da. Nadto, jak już zauważono, wspólnicy s.c. (...) w czynnościach przedsądowych (postępowanie likwidacyjne przed ubezpieczycielem) jasno przyznawali, że ponoszą odpowiedzialność odszkodowawczą wobec powoda, a przedmiotem sporu była wyłącznie kwestia wysokości odszkodowania. W sytuacjach, w których z rozmaitych względów niezwykle trudno ustalić konkretne zaniedbanie (brak staranności) osoby wykonującej określone zadanie możliwe jest zastosowanie konstrukcji dowodu prima facie, który oparty jest na założeniu, iż niedbalstwo wynika z okoliczności danego przypadku. Dowód ten jest środkiem służącym do dokonywania ustaleń faktycznych, zbliżonym do domniemania faktycznego szczególnie w sprawach, w których udowodnienie okoliczności faktycznych jest niezwykle trudne (szkody mankowe, komunikacyjne, lekarskie itp.; w tym zakresie Sąd Rejonowy powołał się np. na wyrok SN z 15 kwietnia 2005 r. w sprawie I CK 653/04). W ocenie Sądu I instancji okoliczności sprawy uprawniają do posłużenia się tego rodzaju konstrukcją w niniejszej sprawie.

Ostatecznie Sąd Rejonowy przyjął, że za dopuszczenie do tego typu uchybień, wspólnicy spółki cywilnej (...) ponoszą odpowiedzialność także na postawie art. 415 k.c. Nadto ponoszą też oni wobec powódki odpowiedzialność kontraktową na podstawie art. 471 k.c., w zakresie niezrealizowania, wskutek spalenia się lokalu, podstawowego obowiązku wynikającego z umowy najmu, tj. umożliwienia powodowi korzystania z niego (art. 659 k.c. i n.), która, co do zasady, przesądzona została prawomocnym nakazem zapłaty w sprawie GNc 4047/12 (art. 365 w zw. z (...) k.p.c.). W grę wchodzi więc zbieg odpowiedzialności odszkodowawczej wspólników s.c. (...) wobec powódki, przy czym w zakresie szkody dotyczącej spalenia mienia znajdującego się w sklepie podstawą prawną ich odpowiedzialności jest przede wszystkim art. 415 k.c. oraz 120 k.p.

Uznając wobec powyższego istnienie odszkodowawczej odpowiedzialności „pierwotnej” po stronie wspólników spółki cywilnej (...), Sąd Rejonowy przeszedł do rozważań dotyczących odpowiedzialności „wtórnej” pozwanych w niniejszej sprawie. Na wstępie tej części rozważań Sąd I instancji powołał się na to, że w orzecznictwie ugruntowane jest stanowisko zgodnie, z którym profesjonalny pełnomocnik odpowiada za szkody wyrządzone mocodawcy wskutek własnych zaniedbań i błędów, wtedy, gdy prowadzą one do przegrania sprawy, której wynik byłby korzystny dla tej strony, gdyby pełnomocnik zachował należytą staranność (powołał się w tym zakresie np. na wyrok Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2004 r. w sprawie V CK 297/04 opublikowany w Monitorze Prawniczym z 2005r. Nr 1, s. 9). Przesłankami odpowiedzialności odszkodowawczej wynikającej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania wynikającego z zawartej przez strony sporu umowy zlecenia (art. 471 k.c.) są: przy tym niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania, powstanie szkody, istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy ww. okolicznościami, oraz wina dłużnika (wina domniemana według art. 471 k.c.).

Odnosząc się do pierwszej z wyżej wskazanych przesłanek odpowiedzialności, tj. do niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, Sąd Rejonowy wskazał, że w poczynionych przezeń wyżej ustaleniach i rozważaniach wyjaśnił na czym polegało nienależyte wykonanie zobowiązania, które w ogólności sprowadzić się miało do przygotowania, wniesienia do sądu i popierania powództwa przeciwko wspólnikom s.c. (...) – pozwani A. C. i M. S. nie wykonali tego zobowiązania, za co ponoszą odpowiedzialność na podstawie art. 471 k.c.

W przypadku drugiej z przesłanek, tj. powstania szkody, Sąd I instancji uznał, że szkoda powódki wyraża się niemożności uzyskania odszkodowania od wspólników s.c. (...) w efekcie skutecznego podniesienia przez nich zarzutu przedawnienia roszczenia w sprawie VI GC 90/14 przed Sądem Okręgowym w Koszalinie. Szkodą po stronie powódki nie jest jednak sam tylko fakt niewygrania sprawy przeciwko p. F., lecz szkodą majątkową jest utrata możliwości wyegzekwowania zasądzonego wyrokiem roszczenia. Pozwani nie poddawali w wątpliwość możliwości wyegzekwowania od ww. wspólników należności, która byłaby od nich zasądzona, stąd Sąd Rejonowy uznał, że nie jest sporne, że egzekucja tytułu wykonawczego, który powstałby w efekcie wygranej przez powódkę sprawy byłaby w pełni skuteczna.

Co do istnienia normlanego związku przyczynowego pomiędzy niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania a powstaniem szkody, Sąd Rejonowy wskazał, że w jego ocenie szkoda po stronie powódki pozostaje w normalnym związku przyczynowym z nienależytym wykonaniem zobowiązania przez pozwanych A. C. i M. S., tj. wskutek niewniesienia pozwu przeciwko ww. wspólnikom s.c. (...) przed upływem terminu przedawnienia roszczenia odszkodowawczego (art. 361 k.c.).

Wreszcie odnosząc się do kwestii winy dłużnika (pozwanych) Sąd Rejonowy wskazał, że zgodnie z art. 471 k.c. na dłużniku spoczywa ciężar dowodu, że niewykonanie zobowiązania wynika z okoliczności, za które nie ponosi on odpowiedzialności. Pozwani jednak, jak kontynuował Sąd I instancji, nie zdołali obalić powyższego domniemania (art. 6 k.c.). Nie wykazali, że istniały przeszkody uniemożliwiające wniesienie pozwu, który przerwałby bieg przedawnienia oraz doprowadził do wygrania przez powódkę procesu, nawet przy uwzględnieniu pewnych braków dowodowych, a to w związku z niekwestionowaniem przed wszczęciem procesu przez wspólników s.c. (...) swej odpowiedzialności za szkodę oraz reformie przepisów procedury liberalizującej wymagania w zakresie gromadzenia przez sąd materiału procesowego, w szczególności w zakresie tzw. prekluzji dowodowej (uchylenie przepisów o postępowaniu odrębnym w sprawach gospodarczych z 3 maja 2012 r.).

Niezależnie od powyższego stanowiska, Sąd Rejonowy dostrzegał uchybienia także w postępowaniu strony powodowej, w szczególności w zakresie powierzenia obowiązku kontaktowania się i przekazywania dokumentacji dotyczącej szkody, pracownicy, która nie w pełni radziła sobie z powierzonym jej zadaniem. Sąd I instancji dostrzegał możliwość zastosowania w sprawie art. 362 k.c. według którego, jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron, jednak może to nastąpić po uprawomocnieniu się wyroku wstępnego w całości lub w części.

Jak wskazywał dalej Sąd I instancji powódka udzieliła pełnomocnictwa procesowemu pozwanym A. C. i M. S., działającym w (...) spółki (...), Kaszubski, (...) Spółka Partnerska w K. bez precyzowania zakresu kompetencji któregokolwiek z pełnomocników. Należało wobec tego przyjąć zdaniem Sądu Rejonowego, że podział zadań, związanych z realizacją zlecenia powódki, jaki niewątpliwie miał miejsce, miał charakter czysto wewnętrzny i pozostawał bez znaczenia dla zasad odpowiedzialności pozwanych za należyte wykonanie zobowiązania. Oboje ww. pozwani ponoszą w tej sytuacji solidarną odpowiedzialność wobec powódki za niewykonanie zobowiązania na podstawie art. 745 w zw. z art. 471 k.c.

Co do odpowiedzialności pozwanej spółki partnerskiej, w ramach której pozwani wykonują zawód adwokatów, Sąd Rejonowy zauważył, że w odpowiedzi na pozew spółka nie powołała argumentów innych, niż te, które powołali pozwani A. C. i M. S., wobec czego, przyjął solidarną z pozwanymi A. C. i M. S. odpowiedzialność spółki za szkodę na podstawie przepisów kodeksu spółek handlowych (art. 22 w zw. z 31 i 95 kodeksu spółek handlowych i 366 k.c.).

Sąd I instancji podzielił zastrzeżenia pozwanych co do nienależytego sformułowania żądania pozwu, tj. braku sprecyzowania do jakich konkretnie towarów lub innych składników utraconego przez powódkę mienia odnosi się dochodzona pozwem kwota odszkodowania. Powódka na rozprawie 28 września 2017 r. odnosiła się do tej kwestii odwołując się do konstrukcji podzielności żądania, natomiast w ocenie Sądu Rejonowego należy powódce przyznać rację w zakresie dopuszczalności podziału roszczenia odszkodowawczego i dochodzenia go częściami, ale za konieczne należy uznać uszczegółowienie żądania pod kątem podstawy faktycznej, tj. czy roszczenie opiewa na określony ułamek wartości wszystkich rzeczy zniszczonych w pożarze, jaki to jest ułamek, względnie czy kwota 10.000 zł stanowi odszkodowania tylko za niektóre elementy zniszczonego mienia. Te braki nie decydują przy tym o bezzasadności żądania pozwu, ale o niedokładnym określeniu podstawy żądania w kontekście wymagania z art. 187 k.p.c., a w dalszej perspektywie o zakresie powagi rzecz osądzonej ewentualnego wyroku co, jeśli ów brak nie będzie usunięty, skutkować może, na obecnym etapie postępowania, co najwyżej zawieszeniem postępowania w sprawie (art. 177 § 1 pkt 6 k.p.c.).

Zdaniem Sądu Rejonowego wszystkie powyższe okoliczności przesądzały o zasadności wydania wyroku wstępnego uznającego dochodzone w niniejszej sprawie roszczenie powódki jako co do zasady usprawiedliwione.

Apelację od wyżej opisanego wyroku wstępnego Sądu Rejonowego w Koszalinie złożyła strona pozwana. Jako pierwszy apelację datowaną na dzień 12 kwietnia 2018 r. w niniejszej sprawie wniósł interwenient uboczny po stronie pozwanej domagając się zmiany zaskarżonego wyroku przez jego uchylenie w całości oraz domagając się zwrotu kosztów postępowania. Podniósł przy tym następujące zarzuty:

-

naruszenia art. 233 k.p.c., przez dowolną ocenę korespondencji e-mail zgromadzonej w sprawie oraz zeznań świadka P. G. (2), prowadzącą do ustalenia, że pomiędzy powódką a pozwanymi istniał stosunek prawny zlecenia zastępstwa procesowego – z pominięciem okoliczności, że powódka nigdy nie przedstawiła pozwanym pełnej dokumentacji pozwalającej na udowodnienie wysokości powstałej szkody, nie dokonała wyraźnego zlecenia złożenia pozwu w sprawie i nie zawarła umowy pisemnej w tym przedmiocie, mimo istniejącej w tym względzie praktyki;

-

naruszenia art. 227 w zw. z art. 278 k.p.c., przez ustalenie przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej z tytułu nienależytego wykonania czynności, o których mowa w art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze, tj. wysokiego prawdopodobieństwa uwzględnienia powództwa (...) spółki z o.o. w K. przeciwko wspólnikom spółki cywilnej (...), A. F. (1), A. F. (2) i T. F. (1), bez zasięgnięcia wiadomości specjalnych w zakresie niezbędnym dla ustalenia zawinionego i bezprawnego działania Z. D. i K. W. (1);

-

naruszenia art. 355 § 2 w zw. z art. 354 § 2 k.c., przez ich błędną wykładnię prowadzącą do przyjęcia, że brak dokonania wyraźnych ustaleń w przedmiocie zlecenia zastępstwa procesowego obciąża wyłącznie pozwanych, pomimo że na powódce, jako przedsiębiorcy aktywnie uczestniczącym w obrocie gospodarczym, również spoczywał obowiązek wyraźnego ukształtowania stosunku prawnego, zatem brak dokonania przez powodową spółkę wyraźnych ustaleń w tym przedmiocie nie może stanowić podstawy do przyjęcia, że pozwani zawarli z powódką umowę zlecenia zastępstwa procesowego;

-

naruszenia art. 65 k.c. przez błędne przyjęcie, że strony łączył niewygasły do daty przedawnienia roszczeń (...) spółki z o.o. w K. przeciwko wspólnikom spółki cywilnej (...), A. F. (1), A. F. (2) i T. F. (1) stosunek zlecenia, którego przedmiotem było świadczenie usługi zastępstwa procesowego;

-

naruszenie art. 415 w zw. z art. 819 § 3 i 4 w zw. z art. 442 1 § 2 k.c., przez uznanie roszczenia powódki za usprawiedliwione w zasadzie, pomimo że w majątku powódki nie powstała polegająca na utracie możliwości skutecznego dochodzenia roszczeń odszkodowawczych za następstwa zdarzenia z dnia 16 marca 2011 r., podczas gdy roszczenie o zapłatę odszkodowania odpowiedzialnego za szkodę – in solidum z J. F. (1), A. F. (1), A. F. (2) i (...) S.A. V. (...) co najmniej do dnia 3 lutego 2016 r. nie było przedawnione, a zatem powódka byłaby uprawniona do dochodzenia przedmiotowych roszczeń odszkodowawczych.

Pozwana spółka w swojej apelacji datowanej na dzień 4 czerwca 2018 r. zaskarżyła wyrok Sądu Rejonowego w całości i domagała się jego zmiany poprzez jego uchylenie oraz zasądzenia na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania. Pozwana spółka podniosła wobec zaskarżonego wyroku następujące zarzuty:

-

naruszenia art. 235 § 1 k.p.c., przez jego niezastosowanie i niedopuszczalne poczynienie ustaleń faktycznych w oparciu o dowody, które przeprowadzone zostały w innej sprawie, a tym samym naruszenie zasady bezpośredniości postępowania dowodowego przejawiające się w pozbawieniu stron postępowania możliwości aktywnego uczestniczenia w postępowaniu dowodowym;

-

naruszenia art. 227 w zw. z art. 278 k.p.c., przez ustalenie przesłanek odpowiedzialności pierwotnej sprawcy szkody, tj. (...) spółki (...), a następnie odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanych, bez zasięgnięcia wiadomości specjalnych w zakresie niezbędnym dla ustalenia zawinionego i bezprawnego działania Z. D. i K. W. (1) w oparciu o dowód z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa;

-

naruszenia art. 6 k.c., przez jego błędną wykładnię i nieprawidłowe przyjęcie, że dowody przedstawione przez powódkę w sprawie VI GC 90/14 Sądu Okręgowego w Koszalinie (m.in. dowody z przesłuchania świadków, opinii biegłych oraz dokumentów) były dowodami wystarczającymi dla przyjęcia odpowiedzialności odszkodowawczej sprawcy szkody (bez konieczności prowadzenia postępowania dowodowego na tę okoliczność przed Sądem Rejonowym w Koszalinie);

-

naruszenia art. 233 k.p.c., polegające na przekroczeniu granicy swobodnej oceny dowodów, przez przyjęcie istnienia braku zasadności złożenia skargi kasacyjnej oraz braku celowości pozywania przez powódkę ubezpieczyciela Towarzystwa (...) S.A. V. (...), podczas gdy prawidłowa ocena dowodów powinna prowadzić do wniosków odmiennych.

Uzasadniając swoje stanowisko pozwana spółka twierdziła, że naruszono jej prawo do obrony i skutecznego działania w sprawie, która toczyła się przed Sądem Okręgowym w Koszalinie w sprawie VI GC 90/14, gdyż wszystkie zgromadzone w tej sprawie dowody i czynności procesowe zostały jeszcze raz ocenione autonomicznie przez Sąd I instancji w niniejszej sprawie i na tej podstawie stwierdził, jakoby pozwani nienależycie wykonali swoje zobowiązanie względem powódki. Szerokie działanie w tym zakresie „z urzędu” przez Sąd Rejonowy miałby też w opinii pozwanej spółki naruszać reguły dotyczące rozkładu ciężaru dowodu. Wreszcie pozwana spółka uważała, że niezasadnie Sąd I instancji jedynie jej i pozwanym adwokatom przyznawał przymiot „profesjonalisty”, podczas gdy obie strony prowadzą działalność gospodarczą, więc w obu przypadkach należało oczekiwać od nich dochowania należytej staranności, a zatem także od strony powodowej. Pozwana spółka przede wszystkim kwestionowała jednak możliwość czynienia ustaleń przez Sąd Rejonowy w oparciu o dowody zgromadzone i przeprowadzone przez Sąd Okręgowy w Koszalinie w sprawie VI GC 90/14, co stało zdaniem pozwanej w jaskrawej sprzeczności z zasadą bezpośredniości postępowania dowodowego w procesie cywilnym.

Pozwana spółka podnosiła też, że powódka mogła wykorzystać także inne środki celem uzyskania odszkodowania w stosunku do wspólników s.c. (...), jednak możliwości tych nie wykorzystała, m.in. w zakresie o zapłaty odszkodowania obejmującego utracony zysk w kwocie 12.600 zł w okresie od 16 marca do 30 czerwca 2011 r., który nie był kwestionowany przez s.c. (...) i nie było objęte podniesionym wówczas przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zarzutem przedawnienia. Podobnie pozwana spółka odbierała to, że powódka nie dochodziła na drodze sądowej roszczeń od ubezpieczyciela OC działalności gospodarczej wspólników spółki cywilnej (...). Wreszcie pozwana spółka kwestionowała prawidłowość ustalenia przez Sąd Rejonowy rozkładu ciężaru dowodu między stronami tj. z uwagi na to, że powódka nie wykazała przesłanek odpowiedzialności pierwotnej wspólników s.c. (...), gdyż dopiero jej wykazanie mogłoby ewentualnie prowadzić do rozważania, czy w takim przypadku zachowanie się strony pozwanej rodzi jej wtórną odpowiedzialność odszkodowawczą.

Pozwani adwokaci A. C. i M. S. apelacją datowaną na 6 czerwca 2018 r., w której zaskarżali wyrok wstępny w całości i domagali się jego zmiany poprzez jego uchylenie oraz zasądzenia na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania. Pozwani adwokaci podnieśli wobec zaskarżonego wyroku następujące zarzuty:

-

naruszenia art. 65 w zw. z art. 734 k.c., przez dokonanie wadliwej wykładni złożonych przez strony oświadczeń woli w zakresie zawarcia umowy zlecenia oraz jej rozwiązania, w szczególności przez niezrozumiałe przyjęcie, że oświadczenia woli złożone przez pracownika powódki zajmującego się współpracą pozwaną kancelarią, nastąpiło z przekroczeniem uprawnień i nie wywarło jakichkolwiek skutków prawnych;

-

naruszenia art. 120 w zw. z art. 471 k.c., przez błędną wykładnię wyrażającą się w stwierdzeniu, że termin przedawnienia roszczenia o zapłatę odszkodowania z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania (art. 471 k.c.) rozpoczyna swój bieg od dnia wystąpienia szkody pozostającej w związku przyczynowym z tym zdarzeniem, podczas gdy przywołane przepisy wskazują na przyjęcie daty początkowej w postaci niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, co skutkowało bezzasadnym przyjęciem, że podniesiony przez pozwanych zarzut jest nietrafny i nieskuteczny.

Uzasadniając swoje stanowisko pozwani adwokaci z jednej strony wskazywali na błędy w wykładni oświadczeń woli dokonanej przez Sąd I instancji na podstawie art. 65 k.c. na tle zawartej z powódką umowy zlecenia, podkreślając priorytet ustalenia w takim przypadku rzeczywistej woli stron. Tymczasem Sąd Rejonowy – zdaniem pozwanych adwokatów – miał nie dokonać należytej wykładni oświadczeń woli, gdyż w sposób wybiórczy opierał się na poszczególnych dowodach, w tym Sąd ten miał abstrahować od dowodów o najbardziej obiektywnym charakterze, tj. utrwalonej cyfrowo i w postaci materialnej korespondencji e‑mailowej między stronami powstającej na bieżąco w toku tej korespondencji (podczas gdy świadkowie powiązani z oboma stronami mogą zeznawać na korzyść tej strony, z którą są powiązani). Pozwani zwracali tu uwagę na e-maile p. G.-J. (pracownicy powódki) z lutego 2013 r., w których miałaby złożyć wobec pozwanych oświadczenie, że powódka potrzebuje wszystkich dokumentów dotyczących pożaru, którymi pozwani się zajmowali (w apelacji podkreślono przede wszystkim użycie zwrotu „zajmować się” w czasie przeszłym przez pracownicę powódki), co miałoby świadczyć o tym, że p. G. wiedziała i była świadoma – podobnie jak jej zwierzchnicy – że sprawa o odszkodowanie wobec s.c. (...) nie została złożona do sądu, a pozwani już się sprawą nie zajmują. Tym samym – według pozwanych – już wcześniej doszło do dorozumianego oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy zlecenia, a nie dopiero 28 listopada 2013 r., gdy zwrócono się o zwrot dostarczonych pozwanym dokumentów. Za brakiem zawarcia w treści umowy zlecenia obowiązku pozwanych wniesienia powództwa do sądu miałoby też świadczyć to, że nie wzywano powódki do uiszczania opłat od pozwu, albo żeby pozwani podjęli jakiekolwiek czynności zmierzające do opłacenia powództwa. Pozwani zwracali też uwagę, że Sąd Rejonowy – ich zdaniem – całkowicie bezpodstawnie uznał, że p. G.-J. była umocowana do wypowiedzenia umowy zlecenia poprzez odebranie powierzonych dokumentów dotyczących sprawy pożaru 7 maja 2014 r., a jednocześnie podważa decyzyjność tej osoby po stronie powodowej w kontekście oświadczeń woli składanych w e‑mailach z 28 listopada 2013 r. i z 31 stycznia 2014 r. Dodali też, że p. G.-J. była podstawową osobą ze strony powodowej, z którą pozwani adwokaci mieli styczność, zaś Sąd Rejonowy nie podał żadnych obiektywnych okoliczności, według której w przypadku niektórych jej czynności przyznaje jej odpowiednie umocowanie, a w przypadku niektórych umocowania takiego odmawia.

W przypadku podniesionego przez siebie zarzutu naruszenia art. 120 w zw. z art. 471 k.c. pozwani adwokaci powołali się na to, że w ich ocenie normy odczytywane z art. 120 k.c. oraz z art. 117 k.c. odczytywać należy w ten sposób, że początkowy moment biegu terminu przedawnienia, to moment, w którym dłużnik nie wykonał lub nienależycie wykonał zobowiązanie, a wierzyciel powziął o tym informację, gdyż roszczenie stało się wymagalne z chwilą, w której wierzyciel miał prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności. Pozwani wywodzili wobec tego, że dorozumiane wypowiedzenie umowy zlecenia (przez odbiór dokumentów od pozwanych) nastąpiło 7 maja 2014 r., przy czym miały one być zabrane znacznie wcześniej (w listopadzie 2013 r., co miałoby wynikać z korespondencji e-mail), a zwłoka w tym zakresie obciąża powódkę. Ponadto wspólnik powódki M. Ł. kilka dni po odebraniu dokumentów miał powiedzieć pozwanym, że roszczenie wobec p. F. jest przedawnione, a wobec tego, ta data powinna zostać – zdaniem pozwanych – uznana za początkowy moment biegu terminu przedawnienia roszczeń powódki z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy (3-letniego, zgodnie z art. 118 k.c.). Pozwani opierali się przy tym na uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z 12 lutego 1991 r. w sprawie III CRN 500/90, w którym wskazano, że termin przedawnienia roszczeń odszkodowawczych powstałych w wyniku nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane obiektu odebranego przez inwestora rozpoczyna bieg od dnia odbioru, a nie stwierdzenia przez inwestora istnienia wady rodzącej obowiązek odszkodowawczy wykonawczy. Nadto pozwani powołali się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 1 września 2006 r. w sprawie SK 14/05, zaznaczając prawną funkcję instytucji przedawnienia – tj. usunięcie stanu niepewności. Argumentacja przedstawiona przez Sąd I instancji miałaby natomiast – w ocenie pozwanych adwokatów – tej istocie przedawnienia przeczyć.

Strona powodowa złożyła datowaną na 14 lipca 2018 r. odpowiedź na wyżej wskazane apelacje strony pozwanej domagając się ich oddalenia oraz zasądzenia na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania.

Uzasadniając swoje stanowisko powódka m.in. ustosunkowując się do zarzutu naruszenia art. 120 k.c. i przedawnienia dochodzonego w niniejszej prawie roszczenia wskazała, że zgadza się z Sądem Rejonowym, który uznał, że nie data niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, ale data szkody, która z tego wynikła, decyduje o początku biegu terminu przedawnienia. Zdaniem powódki szkoda ta miała miejsce dopiero wówczas, gdy powódka utraciła możliwość skutecznego dochodzenia przeciwko wspólnikom spółki cywilnej (...) wierzytelności odszkodowawczej, przy czym utraty tej możliwości upatrywała w podniesieniu przez tych wspólników spółki cywilnej zarzutu przedawnienia w procesie przed Sądem Okręgowym w Koszalinie w sprawie VI GC 90/14, bowiem – według powódki – przedawnienie nie następuje z mocy samego prawa, lecz konieczne jest złożenie przez dłużnika oświadczenia wierzycielowi, które ma charakter prawokształtujący, w taki sposób, ażeby mógł się zapoznać z jego treścią (art. 61 k.c). Powołała się też na stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uzasadnieniu wyroku z 19 sierpnia 2004 r. w sprawie V CK, w którym wskazał, że według art. 117 § 2 k.c. sam upływ terminu przedawnienia nie wywołuje skutku przedawnienia, lecz powoduje po stronie tego, przeciw komu przysługuje roszczenie, uprawnienia do uchylenia się od jego zaspokojenia, a oświadczenie w tym przedmiocie ma charakter swoistej jednostronnej czynności prawokształtującej.

Powódka wywodziła z tego, że skoro p. F. zarzut przedawnienia podnieśli dopiero w odpowiedzi na pozew z 24 września 2014 r., którą powódka odebrała 1 października 2014 r., to właśnie wówczas powstałą u niej szkoda i od tej daty rozpoczął się bieg terminu przedawnienia wobec sprawców szkody, czyli pozwanych w niniejszej sprawie.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Wniesione przez stronę pozwaną apelacje okazały się uzasadnione o tyle, że spowodowały zmianę zaskarżonego wyroku wstępnego Sądu Rejonowego w Koszalinie i w konsekwencji doprowadziły do oddalenie powództwa, przede wszystkim z uwagi na skuteczność podniesionego w toku postępowania przed Sądem I instancji przez pozwanych zarzutu przedawnienia dochodzonego w niniejszej sprawie roszczenia.

W pierwszej kolejności wyraźnie zaznaczyć trzeba jakie roszczenie powódki było przedmiotem niniejszego postępowania – powódka domagała się zapłaty kwoty 10.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 16 stycznia 2017 r. Kwota ta stanowiła część kwoty, na jaką powódka wyceniała szkodę poniesioną wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania przez pozwanych zobowiązania, łącznie wynoszącej 205.498,27 zł. Na kwotę tą miały się złożyć:

-

118.315,85 zł tytułem należności głównej obejmującej rozmiar szkody spowodowanej pożarem lokalu w P. z 15 marca 2011 r.;

-

63.637,72 zł tytułem odsetek ustawowych od powyższej kwoty liczonych od 3 stycznia 2012 r. do 29 grudnia 2016 r. (jako daty wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie oddalającego apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie w sprawie VI GC 90/14;

-

23.544,70 zł tytułem kosztów postępowania w sprawie VI GC 90/14 przed Sądem Okręgowym w Koszalinie i kosztów postępowania apelacyjnego w tej sprawie przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie poniesionych przez powódkę.

Dla jasności wywodu należy również – podobnie jak uczynił to w swoich rozważaniach Sąd I instancji – wyróżnić w okolicznościach faktycznych niniejszej sprawy dwie szkody: szkodę pierwotną i szkodę wtórną:

-

na szkodę pierwotną składa się wspomniana wyżej kwota 118.315,85 zł wraz z późniejszymi odsetkami od tej kwoty, a która swoje źródło ma bezpośrednio w zdarzeniu wywołującym szkodę, tj. w pożarze z dnia 15 marca 2011 r. lokalu w P. najmowanego przez powódkę od wspólników spółki cywilnej (...), T. F. (1), A. F. (2) i A. F. (1) działających pod firmą (...), który to miałby być spowodowany przez bezprawne zachowanie się ich pracowników (odpowiedzialność deliktowa);

-

na szkodę wtórną, której sprawcami wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania według powódki są pozwani w niniejszej sprawie (odpowiedzialność kontraktowa) składają się natomiast wszystkie trzy wyżej wskazane kwoty (a więc 118.315,85 zł, 63.637,72 zł oraz 23.544,70 zł) i wyraża się ona w łącznej wysokości 205.498,27 zł). Tym samym w ramach szkody wtórnej zawierały się w istocie dwojakiego rodzaju roszczenia mające nieco odmienną podstawę faktyczną swojego powstania, choć w obu przypadkach sprawdzającą się do niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwanych – pierwsze z tych roszczeń, to w zakresie swojego rozmiaru bezpośrednio związane z pożarem z dnia 15 marca 2011 r. roszczenie o zapłatę kwoty 118.315,85 zł (z odsetkami), jako szkody w postaci nieuzyskanej wierzytelności odszkodowawczej od wspólników s.c. (...), natomiast drugie roszczenie, to roszczenie o zapłatę kwoty 23.544,70 zł jako szkody w postaci kosztów przegranego postępowania sądowego przeciwko wspólnikom s.c. (...).

Zaznaczyć też trzeba, że powódka wytaczając powództwo w niniejszej sprawie ograniczyła je do żądania zapłaty przez pozwanych jedynie kwoty 10.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od 16 stycznia 2017 r. powołując się na to, że jej roszczenie dochodzone w niniejszej sprawie jest podzielne w rozumieniu art. 379 § 2 k.c. Na tym tle trzeba podkreślić, że w toku całego postępowania strona powodowa nie sprecyzowała, czy żądana kwota 10.000 zł stanowi część obu wyżej wskazanych roszczeń odszkodowawczych, które mogą jej przysługiwać wobec pozwanych (a jeśli tak to w jakiej proporcji), czy też część tylko jednego z tych roszczeń. Wobec braku takiego sprecyzowania przez stronę powodową dochodzonego w ramach kwoty 10.000 zł roszczenia (czy też roszczeń), dostrzec należy, że Sąd Rejonowy wydając w niniejszej sprawie wyrok wstępny na podstawie art. 318 § 1 k.p.c. i w jego uzasadnieniu ograniczając się do lakonicznego powołania na wskazany przepis, nie wyjaśnił w istocie, które z dwóch wyróżnionych wyżej roszczeń – wynikających z zakreślonej przez powódkę podstawy faktycznej żądania pozwu – uznał za usprawiedliwione co do zasady.

W wyniku rozpoznania wniesionych apelacji Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, iż należało zmienić wyrok wstępny poprzez oddalenie powództwa z uwagi na (odmiennie niż w przypadku stanowiska Sądu I instancji) brak wykazania przez stronę powodową odpowiedzialności pozwanych co do zasady. Powyższe czyni jednocześnie zapadły wyrok, wyrokiem kończącym postępowanie w sprawie. W tym kontekście zauważyć należy, iż wskazana wyżej niejasność nie stanowiła przeszkody w rozpoznaniu sprawy, gdyż zarówno gdyby uznać, że dochodzona kwota 10.000 zł stanowiła część obu wyżej przedstawionych roszczeń powódki, jak również gdyby kwota ta stanowiła część tylko jednej z nich, to decyzja Sądu II instancji byłaby tożsama. Dla jasności wywodu, w dalszych rozważaniach przyjęto (o ile nie zaznaczono inaczej), że na żądaną przez powódkę kwotę składają się częściowo kwoty, których domagać by się mógł zarówno realizując jedno jak i drugie ze wskazanych roszczeń, co pozwala na dokonanie ich całościowej oceny co do zasady. Tym niemniej oba roszczenia powódki wobec pozwanych w niniejszej sprawie dochodzone były przez nią w ramach reżimu odpowiedzialności kontraktowej (art. 471 k.c.), a nie deliktowej.

W pierwszej kolejności w ocenie Sądu Okręgowego należało zwrócić uwagę na podniesiony przez stronę pozwaną w toku postępowania przed Sądem Rejonowym zarzut przedawnienia roszczeń powódki oraz na podniesiony w apelacji pozwanych adwokatów zarzut naruszenia przez Sąd I instancji art. 120 w zw. z art. 471 k.c. (a zatem stosowanych przez Sąd Odwoławczy z urzędu przepisów prawa materialnego), który okazał się uzasadniony. Jednakże w ocenie Sądu Okręgowego zarzut ten wymagał przedstawienia odmiennej argumentacji, niż przedstawiona przez apelujących, a zbieżnej w przeważającej mierze ze stanowiskiem wyrażonym w tym zakresie przez Sąd Rejonowy.

Sąd I instancji, odnosząc się w uzasadnieniu swojego wyroku do podniesionego przez pozwanych zarzutu przedawnienia, powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z 22 listopada 2013 r. w sprawie III CZP 72/13, w której Sąd ten na pytanie: „Czy w świetle normy prawnej zawartej w art. 120 § 1 k.c. termin przedawnienia roszczenia o zapłatę odszkodowania z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania (art. 471 KC) rozpoczyna swój bieg od dnia wykonania zobowiązania czy też od dnia zaistnienia szkody albo od dnia dowiedzenia się wierzyciela o szkodzie?” udzielił odpowiedzi: „Termin przedawnienia roszczenia o zapłatę odszkodowania z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania (art. 471 k.c.) rozpoczyna bieg od dnia wystąpienia szkody pozostającej w związku przyczynowym z tym zdarzeniem (art. 120 § 1 k.c.)”.

Wyrażony w tej uchwale pogląd podziela również Sąd Okręgowy rozpoznający niniejszą sprawę, tym niemniej, w jego ocenie Sąd Rejonowy w sposób błędny przełożył pogląd Sądu Najwyższego, jak i wynik przeprowadzonej przezeń wykładni, na okoliczności faktyczne niniejszej sprawy.

Sąd Najwyższy uzasadniając podjętą uchwałę wskazał, że roszczenie o odszkodowanie za szkodę spowodowaną naruszeniem zobowiązania (jego niewykonanie lub nienależyte wykonanie) powstaje nie wcześniej niż w momencie zrealizowania się wszystkich przesłanek, które – w myśl art. 471 k.c. – decydują o jego powstaniu. Przesłankami tymi są: naruszenie zobowiązania („bezprawność kontraktowa”, czyli niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania) oraz wyrządzenie wierzycielowi szkody (art. 361 § 2 k.c.), pozostającej w związku przyczynowym z naruszeniem zobowiązania (art. 361 § 1 k.c.). Przepis ten stanowi podstawę uzyskania odszkodowania w miejsce świadczenia w takim zakresie, w jakim nie zostało ono spełnione lub zostało spełnione nienależycie. W takim wypadku obowiązek świadczenia – w części, w jakiej został naruszony przez dłużnika – ulega przekształceniu w obowiązek naprawienia szkody, przy czym w praktyce może on w pełni zastąpić świadczenie lub odgrywać rolę uzupełniającą.

Wspomniana bezprawność w reżimie odpowiedzialności kontraktowej wiąże się z naruszeniem obowiązków względnych, istniejących wyłącznie w ramach treści określonego zobowiązania. Szkoda wynikająca z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania postrzegana jest natomiast jako różnica między stanem majątku wierzyciela po naruszeniu zobowiązania a hipotetycznym stanem, jaki by istniał, gdyby dłużnik zachował się zgodnie z treścią zobowiązania. O powstaniu szkody stanowiącej przesłankę roszczenia odszkodowawczego przewidzianego przez art. 471 k.c. można mówić jednak dopiero wtedy, gdy dłużnik nie może już zachować się w sposób zgodny z treścią zobowiązania. W praktyce, stan ten zaistnieje następnego dnia po upływie terminu, w którym dłużnik mógł wykonać obowiązek ciążący na nim w ramach stosunku zobowiązaniowego, a zatem z reguły będzie to dzień następujący po upływie terminu do spełnienia świadczenia (będzie tak przede wszystkim w przypadku zobowiązań rezultatu oraz tych zobowiązań starannego działania, które w sensie technicznym i czasowym tworzą jedną całość). Jeżeli będzie jednak tak, że na dłużniku ciąży obowiązek rozciągnięty w czasie lub mający charakter wieloetapowy, to o powstaniu roszczenia odszkodowawczego można mówić od chwili, w której dłużnik nie mógł już zachować się w sposób zgodny z treścią „cząstkowego” obowiązku, którego naruszenie doprowadziło do powstania szkody.

Sąd Najwyższy w przytaczanej uchwale wskazał też, że reżim odpowiedzialności kontraktowej stanowi podstawę naprawienia wszelkich szkód majątkowych wynikających z naruszenia zobowiązania (art. 361 § 2 k.c.), a zatem tak szkody mieszczące się w ramach tzw. pozytywnego interesu umownego (brak uzyskania świadczenia oraz korzyści utracone wskutek braku możliwości dysponowania jego przedmiotem), jak również dalsze negatywne skutki majątkowe stanowiące konsekwencję naruszenia zobowiązania. Ponadto roszczenie o naprawienie szkody ex contractu istnieje w ramach osobnego stosunku prawnego, niż pierwotny stosunek zobowiązaniowy, a z perspektywy przepisów regulujących przedawnienie, roszczenia istniejące w obu wypadkach zachowują autonomię, wobec czego odnoszące się do nich terminy przedawnienia powinny być też obliczane osobno.

Ponadto zaznaczyć trzeba, że roszczenia odszkodowawcze ex contractu mają charakter bezterminowy, a zatem – stosownie do art. 455 k.c. – stają się wymagalne z chwilą zażądania spełnienia świadczenia (w tym wypadku wypłaty odszkodowania) przez wierzyciela. Natomiast zgodnie z art. 120 § 1 zdanie drugie k.c. na potrzeby określenia momentu, w którym rozpoczyna się bieg przedawnienia roszczenia o wykonanie zobowiązania bezterminowego, ustawodawca przewidział, że ocena decydujących o tym przesłanek ma być dokonywana według zobiektywizowanych kryteriów. Tym samym zgodnie z brzmieniem wskazanego przepisu jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie.

Na tym tle Sąd Najwyższy wskazał, że roszczenie o naprawienie szkody w reżimie odpowiedzialności kontraktowej staje się wymagalne dopiero po wezwaniu dłużnika przez wierzyciela do spełnienia świadczenia (art. 455 k.c.), ale zgodnie z art. 120 § 1 zdanie drugie k.c. należy oddzielić na potrzeby określenia biegu terminu przedawnienia od siebie rzeczywistą wymagalność roszczenia od „wymagalności hipotetycznej”, ustalanej z odwołaniem się do chwili, w której stan wymagalności roszczenia mógł powstać najwcześniej. W nauce i orzecznictwie wskazuje się przy tym, że zdarzeniem, którego wystąpienie wyznaczy ten hipotetyczny stan wymagalności – a zarazem początek biegu terminu przedawnienia roszczenia odszkodowawczego – może być: niewykonanie i nienależyte wykonanie zobowiązania względnie powstanie szkody wskutek naruszenia zobowiązania albo dowiedzenie się przez wierzyciela o szkodzie. Do takiego też stanowiska w niniejszej sprawie przychylała się strona pozwana podnosząca zarzut przedawnienia dochodzonych przez powódkę w niniejszej sprawie roszczeń i wywodząc pierwotnie (przed Sądem I instancji), że termin ten powinien być liczony od daty rozwiązania umowy zlecenia przez strony, gdyż ewentualnie wtedy można by było mówić o niewykonaniu lub nienależytym wykonaniu zobowiązania i powołując się w tej mierze na poglądy dotyczące początku biegu terminu przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane od dokonania odbioru robót.

Sąd Najwyższy w uzasadnieniu omawianej uchwały z 22 listopada 2013 r. w sprawie III CZP 72/13 dodał jednak, że zdarzenie w postaci niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania stanowi tylko jedną z przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej z art. 471 k.c., a nie sposób mówić o rozpoczęciu biegu terminu przedawnienia roszczenia zanim jeszcze zrealizują się wszystkie przesłanki decydujące o jego powstaniu. Odpowiedzialność kontraktowa nie jest bowiem odpowiedzialnością za sam czyn (naruszenie zobowiązania), lecz za jego skutek – powstanie w związku z tym czynem negatywnych następstw w sferze majątkowej wierzyciela. Stąd też Sąd Najwyższy – podbierając się również stanowiskiem wcześniej wyrażanym w swoim orzecznictwie (np. w wyroku SN z 4.03.2010 r. w sprawie I CSK 407/09 oraz w wyroku SN z 19.12.2007 r. w sprawie V CSK 340/07) i uznał, że termin przedawnienia roszczenia o odszkodowanie ex contractu rozpoczyna bieg w chwili, w której powstała szkoda pozostająca w związku z naruszeniem zobowiązania. Znajduje to potwierdzenie zarówno w samym brzmieniu art. 120 § 1 k.c., aby zastosować ten przepis konieczne jest istnienie przedmiotu przedawnienia roszczenia majątkowego w ramach zobowiązaniowego stosunku prawnego, a roszczenie odszkodowawcze w reżimie odpowiedzialności kontraktowej może powstać dopiero wtedy, gdy zaistnieją wszystkie przesłanki jego powstania wynikające z art. 471 k.c.

Argumentem przemawiającym za powyższą koncepcją zaprezentowaną przez Sąd Najwyższy jest też ogólna tendencja prawa prywatnego do obiektywnego ujmowania faktów stanowiących źródło wymagalności, połączona z dążeniem do przyspieszenia początku biegu terminu przedawnienia, która to tendencja odpowiada zarówno ogólnym funkcjom instytucji przedawnienia (efektywnego uporządkowania sytuacji prawnej roszczeń, które nie są dochodzone przez wierzycieli), jak i jej funkcjom szczególnym na gruncie odpowiedzialności odszkodowawczej. W tym drugim przypadku początek biegu przedawnienia roszczeń o odszkodowanie w reżimie odpowiedzialności kontraktowej, w chwili powstania szkody zapewniałaby ekonomikę postępowań odszkodowawczych gwarantując, że po upływie określonego czasu od dnia powstania zobowiązania – gdy maleją szanse jego udowodnienia – będzie ono mogło stać się, stosownie do woli dłużnika, zobowiązaniem naturalnym.

Wyjątki od powyższej zasady zostały przez ustawodawcę wyraźnie wyrażone m.in. w przepisach art. 442 1 k.c., w art. 449 8 k.c., czy też w art. 848 w zw. z art. 852 k.c., art. 576 § 1 k.c., czy też jak w dawnym art. 9 i 10 o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, wyjątki takie nie mogą być jednak wykładane w sposób rozszerzający. Jednocześnie zdaniem Sądu Najwyższego brak jest również podstaw celowościowych, dla stosowania w przypadku odpowiedzialności ex contractu początku biegu terminu przedawnienia roszczeń odszkodowawczych a tempore scientiae (odmiennie niż w przypadkach odpowiedzialności ex delicto). Przedawnienie a tempore scientiae jest bowiem w polskim systemie prawa rozwiązaniem nadzwyczajnym, stosowanym przez ustawodawcę w bardzo oszczędny sposób. Odmienna regulacja przedawnienia wskazywana jest z resztą w literaturze wśród typowych różnic pomiędzy odpowiedzialnością ex contractu i ex delicto, co dowodzi, że zamiarem ustawodawcy było odmienne potraktowanie pod tym względem roszczeń przynależnych do obu reżimów odpowiedzialności. W konsekwencji, ujednolicanie reguł przedawnienia w drodze wykładni byłoby sprzeczne z intencją leżącą u podstaw odrębności obu reżimów odpowiedzialności za szkodę.

Za brakiem możliwości stosowania terminów przedawnienia a tempore scientiae w odniesieniu do roszczeń o naprawienie szkody ex contractu – jak wskazywał Sąd Najwyższy – przemawia także funkcjonalna odmienność tego źródła odpowiedzialności w porównaniu z odpowiedzialnością deliktową, w wypadku odpowiedzialności za naruszenie zobowiązania uprawniony może znacznie łatwiej ustalić zarówno sam fakt wyrządzenia mu szkody, jak i wskazać osoby za nią odpowiedzialne (w typowej sytuacji wystarczające będzie porównanie stanu, który miał stać się wynikiem zobowiązania, ze stanem, który istnieje w rzeczywistości po upływie terminu do spełnienia świadczenia), także określenie rozmiarów szkody jest w tym wypadku łatwiejsze niż w reżimie odpowiedzialności deliktowej.

Mając na uwadze powyższe uznać trzeba, że kluczowy dla określenia momentu powstania roszczenia odszkodowawczego w reżimie odpowiedzialności kontraktowej będzie moment, z którym zaistniała ostania z brakujących przesłanek powstania tej odpowiedzialności, którą co do zasady będzie powstanie szkody mającej adekwatny związek przyczynowy z naruszeniem zobowiązania (niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania). W ocenie Sądu Okręgowego, to właśnie niewłaściwe określenie przez Sąd Rejonowy chwili zaistnienia szkody w majątku powódki (wynikającej z naruszenia zobowiązania przez pozwanych) spowodowało, że niezasadnie uznał on, że bieg terminu przedawnienia nie upłynął przed wniesieniem pozwu w niniejszej sprawie, a w konsekwencji dopuścił się naruszenia art. 120 w zw. z art. 471 k.c.

Sąd I instancji powstania szkody upatrywał w tym, że szkoda w majątku powódki powstała najwcześniej z chwilą podniesienia w postępowaniu Sądu Okręgowego w Koszalinie prowadzonym pod sygnaturą VI GC 90/14 zarzutu przedawnienia roszczenia o naprawienie „szkody pierwotnej” (wynikającej bezpośrednio z pożaru z 15 marca 2011 r.) przez s.c. (...) odpowiedzialną za powstanie tej szkody w zbiegu odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej, ewentualnie zaś w chwili, w której powództwo w sprawie VI GC 90/14 zostało oddalone prawomocnie z uwagi na skuteczne podniesienie przez s.c. (...) zarzutu przedawnienia. Z kolei pozwani adwokaci we wniesionej apelacji utrzymywali, że biegu terminu przedawnienia miałby się rozpocząć w maju 2014 r., gdyż wkrótce po odebraniu dokumentów od pozwanych wspólnik powódki miał w rozmowie z nimi oświadczyć, że zdaje sobie sprawę, że roszczenie przeciwko wspólnikom s.c. (...) jest przedawnione (powództwo przeciwko pozwanym w niniejszej sprawie natomiast zostało złożone dopiero 5 czerwca 2017 r.). Stanowisko pozwanych adwokatów w tym zakresie należało jednak z wyżej przedstawionych na tle biegu przedawnienia a tempore scientiae przyczyn uznać za bezzasadne, ponieważ wiedza strony powodowej o przedawnieniu się „pierwotnego roszczenia odszkodowawczego” pozostaje bez wpływu na bieg terminu przedawnienia się roszczeń powódki wobec pozwanych z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania.

W ocenie Sądu Okręgowego błąd w określeniu daty początku biegu terminu przedawnienia dochodzonych w niniejszej sprawie roszczeń, popełniony przez Sąd Rejonowy wynikał z niewłaściwego określenia momentu powstania szkody (abstrahując od jej wysokości) na chwilę, w której dłużnik skorzystał z przysługującego mu w związku z przedawnieniem uprawnienia i podniósł w postępowaniu przed Sądem Okręgowym w Koszalinie w sprawie VI GC 90/14 zarzut przedawnienia, co skutkowało następnie prawomocnym (po podzieleniu tego stanowiska przez Sąd Apelacyjny) oddaleniem powództwa przeciwko wspólnikom s.c. (...). Tymczasem w ocenie Sądu II instancji rozpoznającego niniejszą sprawę szkoda w majątku powódki w zakresie wierzytelności odszkodowawczej wobec wspólników s.c. (...) powstała, ani nie z chwilą podniesienia przez nich zarzutu przedawnienia, ani też z chwilą uprawomocnienia się wyroku oddalającego powództwo z uwagi na podniesienie tego zarzutu. Za chwilę powstania szkody należałoby natomiast uznać chwilę, z którą upłynął termin przedawnienia roszczenia odszkodowawczego wobec wspólników s.c. (...), gdyż to z tą chwilą – a nie dopiero z chwilą podniesienia zarzutu przedawnienia – zmieniła się wartość tej wierzytelności odszkodowawczej powódki wobec wspólników s.c. (...), gdyż to od tej chwili zaspokojenie tej wierzytelności zaczęło zależeć wyłącznie od zachowania się dłużnika, tj. wspólników s.c. (...). W konsekwencji, na rzeczywistą wartość składnika majątkowego w postaci wierzytelności odszkodowawczej wynikającej z pożaru z dnia 15 marca 2011 r., sam upływ terminu jej przedawnienia wpłynął w ten sposób, że wartość ta się zmniejszyła – skoro bowiem od chwili upłynięcia terminu przedawnienia spełnienie świadczenia zależne jest od woli dłużnika (w tym od jego woli zależne jest uchylenie się od przymusowego zaspokojenia wierzytelności w przypadku wytoczenia przeciwko niemu powództwa poprzez podniesienie zarzutu przedawnienia), to drugorzędne już w takiej sytuacji jest to, czy dłużnik odmowy zaspokojenia świadczenia dokona w toku procesu poprzez podniesienie zarzutu przedawnienia, czy też poza procesem uprzedzając – niejako nieformalnie – wierzyciela, że w przypadku wytoczenia przeciwko niemu powództwa, zarzut taki podniesie. Co więcej – nawet jeżeli dłużnik w toku procesu podniesie zarzut przedawnienia i wyrok oddalający powództwo na tej podstawie się uprawomocni, to i tak nadal dłużnik może z własnej woli zaspokoić wierzytelność, co do której wcześniej prawomocnie oddalono powództwo, a spełnienie świadczenia nie będzie stanowiło wówczas bezpodstawnego wzbogacenia, gdyż przedawnione zobowiązanie nadal pozostaje zobowiązaniem naturalnym.

Jak wskazuje się w doktrynie prawa prywatnego definiując szkodę (np. M. Kaliński w: red. A. Olejniczak, Prawo zobowiązań – część ogólna. SPP, t. 6, Warszawa 2018, s. 79) „ za szkodę należy uznać uszczerbek w dobrach poszkodowanego, polegający na różnicy między stanem tych dóbr, powstałym wskutek zdarzenia szkodzącego, a stanem, jaki by istniał, gdyby nie zaszło to zdarzenie”. Poglądy takie wyrażane są również w orzecznictwie (np. wyrok SN z 11.07.1957 r. w sprawie 2 CR 304/57, OSNCK z 1958 r., Nr 3, poz. 76; uchwała SN z 22.11.1963 r. w sprawie III PO 31/63, OSNCP z 1964 r., Nr 7-8, poz. 128; uchwała (7) SN z 12.07.1968 r. w sprawie III PZP 26/68, OSNAPiUS z 1969 r., Nr 2, poz. 18). Uszczerbek ten przybiera postać utraty, zmniejszenia lub niepowiększenia aktywów. Szkodą jest zatem interes poszkodowanego w nienastąpieniu tego zdarzenia, a po jego zajściu – w przywróceniu zachwianego tym zdarzeniem stanu dóbr. W nauce polskiej wyrażono zapatrywanie, według którego uszczerbek dotykający poszkodowanego ma być obiektywnie niekorzystny, przy czym występuje również stanowisko, iż ujemna ocena różnicy w dobrach poszkodowanego powinna być dokonywana z punktu widzenia interesów osoby poszkodowanej. Roszczenie odszkodowawcze należy uzależniać jednak od obiektywnej oceny niekorzystnego charakteru uszczerbku, gdyż pozostanie na pozycji subiektywnie negatywnej jego kwalifikacji mogłoby bowiem prowadzić do indemnizacji fantazmatów (por. M. Kaliński w: red. A. Olejniczak, Prawo zobowiązań – część ogólna. SPP, t. 6, Warszawa 2018, s. 79).

Szkoda – rozumiana jako wskazywany uszczerbek w dobrach poszkodowanego – za którą odpowiadać zgodnie z twierdzeniami pozwu mieliby wobec powódki pozwani, sprowadzałaby się tym samym w okolicznościach niniejszej sprawy do niemożliwości przymusowego (niezależnego od woli wspólników s.c. (...)) zaspokojenia wierzytelności odszkodowawczej powstałej wskutek pożaru z dnia 15 marca 2011 r. Innymi słowy szkoda ta w istocie powstała wskutek samego upływu terminu przedawnienia, gdyż – wraz z upływem tego terminu – zaspokojenie wierzytelności zależy już wyłącznie od woli dłużnika, co wpływa na rzeczywistą (rynkową) wartość wierzytelności powódki (a wynika choćby z praktyki obrotu wierzytelnościami, w przypadku którego, w sytuacji zawodowego nabywania wierzytelności cesjonariusz nabywa zwykle wierzytelności, co do których cedent oświadcza, że są nieprzedawnione – wierzytelność przedawniona nie ma bowiem dla takiego podmiotu wartości).

Zaznaczenia nadto wymaga, że dłużnik jako pozwany może z zarzutu przedawnienia skorzystać aż do zamknięcia rozprawy w postępowaniu przed sądem drugiej instancji rozpoznającym apelację (por. np. uzasadnienie wyroku SN z 19 sierpnia 2004 r. w sprawie V CK 38/04, w którym Sąd Najwyższy wskazał, że fakty leżące u podłoża zarzutu przedawnienia nie są objęte ograniczeniami zgłaszania nowości w postępowaniu apelacyjnym i należy przyjąć, że art. 368 § 1 pkt 4 i art. 381 k.p.c. nie mają do niego nawet odpowiedniego zastosowania, a zatem zarzut przedawnienia roszczenia majątkowego pozwany może więc zgłosić w postępowaniu apelacyjnym). Tym samym niezależnie od zmian jakim w ostatnich latach podlegała instytucja przedawnienia w polskim prawie cywilnym, w którym pierwotnie upływ terminu przedawnienia skutkował niemożnością dochodzenia roszczenia oraz koniecznością uwzględnienia tego upływu przez sąd z urzędu, a następnie – wraz z nowelizacją k.c. z 1990 r. doszło do istotnej liberalizacji (analogicznie do kształtu nadanego w kodeksie zobowiązań) tej instytucji, w ten sposób, że w znajdującym zastosowanie w niniejszej sprawie stanie prawnym art. 117 k.c. dłużnik mógł uchylić się od świadczenia, gdy powołał się na upływ czasu, pociągający za sobą według ustawy przedawnienie wierzytelności. Koncepcja przedwojenna, podobnie jak koncepcja obowiązująca po 1990 r., była zatem oparta na zarzucie przedawnienia, nie zaś na obowiązku uwzględniania upływu terminu przedawnienia z urzędu. Najnowsze zmiany w k.c. jakie wprowadzono w 2018 r. w art. 117 § 2 1 k.c. wprowadza z kolei rozwiązanie pośrednie, jednakże tylko w przypadku roszczeń przysługujących wobec konsumentów – przedawnienie nie powoduje wygaśnięcia zobowiązania, lecz sądowi nakazane jest w takim przypadku branie przedawnienia pod uwagę z urzędu (por. Mataczyński, Saczywko w: red. Gutowski, Kodeks cywilny. Tom I. Komentarz do art. 1-352, Warszawa 2018, Legalis). Tym niemniej zarówno według stanu prawnego istniejącego od 1990 r., jak i po obecnej nowelizacji, w przypadku obrotu wyłącznie między podmiotami profesjonalnymi (przedsiębiorcami w rozumieniu k.c.), jak i w przypadku obrotu wyłącznie między podmiotami nieprofesjonalnymi, sam upływ terminu przedawnienia nie powoduje wygaśnięcia zobowiązania (zobowiązanie nadal istnieje, a jego wykonanie nie będzie stanowiło bezpodstawnego wzbogacenia), jednakże istota przedawnienia sprowadza się właśnie to wyżej już zaznaczonej zmiany charakteru wierzytelności – o ile przed upływem terminu przedawnienia egzekwowanie wierzytelności zależne jest przede wszystkim od woli wierzyciela (który na drodze procesu cywilnego, a następnie egzekucji komorniczej może uzyskać należne mu świadczenie wbrew woli dłużnika), to wraz z upływem tego terminu spełnienie świadczenia staje się zależne wyłącznie od woli dłużnika.

W konsekwencji to z chwilą upływu terminu przedawnienia roszczeń dotyczących szkody „pierwotnej” w okolicznościach niniejszej sprawy (szkody wynikającej bezpośrednio z pożaru z 15 marca 2011 r.) w majątku powódki zaistniała szkoda, za którą ewentualnie odpowiedzialni mogą być pozwani w ramach reżimu odpowiedzialności kontraktowej wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania – umowy zlecenia obejmującej przygotowanie powództwa przeciwko wspólnikom s.c. (...) i wniesienie go do sądu. Biorąc zaś pod uwagę, że umowa ta została rozwiązana przed upływem terminu przedawnienia roszczeń z tytułu szkody „pierwotnej”, toteż do ziszczenia się wobec pozwanych wszystkich przesłanek odpowiedzialności kontraktowej z art. 471 k.c. dojść mogło dopiero wraz z zaistnieniem szkody wynikającej z naruszenia przez nich zobowiązania, a zatem od chwili przedawnienia się roszczenia o naprawienie szkody „pierwotnej”, co nastąpiło z 15 marca 2014 r. Począwszy od dnia następnego, tj. od 16 marca 2014 r. rozpoczął swój bieg termin przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody „wtórnej” dochodzonego w niniejszej sprawie. Termin ten upłynął zaś z dniem 16 marca 2017 r., podczas gdy pozew w niniejszej sprawie został wniesiony dopiero 5 czerwca 2017 r. Skoro zaś pozwani na rozprawie przed Sądem I instancji podnieśli zarzut przedawnienia dochodzonych roszczeń, toteż – wobec skorzystania przez pozwanych z przyznanej art. 117 k.c. kompetencji do uchylenia się od wykonania zobowiązania – powództwo należało oddalić.

Zaznaczenia wymaga jednocześnie, że przyjęcie, iż zgodnie z art. 120 § 1 w zw. z art. 455 i art. 471 k.c. w niniejszej sprawie rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody „wtórnej” nastąpiło wraz z upływem terminu jego przedawnienia wpisuje się w aksjologiczne podstawy samej instytucji przedawnienia (dawności). Jako ratio legis instytucji przedawnienia wskazuje się przede wszystkim konieczność wyeliminowania niespójności pomiędzy stanem faktycznym oraz treścią stosunku prawnego, jak również trudności dowodowych związanych z dochodzeniem roszczeń. Z aksjologicznego punktu widzenia przedawnienie uzasadnia się ponadto względami interesu publicznego (por. B. Kordasiewicz, w: Prawo cywilne – część ogólna, SPP, t. 2, Warszawa 2008, s. 575-579). Przedawnienie usuwa nadto ryzyko długotrwałej niepewności co do sytuacji prawnej podmiotów prawa cywilnego, którym i przeciwko którym przysługują określone roszczenia (por. np. wyrok SN z 12.02.1991 r. w sprawie III CRN 500/90, OSNCP z 1992 r., Nr 7-8, poz. 137, czy wyrok TK z 1.09.2006 r. w sprawie SK 14/05, OTK-A z 2006 r., Nr 8, poz. 97). Tym samym przyjęcie odmiennego – niż wyżej przedstawione – stanowiska co do początku biegu terminu przedawnienia roszczenia „wtórnego” dochodzonego w niniejszej sprawie (a zatem przyjęcie stanowiska prezentowanego przez stronę powodową) prowadziło by do utrwalenia stanu niepewności prawnej wbrew istocie instytucji przedawnienia, a nie do przerwania tej niepewności, gdyż skoro roszczenie powódki wobec wspólników s.c. (...) i tak było już przedawnione (a zatem wspólnicy s.c. (...) mogli uchylić się od wykonania zobowiązania), to w hipotetycznej – trafnie przedstawianej przez pozwanych w apelacji – sytuacji mogłoby być tak, że do podniesienia w toku procesu przez wspólników s.c. (...) zarzutu przedawnienia mogłoby dojść dopiero po kilku latach od faktycznego upływu terminu przedawnienia roszczeń wobec nich, co prowadziłoby do nieuzasadnionego przedłużania stanu niepewności prawnej po stronie pozwanych w niniejszej sprawie. Wreszcie nie byłoby także wykluczone, że powódka w ogóle nie wyniosła by (wiedząc o upływie terminu przedawnienia) pozwu przeciwko wspólnikom s.c. (...) w celu dochodzenia naprawienia szkody „pierwotnej”, a w takim przypadku – idąc konsekwentnie za tokiem rozumowania strony powodowej – bieg terminu przedawnienia roszczeń wobec pozwanych nie rozpocząłby w ogóle swojego biegu. Stanowiska takiego nie sposób zatem w ocenie Sądu Okręgowego podzielić.

Skuteczne podniesienie przez pozwanych zarzutu przedawnienia i związanego z nim zarzutu apelacji, prowadziło w konsekwencji do zmiany zaskarżonego wyroku na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. przez oddalenie powództwa, co sprawia, że wyrok wstępny wydany przez Sąd Rejonowy na podstawie art. 318 k.p.c. staje się wyrokiem kończącym postępowanie w niniejszej sprawie, gdyż zmieniony wyrok rozstrzyga o całości roszczeń dochodzonych w niniejszym postępowaniu (brak tym samym podstaw do dokonania postulowanego przez stronę pozwaną „uchylenia wyroku wstępnego”).

Dla uzupełnienia argumentacji przemawiającej za powyższym rozstrzygnięciem Sądu Okręgowego odwołać się należy również do kwestii niezbędnej przesłanki odpowiedzialności kontraktowej na podstawie art. 471 k.c. jaką jest istnienie adekwatnego związku przyczynowego między niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania przez dłużnika a powstaniem szkody po stronie wierzyciela. W ocenie Sądu II instancji powódka związku takiego nie zdołała udowodnić stosownie do art. 6 k.c., a w tym zakresie to na niej spoczywał ciężar dowodu. Powyższa konstatacja wiąże się z częściowym naruszeniem przez Sąd Rejonowy także art. 233 k.p.c. z uwagi na niżej przedstawione okoliczności.

Przede wszystkim wskazać trzeba, że z ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego oraz z przeprowadzonej przez Sąd Okręgowy analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że po stronie samej powódki na przełomie lat 2013 i 2014 wyraźnie spada zainteresowanie dalszym przygotowywaniem powództwa przeciwko wspólnikom s.c. (...), co przejawia się przede wszystkim w korespondencji e-mail między pracownicą powódki G.-J. a pozwanymi adwokatami, w szczególności zaś już 31 stycznia 2014 r. – a zatem wciąż na dwa i pół miesiąca przed upływem terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody „pierwotnej” osoba ta – będąca rzeczywiście (jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego) jedyną osobą ze strony powodowej wyznaczoną do kontaktu z pozwanymi wyraża ten brak zainteresowania wobec pozwanych drogą e-mailową i uprzedza o zamiarze powódki odebrania od pozwanych przekazanej im dokumentacji dotyczącej szkody „pierwotnej”, która miała stanowić podstawę do wniesienia powództwa. Odbioru tej dokumentacji nie dokonuje jednak niezwłocznie lecz dopiero w maju 2014 r., tj. już po upływie terminu przedawnienia roszczeń wobec wspólników s.c. (...). Jednocześnie strona powodowa w toku postępowania nie przedstawiła żadnych konkretnych i wiarygodnych okoliczności (nawet twierdzeń o nich), które wskazywałyby na przyczynę ociągania się z odbiorem dokumentacji. Co więcej podkreślić trzeba, że zmniejszenie natężania korespondencji stron zaistniało już pod koniec 2013 r., a jego przyczyną miało być ciągłe poszukiwanie przez powódkę dokumentów, które by miały stanowić podstawę dowodzenia rozmiaru szkody w postępowaniu z s.c. (...), a dowodami tymi miały być m.in. faktury na zakup rzeczy, które uległy zniszczeniu w pożarze 15 marca 2015 r.

W ocenie Sądu Okręgowego z argumentację taką nie sposób uznać za przekonywającą z jednej strony dlatego, że w związku z wejściem w życie ustawy z dnia 16 września 2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011 r. Nr. 233, poz. 1381) uchylono przepisy k.p.c. regulujące postępowanie odrębne w sprawach gospodarczych, a tym samym związane z nim rygory, nic nie stało już od połowy 2012 r. na przeszkodzie, ażeby powódka wobec wspólników s.c. (...) już wówczas dochodziła naprawienia choćby części szkody „pierwotnej”, co do której rozmiaru dysponowała odpowiednim materiałem dowodowym, a z drugiej strony dlatego, że staranność wymagana od przedsiębiorcy, którym jest powódka, wymagałaby od niej takie przechowywania swojej dokumentacji, ażeby była ona w stanie w stosunkowo krótkim czasie odnaleźć interesujące ją w danej chwili dokumenty. Co przy tym istotne pełnomocnictwa procesowego powódka udzieliła pozwanym adwokatom już w maju 2012 r., a zatem już po uchyleniu przepisów o odrębnym postepowaniu w sprawach gospodarczych. Tym samym w ocenie Sądu do powstania szkody „wtórnej” po stronie powódki przyczyniło się nie tylko nienależyte wykonanie zobowiązania przez pozwanych, ale także niejednoznaczne zachowanie się powódki odbiegające od staranności wymaganej od przedsiębiorcy w obrocie profesjonalnym.

Jak wskazuje art. 361 § 1 k.c. obowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Na tle tego przepisu doktryna i orzecznictwo są zgodne, że pierwszym etapem badania istnienia adekwatnego związku przyczynowego jest stwierdzenie istnienia między badanym zachowaniem a szkodą powiązania typu conditio sine qua non (test warunku koniecznego). Jeśli pomiędzy badanymi zdarzeniami nie istnieje nawet powiązanie typu conditio sine qua non, nie może występować między nimi normalny (adekwatny) związek przyczynowy (por. np. wyrok SN z 15.02.2008 r. w sprawie I CSK 359/07, L.). Test warunku koniecznego pozwala wyeliminować zdarzenia, które na pewno nie stanowią przyczyny powstania szkody. W celu przeprowadzenia omawianego testu należy udzielić odpowiedzi na pytanie, czy w przypadku braku badanego zdarzenia w łańcuchu przyczynowo-skutkowym wystąpiłaby szkoda (por. wyrok SN z 9.02.2001 r. w sprawie III CKN 578/00, OSNC z 2001 r., Nr 7-8, poz. 120; A. K., Związek przyczynowy jako podstawa odpowiedzialności, s. 63 i 72). Test warunku koniecznego opiera się na teorii równowartości przyczyn (ekwiwalencji przyczyn) J. M., według której przyczyną zdarzenia jest ogół równoważnych względem siebie warunków (okoliczności), bez których nie wystąpiłby badany skutek. W świetle tej koncepcji wszystkie warunki (przyczyny) traktowane są równorzędnie, co oznacza, że wyprodukowanie broni jest jedną z przyczyn uszkodzenia ciała przy pomocy tej broni, ponieważ gdyby broń nie została wyprodukowana, nie mogłaby zostać wykorzystana. Stwierdzenie, że szkoda powstałaby, nawet gdyby badana okoliczność nie wystąpiła, wyklucza uznanie tej okoliczności za wyłączną przyczynę szkody, nie jest natomiast wykluczone uznanie tej okoliczności za przyczynę powiększenia szkody (por. np. wyrok SN z 7.03.2013 r. w sprawie II CSK 364/12, OSP z 2014 r,, Nr 2, poz. 16). Zasadniczą zaletą testu warunku koniecznego jest jego obiektywność – pozwala zbadać bez odwoływania się do subiektywnych kryteriów, które zdarzenia nie były przyczyną szkody. Jednak stwierdzenie istnienia powiązania kauzalnego typu conditio sine qua non nie przesądza jeszcze o istnieniu odpowiedzialności odszkodowawczej (por. P. sobolewski w: red. K. Osajda, Kodeks cywilny. Komentarz, Legalis 2018).

Drugim etapem jest zbadanie adekwatności związku przyczynowego między zdarzeniem a powstaniem szkody. Za normalne przyczyny powstania szkody uznaje się te przyczyny, które każdorazowo zwiększają możliwość (prawdopodobieństwo) wystąpienia badanego skutku. W orzecznictwie następstwo uznawane jest za „normalne”, jeśli „w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez zaistnienia szczególnych okoliczności, szkoda jest zwykłym następstwem” tego zdarzenia (por. np. wyrok SN z 26.01.2006 r. w sprawie II CK 372/05, OSP z 2008 r., Nr 9, poz. 96; wyrok SN z 11.09.2003 r. w sprawie III CKN 473/01, Monitor Prawniczy z 2006 r., Nr 17, s. 947). Aby stwierdzić, które następstwa mają charakter „normalny”, należy dokonać operacji generalizacji, polegającej na „oderwaniu” badanej przyczyny od konkretnego stanu faktycznego i dokonaniu jej generalizacji, a następnie rozważeniu, czy taka „generalna” przyczyna każdorazowo zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia badanego skutku. Ocena, czy analizowana przyczyna każdorazowo zwiększa prawdopodobieństwo zdarzenia, odbywa się przy zastosowaniu łącznie kryteriów naukowych oraz doświadczenia życiowego (por. P. sobolewski w: red. K. Osajda, Kodeks cywilny. Komentarz, Legalis 2018).

Przekładając powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należało uznać, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania przez pozwanych nie może jednoznacznie być uznane za warunek konieczny powstania szkody po stronie powódki. Przyczyną zerwania takiej więzi między zachowaniem się pozwanych a powstaniem szkody było zaś przede wszystkim niejednoznaczne zachowanie się samej powódki, której pracownica już pod koniec 2013 r. w korespondencji e-mail kierowanej do pozowanych adwokatów (będąc w zasadzie jedyną osobą ze strony powódki wyznaczoną do tych kontaktów) dawała do zrozumienia, że po stronie powódki maleje zainteresowanie wniesieniem powództwa przeciwko wspólnikom s.c. (...), a w styczniu 2014 r. wprost wskazała na wolę powódki odebrania złożonych u pozwanych dokumentów dotyczących sprawy, co mogło zasadnie zostać przez pozwanych odebrane jako rozwiązanie udzielonego im zlecenia. Wola odbioru dokumentów była przy tym wyrażona jeszcze przed upływem terminu przedawnienia roszczeń wobec wspólników s.c. (...), co sprawia, że w istocie to zachowanie się powódki, która bez należytego uzasadnienia zwlekała zarówno z odbiorem tych dokumentów jak i z ewentualnym wyraźnym żądaniem, ażeby pozwani przejawili jakąkolwiek aktywność o charakterze procesowym już po tym, jak zażądała zwrotu dokumentów.

Biorąc pod uwagę, że nie doszło do zawarcia pisemnej umowy zlecenia, lecz zawarcia jej jedynie ustnie, bądź przez czynności dorozumiane, tj. w sposób mniej sformalizowany, tak samo w sposób mniej sformalizowany powódka oświadczyła o rozwiązaniu tej umowy zlecenia poprzez żądanie wydania dokumentów, to zasadnie pozwani mogli odczytywać jako nie tylko brak woli powódki dalszego prowadzenia sprawy przez pozwanych zmierzającego do wniesienia powództwa, ale nawet jako brak zgody na to by podejmowali jakiekolwiek dalsze czynności w tej sprawie. Niezależnie jednak od powyższego – w ocenie Sądu Okręgowego – zachowanie się powódki prowadzące do braku porozumienia między stronami, co najmniej w równym stopniu przyczyniło się do zaistnienia szkody. Zaznaczenia przy tym trzeba, że wykonanie zobowiązania zgodnie z art. 354 k.c. wymaga współdziałania dłużnika z wierzycielem, a tymczasem w okolicznościach niniejszej sprawy nienależytemu wykonywaniu zobowiązania przez pozwanych wtórował wielokrotnie brak należytej współpracy ze strony wierzyciela i niejasność jego stanowiska okazywanego pozwanym i to zwykle nie przez osoby umocowane do reprezentacji powódki, lecz tylko przez wyznaczonego przez powódkę pracownika. Dodać przy tym trzeba, że o ile istnienie adekwatnego związku przyczynowego w przypadku szkody przejawiającej się w kwocie 118.315,85 zł (z odsetkami), jako szkody w postaci nieuzyskanej wierzytelności odszkodowawczej od wspólników s.c. (...) jest w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego niejednoznaczne, o tyle w przypadku drugiego roszczenia odszkodowawczego wyrażającego się w kwocie 23.544,70 zł jako szkody w postaci kosztów przegranego postępowania sądowego przeciwko wspólnikom s.c. (...) wyraźnie nie stanowi normalnego następstwa nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwanych, gdyż wniesienie pozwu przeciwko wspólnikom s.c. (...) przez powódkę w celu dochodzenia roszczenia już przedawnionego, zależne było przede wszystkim od woli samej powódki i to jej zachowanie się stanowiło warunek konieczny i (wobec przedawnienia dochodzonego roszczenia) główny powstania uszczerbku majątkowego po jej stronie w postaci kosztów przegranych postepowań sądowych z uwagi na podniesienie przez wspólników s.c. (...) zarzutu przedawnienia.

Podkreślić przy tym trzeba, że ciężar udowodnienia istnienia adekwatnego związku przyczynowego między nienależytym wykonaniem zobowiązania przez pozwanych a powstaniem szkody po stronie powódki stosownie do art. 6 k.c. spoczywał na stronie powodowej, zaś powyższe wątpliwości co do istnienia tego związku sprawiają, że w ocenie Sądu Okręgowego powódka ciężarowi temu nie sprostała. W konsekwencji – skoro powódka nie sprostała w tym zakresie ciężarowi dowodu – należało istnienie adekwatnego związku przyczynowego między zachowaniem się pozwanych noszącym znamiona nienależytego wykonania zobowiązania a powstaniem szkody uznać za nieudowodnione, a tym samym powódka nie zdołał kumulatywnie udowodnić istnienia po stronie pozwanych przesłanek odpowiedzialności z art. 471 k.c., udowadniając tylko cześć tych przesłanek.

Powyższa argumentacja umacnia uwzględnienie apelacji i zmianę zaskarżonego wyroku na podstawie art. 386 § 1 k.c. przez Sąd Okręgowy, którego jednak podstawową przesłanką była zasadność podniesionego przez pozwanych zarzutu przedawnienia dochodzonych roszczeń.

O kosztach postepowania orzeczono na podstawie art. 108 § 1 w zw. z art. 98 § 1 k.p.c. uznając, że pozwani są stroną wygrywającą w całości postępowanie w obu instancjach, a ich szczegółowe wyliczenie pozostawiono referendarzowi sądowemu w Sądzie I instancji.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Paulina Woszczak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Natalia Pawłowska-Grzelczak,  Anna Budzyńska ,  Monika Rzepiejewska
Data wytworzenia informacji: