Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 1054/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Łodzi z 2016-01-20

Sygn. akt I ACa 1054/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 stycznia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący SSA Joanna Walentkiewicz – Witkowska

Sędziowie S A Dorota Ochalska - Gola (spr.)

del . S O Jacek Pasikowski

Protokolant stażysta Lidia Milczarek

po rozpoznaniu w dniu 20 stycznia 2016 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa K. Z.

przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą
w W. i R. S.

o ochronę dóbr osobistych i zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 6 maja 2015 r. sygn. akt II C 589/11

I.  z apelacji pozwanych zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 w ten sposób, że uchyla obowiązek opublikowania oświadczenia na stronie internetowej www. wp . pl i z treści oświadczenia wykreśla słowa „ www. wp . pl ” , oddalając powództwo w tej części;

II.  oddala apelację pozwanych w pozostałym zakresie i apelację powoda
w całości;

III.  znosi wzajemnie między stronami koszty postępowania apelacyjnego;

IV.  przyznaje i nakazuje wypłacić ze Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego
w Ł. na rzecz adwokat J. J. kwotę 3.321

( trzy tysiące trzysta dwadzieścia jeden) złotych brutto tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu
w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I ACa 1054/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 6 maja 2015 roku Sąd Okręgowy w Łodzi, w sprawie z powództwa K. Z. przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. i R. S. o ochronę dóbr osobistych oraz zadośćuczynienie i odszkodowanie:

1.  zobowiązał (...) Spółkę z o.o. z siedzibą w W. i R. S. solidarnie do opublikowania na własny koszt w terminie siedmiu dni licząc od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku, na stronach internetowych www.NaszeMiasto.pl, www.wp.pl, www.dzienniklodzki.pl, w ramce wielkości ¼ ekranu, standardową wielkością liter, czcionką koloru czarnego na białym tle, na okres siedmiu dni oświadczenia: (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. i R. R. (1) Naczelny Dziennika (...) przepraszają K. Z. za to, że naruszyli jego dobra osobiste w ten sposób, ze opublikowali na stronach internetowych www.NaszeMiasto.pl, www.wp.pl, www.dzienniklodzki.pl oraz w wydaniu Dziennika (...) w dniach 24 i 27 marca 2009 roku artykuły zawierające nieprawdziwe dane, jakoby w miejscowości K. w gminie Z., w powiecie (...) prowadził hodowlę psów rasowych tosa inu szkolonych przez niego do zabijania, a ponadto by zwierzęta były głodzone, agresywne i przetrzymywane w skandalicznych warunkach”;

2.  zasądził od (...) Spółki z o.o. z siedzibą w W. i R. S. solidarnie na rzecz K. Z. kwoty:

a)  30.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 1 października 2011 r. do dnia zapłaty,

b)  1.771,20 zł, w tym podatek VAT, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

3.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

4.  ustalił opłatę od pozwu na kwotę 5.600 zł;

5.  nie obciążył powoda kosztami procesu od oddalonej części powództwa;

6.  nakazał pobrać od (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. i R. S. solidarnie na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 2.866,40 zł tytułem kosztów procesu.

Sąd pierwszej instancji oparł powyższe rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych, które Sąd Apelacyjny w pełni akceptuje i przyjmuje za własne:

W 2007 roku powód zakupił nieruchomość położoną w K. gm. Z. i przeniósł na nią z W. hodowlę psów rasy tosa inu. Posiadał wówczas 87 psów. Od 2008 roku psy stopniowo padały. Powód twierdził, że zwierzęta są trute przez sąsiada.

K. Z. od 2007/2008 roku pozostaje w stałym konflikcie ze swoim sąsiadem Z. K., a pomiędzy nimi toczyło się wiele spraw sądowych.

W dniu 19 stycznia 2009 roku Z. K. złożył zawiadomienie o przestępstwie - nielegalnej hodowli psów rasy tosa inu na posesji K. Z.. W protokole zgłoszenia zapisano, że psy hodowane są w bardzo złych warunkach, bez jakiejkolwiek kontroli służb weterynaryjnych i zabezpieczeń, na dowód, czego Z. K. dysponuje nagraniami z kamery o mordowaniu i eliminacji psów. Zawiadamiający przesłuchany jako świadek podał, że psy są niedożywione, zjadają się wzajemnie, a padnięte zwierzęta były wyrzucane poza ogrodzenie.

Nagranie na płycie CD przedstawiające sytuację, gdy dwa psy rasy tosa inu zagryzają trzeciego psa, Z. K. przedstawił także Towarzystwu (...) Oddział w P., którego przedstawicielem jest G. F.. Nagranie to umieszczono na stronie internetowej Towarzystwa (...), a także na stronnie www.youtube.com. Na filmie nie było widać żadnych szczegółów, które świadczyłby o tym, że nagrana sytuacja miała miejsce na terenie posiadłości powoda.

W sprawie hodowli psów w K. z E. S. – członkiem Związku (...) kilkakrotnie rozmawiali telefonicznie sąsiedzi powoda, którzy chcieli dowiedzieć się, w jaki sposób odebrać mu psy.

W piśmie z dnia 10 lutego 2009 roku Towarzystwo (...) na Zwierzętami Oddział w P. zwróciło się do Burmistrza Miasta Z. o odebranie K. Z. psów hodowlanych i przekazanie ich schronisku dla zwierząt. W uzasadnieniu żądania wskazano, że hodowla prowadzona jest z naruszeniem zasad humanitaryzmu i poszanowania zasad człowieczeństwa. Nadto istnieje zagrożenie szerzenia się chorób z uwagi na to, że właściciel tejże hodowli usuwa z terenu swojej posesji zwłoki psów, porzucając je w najbliższej okolicy.

Postanowieniem Burmistrza Z. z dnia 20 lutego 2009 roku wszczęte zostało postępowanie administracyjne w sprawie o odebranie zwierząt znajdujących się na posesji K. Z. w (...), gm. Z.. Termin oględzin warunków, w jakich przebywają zwierzęta został wyznaczony na 19 marca 2009 r.

Postanowieniem z 16 lutego 2009 r. prokurator Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie postanowił dokonać przeszukania pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych należących do K. Z., zam. K. 19.

W dniu 19 marca 2009 roku dokonano oględzin pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych znajdujących się w K. i należących do K. Z.. W trakcie oględzin obecni byli pracownicy Urzędu Miejskiego w Z., G. F. z Towarzystwa (...) oraz funkcjonariusze policji. W dniu oględzin na nieruchomości były 32 dorosłe psy oraz jedna suka z pięcioma szczeniętami. Powód - właściciel psów okazał książeczki zdrowia, wykazując, że zwierzęta są pod nadzorem weterynaryjnym i posiadają aktualne szczepienia. Kondycja zwierząt nie budziła zastrzeżeń. Ustalono, że hodowla prowadzona jest w adoptowanym budynku stajni. Psy nie posiadały dokumentów rodowodowych. Właściciel nie był członkiem Związku (...). Z uwagi na to, że powód udostępnił wszystkie pomieszczenia na potrzeby wykonywanych czynności administracyjnych nie zachodziła potrzeba wykonania odrębnej czynności przeszukania, dlatego odstąpiono od niej.

Po przeprowadzonej kontroli – między 19 marca a 7 kwietnia 2009 roku w stacji (...) ukazał się program na temat hodowli psów powoda. Dziennikarze z tej stacji chcieli wejść na teren należący do powoda, ale nie zostali przez niego wpuszczeni. Dziennikarka z (...)u przeprowadziła rozmowę z G. F. przed posesją powoda. Z programu wyemitowanego w stacji (...) wynikało, że psy w hodowli prowadzonej przez powoda są zagłodzone, pogryzione, przebywają w skandalicznych warunkach.

W dniu 24 marca 2009 roku w (...) nr 70 oraz na stronie internetowej www.dzienniklodzki.pl pojawił się artykuł autorstwa G. M. (1) oraz M. B. pt. „Makabra w hodowli psów urodzonych do zabijania”. W treści artykułu zawarte były m.in. informacje: „Mieszkańcy K., w gminie Z. (w pow. (...)), są wstrząśnięci i przerażeni. Odkryli, że ich sąsiad w skandalicznych warunkach hoduje psy tresowane do zabijania. Zaniepokoiły ich szczątki zwierząt, które znajdowali na polach i fetor, który unosi się wokół hodowli. Na posesji właściciel w małych klatkach trzyma kilkadziesiąt psów rasy tosa inu, która zaliczana jest do najagresywniejszych ras na świecie. W ramach treningu szczuje psy na siebie, a te się zagryzają. O sprawie stało się głośno, kiedy w internecie pojawiło się wstrząsające nagranie, na którym widać jak dwa rozwścieczone psy rozszarpują trzeciego. – Nagrałem to telefonem komórkowym. Włączyłem go, gdy psy rozszarpały jednego z nich na drobne kawałki, a wnętrzności rozniosły po podwórku – mówi Z. K. (…). Pan Z., aby nagłośnić sprawę nagranie umieścił w internecie. Nie ma wątpliwości, że psy szkolone są do zabijania i walk za pieniądze. – Ten człowiek szkoli je do walki, bo chyba nie na pokaz mody – mówi. Hodowlą agresywnych psów pod Z. zajęła się już (...) policja i prokuratura. Badamy tę sprawę. Psy są bardzo zaniedbane – mówi D. G., szefowa Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie. – Jeśli udowodnione zostanie, że ten człowiek znęcał się nad zwierzętami, to będzie przygotowany akt oskarżenia (…)”.

W dniu 24 marca 2009 roku na stronie www.lodzkie.naszemiasto.pl pojawił się artykuł autorstwa G. M. (1) z informacją, że na farmie hodowli agresywnych psów dochodzi do bestialskich walk między nimi. Świadkami tego są sąsiedzi, a na polach można się natknąć na szczątki zagryzionych zwierząt.

Artykuł G. M. (1) o zbliżonej treści został także zamieszczony w dniu 24 marca 2009 r. na stronie internetowej wiadomości.wp.pl z powołaniem się na P..

Przed napisaniem w/w artykułu G. M. (1) nie był w Z., natomiast rozmawiał z sąsiadem powoda - Z. K.. M. B. przed ukazaniem się artykuły w (...) w dniu 24 marca 2009 roku rozmawiała z prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie D. G.. Prokurator udzieliła dziennikarzom informacji, że wpłynęło zawiadomienie w sprawie popełnienia przestępstwa przez K. Z., czego dotyczy i że jest prowadzone postępowanie w tej sprawie. M. B. nigdy nie była w Z. i nie oglądała hodowli psów. Przed publikacją artykułu nie badała, czy w miejscu hodowli istnieją konflikty sąsiedzkie. G. M. (1) w artykule pasowym napisał to, co przekazał mu Z. K., choć jego zdaniem było to troszkę „upiększone”.

W dniu 27 marca 2009 roku w (...) nr 13 (919) został zamieszczony artykuł autorstwa G. M. (1) pt. „Psy zdolne zabić”, „Nauczył psy skutecznie zabijać” o treści: „Szok i niedowierzanie. Pod Z. przez kilku lat działała hodowla psów szkolonych do walki i zabijania. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z mieszkańców nagrał walkę psów i umieścił w internecie. Mieszkańcy K. (gm. Z.) chcą likwidacji dzikiej hodowli psów. Wstrząsające nagranie z walki tosa inu poruszyło cały kraj (…). Jeszcze do niedawna mury posesji kryły też swoją ponurą tajemnicę, która światło dzienne ujrzała zaledwie kilka dni temu. Informacja o tym, co dzieje się w hodowli, zaszokowała i poruszyła wszystkich. (…) Gehenna i powszechny terror – tak mocnymi słowami określają atmosferę ostatnich miesięcy w wiosce. (…) Podczas spaceru po terenie wokół posesji, na której znajduje się dzika hodowla, nietrudno znaleźć kości po zakopanych psach. Mieszkańcy K. mówią, że smród i fetor zakopanych zwierząt na stałe wpisał się w krajobraz wioski. (…) mówi S. M. (…) – Z tego co mi wiadomo, w ubiegłym tygodniu kontrola policji na wniosek prokuratury nie wykazała, że te psy są głodzone. Hodowane są w dobrych warunkach”.

Przed napisaniem powyższego artykułu G. M. (1) rozmawiał w Z. z jego mieszkańcami – panią I. i panem R. oraz Z. K., który opisał mu sytuację nagrywania filmu przedstawiającego rozszarpywanie psa przez dwa inne psy. W Prokuraturze Okręgowej G. M. (1) uzyskał informację, że sprawa jest badana i analizowany jest film nagrany przez sąsiada powoda. Dziennikarz rozmawiał także z członkiem Związku (...), od której dowiedział się, że powód został wykluczony z tego związku. Nie ustalał, czy w Z. mają miejsce konflikty sąsiedzkie.

W związku z opublikowanym artykułem prasowym o istniejącym zagrożeniu dla mieszkańców K. przez psy hodowane przez powoda, policjanci w dniu 1 kwietnia 2009 roku przeprowadzili rozmowy z mieszkańcami. W sporządzonej z czynności notatce urzędowej mł. asp. J. G. zapisał, że żaden z rozmówców nie stwierdził, że czuje się zagrożony ze strony psów z hodowli. Nie jest prawdą, że psy te atakowały, wchodziły na teren posesji któregokolwiek z mieszkańców. Na terenie K. nigdy nie widziano grupy psów, która atakowałby domostwa, czy też zwierzęta hodowlane.

W dniu 3 kwietnia 2009 roku, na podstawie postanowienia prokuratora Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie z 27 marca 2009 r. dokonano przeszukania nieruchomości w (...) w obecności lekarza weterynarii Z. S.. Przeszukanie nie ujawniło rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie znęcania się nad zwierzętami. W protokole oględzin zapisano „Wszystkie psy znajdujące się w stajni znajdują się w dobrej kondycji fizycznej. U psów nie stwierdzono widocznych śladów ran, stan odżywienia psów bardzo dobry. Psy nie wykazują agresji.”

W dniu 7 kwietnia 2009 roku przedstawiciel Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w B.P. C., funkcjonariusze policji oraz G. F. z Towarzystwa (...) dokonali ponownych oględzin miejsca przebywania psów w K.. Podczas kontroli stwierdzono, że jedynie 5 psów przebywało w warunkach rażących (w zaciemnionym pomieszczeniu), ale usterki zostały niezwłocznie usunięte. W związku z tym brak było przesłanek do odebrania zwierząt. Nie stwierdzono zwiększonej agresywności zwierząt. Psy były w dobrym stanie, miały czyste, zadbane klatki. Kontrola była nagrywana przez dziennikarzy, w tym (...) stacji TVP.

G. F. rozmawiała z dziennikarzem z Dziennika (...) G. M. (1) pierwszy raz przez telefon, a drugi raz podczas kontroli przeprowadzonej na posesji powoda w dniu 7 kwietnia 2009 roku. Podczas rozmowy telefonicznej G. F. powiedziała dziennikarzowi o swoich odczuciach po kontroli i w jakich warunkach przebywają zwierzęta, jednocześnie przekazała mu numer telefonu do Z. K. – autora nagrania przekazanego Towarzystwu (...). G. F. była widokiem hodowli zbulwersowana, według niej zwierzęta w hodowli powoda nie były profesjonalnie prowadzone. Podczas pierwszej kontroli nie widziała martwych zwierząt , czy też psów, które byłyby w złej kondycji.

G. M. (1) nie zapoznał się z protokołem kontroli przed napisaniem artykułów.

Powiatowy Inspektor Weterynarii w B. P. C. zwracał dziennikarzom uwagę na nieprecyzyjność napisanych przez nich artykułów.

W związku z prowadzonym postępowaniem przez Prokuraturę Rejonową w Bełchatowie w dniu 7 kwietnia 2009 roku została wydana opinia lekarsko – weterynaryjna, w której zapisano, iż na posesji powoda w (...) nie stwierdzono na ciele zwierząt – 31 psów rasy tosa inu oraz 5 psów razy grzywacz pospolity śladów wskazujących na ich bicie. W dniu oględzin zwierzęta były w dobrej fizycznej i psychicznej kondycji, nie stwierdzono oznak ich głodzenia. Nie były trzymane na uwięzi, nie stwierdzono symptomów wskazujących na przetrzymywanie ich na uwięzi w przeszłości. Stan odżywania zwierząt nie budził wątpliwości. Właściciel przedstawił książeczki zdrowia psów z aktualnymi szczepieniami profilaktycznymi. Reasumując stwierdzono, że przepis art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt nie został naruszony.

W dniu 8 kwietnia 2009 roku w (...) ukazał się artykuł pt. „Kontrolerzy: warunki są dobre”, w którym poinformowano, że: „Hodowla psów w K. nie zostanie zamknięta. Taką decyzję po kontroli podjęła gmina. Szczegółowa kontrola trwała ponad trzy godziny. Urzędnicy i weterynarz sprawdzali, w jakich warunkach psy są przetrzymywane. Czy mają pokarm i czy nie ma śladów walk. – Nie ma podstaw do podjęcia decyzji o odebraniu tych zwierząt – mówi S. M., burmistrz Z.. – Psy są zadbane, warunki bytowe mają dobre (…)”.

Decyzją z dnia 16 kwietnia 2009 roku Burmistrz Z. umorzył wszczęte na wniosek Towarzystwa (...) Oddział w P. postępowanie administracyjne w sprawie odebrania zwierząt znajdujących się na posesji K. Z. w miejscowości (...) gm. Z..

Postanowieniem z 22 maja 2009 roku umorzono dochodzenie w sprawie znęcania się na zwierzętami na terenie hodowli psów prowadzonej przez K. Z. wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.

W dniu 22 czerwca 2009 roku w (...) w artykule „Konflikt sąsiadów” napisano, że umorzeniem zakończyło się prokuratorskie śledztwo w sprawie hodowli psów w K. pod Z. z uwagi na brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. „Jak mówi D. G., przyczyną wszystkiego jest głęboki konflikt sąsiedzki. Sąsiad najprawdopodobniej wrzucił obcego, wycieńczonego psa na teren hodowli – tak zeznał jeden ze świadków (…). Okazuje się, że sprawa psów to zaledwie czubek góry lodowej w sąsiedzkim konflikcie w małej wiosce. Jak się dowiedzieliśmy, (...) prokuratura bada jeszcze kilkanaście innych doniesień sąsiedzkich dotyczących konfliktu. Jednym z wątków jest skarga właściciela hodowli psów na sąsiada, który sfilmował jatkę psów.”.

Powyższy artykuł był na kolejnej stronie gazety i czcionka tytułu była mniejsza niż w poprzednich publikowanych artykułach.

G. M. (1) napisał około sześciu artykułów dotyczących hodowli psów pod Z.. Nigdy nie był na terenie hodowli powoda, widział ją tylko na zdjęciach umieszczonych na stronie Towarzystwa (...).

Prawomocnym wyrokiem z dnia 30 marca 2010 roku Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim, w sprawie o sygn. akt VII K 14/10 prowadzonej z oskarżenia prywatnego K. Z., warunkowo umorzył postępowanie wobec G. F. oskarżonej o to, że na łamach ukazującego się w B. Tygodnika 7 dni Nr 13 z dnia 27 marca 2009 roku oraz materiale telewizyjnym z dnia 24 marca 2009 roku wyemitowanym w stacji telewizyjnej (...) „Fabryka dzikich zwierząt” pomówiła K. Z. o to, że prowadzi nielegalną hodowlę, trzymając zwierzęta w złych warunkach, czym naraziła go na utratę zaufania potrzebną do prowadzenia działalności hodowlanej, a oskarżonego Z. K. uznał za winnego tego, że na łamach ukazującego się w B. Tygodnika 7 dni Nr 13 z dnia 27 marca 2009 roku oraz materiale telewizyjnym z dnia 24 marca 2009 roku wyemitowanym w stacji telewizyjnej (...) „Fabryka dzikich zwierząt” pomówił K. Z. o to, że prowadzi nielegalną hodowlę psów szkolonych do walk i zabijania, trzymając zwierzęta w złych warunkach oraz o rzekomym ataku psów na mieszkańców sąsiedzkich posesji, czym naraził go na utratę zaufania potrzebną do prowadzenia działalności hodowlanej.

Psy powoda w latach 2007 - 2009 nigdy nie znajdowały się w złych warunkach, zawsze były dobrze odżywione, nie były agresywne, powód dbał o zwierzęta. Ściany w budynku pomalowane były na biało, woda stała w miskach.

Od 2006 roku w Związku (...) Oddziale w Ł., nie został zarejestrowany żaden miot psów razy T. I.. K. Z. był członkiem (...) Oddziału Związku (...) w Polsce do 1997 roku, kiedy to decyzją Sądu Koleżeńskiego został usunięty z ZKwP z powodu poważnego naruszenia Regulaminu Hodowli Psów (...). W 2011 roku powód został ponowienie przyjęty do Związku (...).

W 1997 roku odbyła się klubowa wystawa w D., w której pies z hodowli powoda zdobył najwyższą nagrodę. Powód uzyskał także zwycięstwo świata z suką Murena.

Po publikacji przedmiotowych artykułów i ukazaniu się programów w TV na temat hodowli psów w Z., zadzwonił do powoda L. L. z zapytaniem, czy na jego posesji odbywają się walki psów. Po tym telefonie powód przeczytał artykuły w Dzienniku (...). Po publikacji przedmiotowych artykułów oraz ukazaniu się programów w TV powód nie mógł spać w nocy, bolała go głowa. K. Z. denerwuje się faktem, że nie ma już psów, również tym, że ktoś go fałszywie pomawia.

Po publikacjach telewizyjnych i prasowych osoby, które spotkały powoda oraz hodowcy na wystawach międzynarodowych w K., zarzucali mu, że hoduje psy do walki.

Przed ukazaniem się przedmiotowych artykułów w Dzienniku (...) powód nie sprzedawał psów. Hodował je, aby uzyskać psa - tzw. eksponat, który wygrywałby w konkursach światowych. Chciał ponownie zdobyć nagrodę za wyhodowanego psa. Obecnie powód posiada 3 sztuki psów rasy tosa inu, peruwiańskie grzywacze i psa rasy cane corso. Zajmuje się nimi na nieruchomości w K..

Do 2009 roku powód utrzymywał się z prowadzonego sklepu ze skórami. Obecnie K. Z. otrzymuje rentę z uwagi na schorzenia psychiatryczne. W 2013 roku przeszedł zawał serca. U powoda stwierdza się: cechy osobowości paranoicznej z tendencjami do rozpamiętywania o doznanych krzywdach, zaburzenia w funkcjonowaniu procesów poznawczych świadczące o zmianach organicznych w o.u.n., wzmożone reakcje emocjonalne z tendencjami do zachowań impulsywnych na skutek stwierdzonych zmian organicznych oraz subiektywnie bardzo trudnej sytuacji życiowej. Powód wymaga leczenia psychiatrycznego.

Z relacji powoda i jego partnerki należy wnioskować, że był bardzo mocno zaangażowany w hodowlę swoich psów, był dumny z ich osiągnięć, starał się zapewnić im optymalne warunki. Przy takiej postawie został posądzony o znęcanie się nad nimi, głodzenie, dopuszczanie do walk. Po publikacji czuł się szykanowany, nawet w miejscach publicznych. Bez wątpienia taka sytuacja nasiliła jego postawę nieufności wobec ludzi, ciągłe dążenie do udowodnienia swojej niewinności (postawa paranoiczna). Konflikt ze środowiskiem sąsiedzkim przed publikacją przedmiotowych artykułów miał wpływ na stan powoda, nasiliły się objawy.

Powód zaczął leczyć się w 2008 roku z uwagi na zaburzenia adaptacyjne wywołane prawdopodobnie niepomyślnymi dla siebie wydarzeniami życiowymi. Od 2011 roku wykazuje objawy zaburzeń paranoicznych, które należą do zaburzeń psychotycznych. Wypowiada urojenia prześladowcze i ksobne, wykazuje zaburzenia myślenia racjonalnego.

U K. Z. stwierdza się zaburzenia psychotyczne pod postacią przewlekłego zespołu urojeniowego. Zaburzenia te wykluczają racjonalne rozumowanie. Powód jest wobec nich zupełnie niekrytyczny. U powoda stwierdza się również organiczne zmiany o.u.n. K. Z. wymaga systematycznego i długoterminowego leczenia psychiatrycznego. Skutki wyrządzone publikacją w Dzienniku (...) przysporzyły powodowi poważnych cierpień psychicznych, miały one również niewątpliwy wpływ na przyszłe jego funkcjonowanie. Publikacje sprawiły też, że początkowo jedynie nastawienie paranoiczne przeistoczyło się w psychozę – zaburzenia paranoiczne, które mają miejsce do chwili obecnej.

Publikacja przedmiotowych artykułów prasowych miała niewątpliwy wpływ na zdrowie psychiczne powoda. Zarówno zwiększenie zainteresowania społecznego, jak i zawarte w publikacjach oceny spowodowały pogorszenie się stanu zdrowia psychicznego K. Z..

Sytuacja ekonomiczna hodowli psów rasowych w Polsce, szczególnie w ostatnich latach, jest bardzo trudna. O rentowności, a zwłaszcza poziomie zysku, decyduje posiadanie egzemplarzy z tytułami inter – championa, możliwość eksportu do krajów zachodnich i USA. Dobra hodowla wymaga znacznych nakładów, bez których nie można osiągnąć właściwego poziomu, decydującego o zainteresowaniu jej szczeniętami, zamówieniach i sprzedaży. Jeżeli hodowla nie posiada dobrego umocowania, odpowiedniej pozycji w „świecie kynologii”, dochody mogą być zbliżone do poziomu kosztów utrzymania. W Polsce nie ma tradycji obrotu handlowego dorosłymi psami. Dlatego trudno mówić o jakichkolwiek jednoznacznych cenach psów. Napotykane przykłady handlu dotyczą przede wszystkim szczeniąt.

Liczba sprzedanych szczeniąt w latach poprzedzających publikację artykułów oraz zmiana tej liczby w latach następnych, po wspomnianej publikacji, może być postrzegana, jako skutek ograniczonego zainteresowania szczeniętami hodowli powoda. Jednak próba wskazania jednoznacznej korelacji między tymi zjawiskami obarczona jest poważnym ryzykiem błędu. Konieczne pozwolenie z gminy, wymóg noszenia kagańca, rygorystyczny obowiązek prowadzenia na smyczy itp., zniechęciły wielu zwolenników rasy tosa inu. Umieszczenie tosa inu na liście ras uznawanych w Polsce za agresywne na pewno nie stanowi dobrej okoliczności dla wzrostu zainteresowania tymi psami. Brak jest związku przyczynowego pomiędzy pojawieniem się artykułów w lokalnej prasie a spadkiem zainteresowania szczeniętami. Hodowcy psów zamieszczają zawiadomienia o szczeniętach w mediach w zasięgu krajowym, a także międzynarodowym, które występują w sposób ciągły. Natomiast artykuł w miejscowej gazecie nie trafia do czytelników w skali kraju, jego czas trwania jest ograniczony i tym samym siła sprawcza jest niewielka. Aktywność prowadzenia hodowli i wynikający z tego dochód można zweryfikować poprzez zeznania składane corocznie w Urzędzie Skarbowym. Decydujące jest także uzasadnienie pozbawienia członkowstwa ZKwP K. Z. w 1997 roku.

Od 1 stycznia 2012 roku zakazane jest w Polsce rozmnażanie i nabywanie psów wszelkich ras poza hodowlanymi, zarejestrowanymi w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów.

Zaświadczenie Wójta Gminy K. (nr E.. DK. (...)) z 15 października 2008 roku nie wyczerpuje wymagań w zakresie utrzymywania i hodowli psów rasy tosa inu, gdyż nie spełnia obowiązku wynikającego z art. 10 pkt 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt, a także Rozporządzenia MSWiA z dnia 28 kwietnia 2003 roku tj. wymogu pozwolenia na utrzymywanie i hodowlę psów 11 raz uznanych w Polsce za agresywne.

W przedmiotowej sprawie może być mowa jedynie o szczeniętach rasopodobnych. Po usunięciu hodowcy z ZKwP żadne szczenię z takiej hodowli nie może uzyskać dokumentacji (metryki, rodowodu). W pojęciu kynologicznym taki egzemplarz nie może być uznany za psa rasowego. Prowadzenie hodowli bez członkowstwa w stowarzyszeniu kynologicznym do 2012 roku było możliwe, ale nie mieściło się w sferze akceptacji organizacyjnych, uporządkowanych form kynologii. Wyhodowane szczenięta nie mogły posiadać dokumentacji potwierdzającej przynależność do określonej rasy. W pojęciu zasad obowiązujących w kynologii to eliminowało je z grona psów rasowych. (...) Związek (...) jest zrzeszony w (...) Organizacji (...). W 2009 roku nie było innych form organizacyjnych niż Związek (...). W 2009 roku osoba niebędąca członkiem Związku, nie mogła wystawiać psów. W piśmie z Oddziału (...) w Ł. nie występuje informacja na temat szczeniąt rasy tosa inu wyhodowanych przez powoda. W związku z tym wszelkie rozważania na temat dochodu wynikającego ze sprzedaży szczeniąt rasy tosa inu nie mają realnych podstaw.

W rozważaniach Sąd Okręgowy wskazał, że powód domaga się od pozwanych opublikowania w gazecie (...) oraz w internecie oświadczenia określonej treści oraz zasądzenia od pozwanych zadośćuczynienia i odszkodowania.

Odpowiedzialność R. Naczelnego (...) oraz wydawcy (...) sp. z o.o. w W. wynika z art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe. Sąd pierwszej instancji wskazał, że zarówno w odniesieniu do wydawcy, jak i redaktora naczelnego podstawy ich odpowiedzialności nie musi stanowić ich własne działanie w sensie wpływania na treść publikacji.

W niniejszej sprawie powód swoje roszczenia wywodzi z artykułów, które ukazały się w Dzienniku (...) w dniu 24 marca 2009 roku pt. „Makabra w hodowli psów urodzonych do zabijania” autorstwa G. M. (1) i M. B. oraz w dniu 27 marca 2009 roku pt. „Psy zdolne zabić” autorstwa G. M. (1). Publikacje te naruszyły jego dobra osobiste w postaci godności osobistej i dobrego imienia.

Sąd Okręgowy podkreślił, że w sprawie niniejszej mamy do czynienia z dobrem chronionym w postaci czci i dobrego imienia. Odwołał się do poglądów piśmiennictwa i orzecznictwa definiujących oba dobra osobiste. Podkreślił, że opublikowanie nierzetelnej, a taką jest informacja niesprawdzona bądź niezweryfikowania w warunkach dostępności wiarygodnego źródła, może naruszyć dobra osobiste w rozumieniu art. 23 k.c. Sąd pierwszej instancji odwołał się także do przepisu art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego, wskazując na spoczywający na dziennikarzu obowiązek za chowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych.

Kierując się tymi przesłankami Sąd pierwszej instancji uznał, że dziennikarze G. M. (1) i M. B. nie dochowali szczególnej staranności i rzetelności przy sporządzaniu przedmiotowych artykułów prasowych. W trakcie opracowania artykułu pt. „Makabra w hodowli psów urodzonych do zabijania” z dnia 24 marca 2009 roku G. M. (1) nie był w K., rozmawiał jedynie z sąsiadem powoda – Z. K., który w swoich zeznaniach przyznał, że dziennikarz w przedmiotowym artykule napisał to, co mu on przekazał, choć „było to troszkę upiększone”. Zarówno G. M. (1), jak i M. B. nie widzieli hodowli psów powoda, nie badali, czy w miejscu hodowli istnieją konflikty sąsiedzkie, mimo, że jako dziennikarze powinni zweryfikować pod kątem zgodności z prawdą informacje pochodzącego od strony konfliktu. Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie udzieliła dziennikarce jedynie informacji, że wpłynęło zawiadomienie w sprawie popełnienia przestępstwa przez K. Z., czego dotyczyło i że jest prowadzone postępowanie w tej sprawie. Przytaczając słowa Z. K., że „psy szkolone są do zabijania i walk za pieniądze”, na dowód, czego nagrał film, jak dwa psy z hodowli powoda zagryzają trzeciego psa, dziennikarze nie napisali, iż na podstawie opisanego nagrania nie można jednoznacznie stwierdzić, że taka sytuacja miała miejsce na terenie posiadłości powoda.

Z kolei przed napisaniem artykułu z dnia 27 marca 2009 roku „Psy zdolne zabić” G. M. (1) przyjechał do Z. i rozmawiał z mieszkańcami, w tym Z. K., który opisał mu sytuację nagrywania filmu przedstawiającego rozszarpywanie psa przez dwa inne psy. W Prokuraturze uzyskał informację, że sprawa jest badana i analizowany jest film nagrany przez sąsiada powoda. G. M. (1) zasięgał informacji także od przedstawiciela Towarzystwa (...), biorącej udział w kontrolach przeprowadzanych na posesji powoda. Według niej zwierzęta w hodowli powoda nie były profesjonalnie prowadzone, była ona widokiem hodowli zbulwersowana.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji gdyby G. M. (1) i M. B. starannie i rzetelne zbierali materiały do opracowanych artykułów, dowiedzieliby się, że już w dniu 20 lutego 2009 roku wszczęte zostało postępowanie administracyjne w sprawie o odebranie zwierząt znajdujących się na posesji K. Z., a w dniu 19 marca 2009 roku dokonano oględzin pomieszczeń należących do powoda i stwierdzono, że kondycja zwierząt nie budziła zastrzeżeń, zwierzęta były pod nadzorem weterynaryjnym i posiadały aktualne szczepienia. A zatem, że obecna na tej kontroli G. F. przekazała G. M. (1) informacje niezgodne z prawdą. Treść artykułu, który ukazał się 27 marca 2009 r. wprost wskazuje, że G. M. (1) znał wyniki kontroli posesji powoda przeprowadzonej w dniu 19 marca 2009 r., przytoczył, bowiem wypowiedź S. M. o prowadzeniu hodowli w dobrych warunkach i nie głodzeniu psów, mimo to napisał o „dramacie zwierząt”, „ponurej tajemnicy”, „wstrząsającym nagraniu”, a artykuł zatytułował „Nauczył psy skutecznie zabijać”.

Sąd Okręgowy zaakcentował, że obowiązkiem dziennikarza jest takie sformułowanie tytułu, aby zawarte w nim informacje i oceny oparte były na prawdziwych i obiektywnie sprawdzalnych faktach. Tylko wtedy podanie nawet niekorzystnej informacji w tytule nie będzie działaniem bezprawnym w rozumieniu art. 24 k.c., jeżeli dziennikarz działał w imię uzasadnionego społecznie interesu. W przedmiotowej sprawie tytuły „Makabra w hodowli psów urodzonych do zabijania” i „Psy zdolne zabijać”, „Nauczył psy skutecznie zabijać” nie zostały oparte na faktach.

W dalszych rozważaniach Sąd pierwszej instancji podkreślił, że postępowania administracyjne oraz prokuratorskie nie potwierdziły informacji zawartych w spornych artykułach Dziennika (...). W szczególności do odmiennych wniosków prowadziły wyniki czynności policji podjętych w dniu 1 kwietnia 2009 roku, a także przeszukania z dnia 3 i 7 kwietnia 2009 r. i opinii lekarza weterynarii. Konsekwencją w/w czynności było umorzenie w dniu 16 kwietnia 2009 roku wszczętego na wniosek Towarzystwa (...) Oddział w P. postępowania administracyjnego w sprawie odebrania zwierząt znajdujących się na posesji powoda, natomiast 22 maja 2009 roku umorzono dochodzenie w sprawie znęcania się na zwierzętami na terenie hodowli psów prowadzonej przez K. Z. w miejscowości (...) gm. Z..

Sąd pierwszej instancji wskazał, że wprawdzie 8 kwietnia i 22 czerwca 2009 roku pojawiły się w Dzienniku (...) artykuły, w których napisano, że hodowla psów w K. nie zostanie zamknięta i że umorzono prokuratorskie śledztwo w sprawie tej hodowli, a także o konflikcie sąsiedzkim, który był przyczyną zgłoszenia przez jednego z sąsiadów zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez powoda, jednakże nie świadczy to o bezprawności działania dziennikarzy. Powyższe artykuły potwierdzają, że G. M. (1) i M. B. zbierając informacje do artykułów prasowych, będących przedmiotem rozpoznawanej sprawy, nie dołożyli szczególnej staranności i rzetelności, nie dążyli do poszukiwania prawdy, nie korzystali z wiarygodnych źródeł. Ich celem było jedynie wzbudzenie sensacji. Natomiast działanie w imię uzasadnionego interesu społecznego oraz dążenie do sensacyjności artykułów prasowych nie może odbywać się kosztem rozpowszechniania faktów nieprawdziwych.

Nie sposób pominąć, że osoby, od których G. M. (1) czerpał informacje przy zbieraniu materiałów do artykułów w Dzienniku (...), tj. G. F. i Z. K., ponieśli odpowiedzialność karną za pomówienie powoda na łamach Dziennika (...) z dnia 27 marca 2008 roku oraz w materiale telewizyjnym z dnia 24 marca 2009 roku wyemitowanym w stacji telewizyjnej (...).

Mając na uwadze fakt, że poszkodowanemu przysługuje prawo do uzyskania przeprosin w takiej formule, w jakiej doszło do naruszenia, Sąd Okręgowy zobowiązał (...) Spółkę z o.o. z siedzibą w W. i R. S. do opublikowania na własny koszt w terminie siedmiu dni licząc od dnia uprawomocnienia się wyroku, na stronach internetowych www.NaszeMiasto.pl, www.wp.pl, www.dzienniklodzki.pl, w ramce wielkości ¼ ekranu, standardową wielkością liter, czcionką koloru czarnego na białym tle, na okres siedmiu dni oświadczenia o treści ostatecznie sprecyzowanej w punkcie 1. wyroku. W oświadczeniu nie uwzględniono żądanego przez powoda zwrotu „nielegalna”, bowiem w momencie publikacji spornych artykułów prasowych K. Z. nie był członkiem Związku (...) oraz nie posiadał wymaganego przepisami prawa zezwolenia burmistrza na prowadzenie hodowli lub utrzymywanie psa rasy uznawanej za agresywną. Również za zbędne Sąd pierwszej instancji uznał zamieszczenie w oświadczeniu informacji o przegranym procesie, uznając, iż nie ma to znaczenia dla ochrony dóbr osobistych powoda. Zbędnym także jest powtarzanie słów (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. i R. R. (1) Naczelny Dziennika (...)”, skoro znalazły się one na początku oświadczenia.

Zobowiązując pozwanych do umieszczenia oświadczenia na w/w stronach internetowych Sąd Okręgowy miał na względzie to, iż taki sposób przeproszenia powoda ma szansę na dotarcie do większej liczby czytelników, w tym wielu hodowców psów w Polsce, niż zamieszczenie w lokalnej gazecie. Równocześnie zobowiązanie pozwanych do dziesięciokrotnej publikacji oświadczenia co siedem dni, Sąd Okręgowy uznał za zbyt dotkliwe i w istocie poniżające, dlatego oddalił żądanie powoda w tym zakresie.

Podstawę roszczenia powoda o zadośćuczynienie stanowił przepisu art. 24 § 1 k.c. w związku z art. 448 k.c. W ślad za opiniami biegłych sądowych z zakresu psychologii i psychiatrii Sąd Okręgowy przyjął, że publikacje w Dzienniku (...) przysporzyły powodowi poważnych cierpień psychicznych, miały one również niewątpliwy wpływ na jego przyszłe funkcjonowanie i pogorszenie zdrowia. Po publikacjach K. Z. czuł się szykanowany, nawet w miejscach publicznych – na wystawach psów. Zarówno zwiększenie zainteresowania społecznego, jak i zawarte w publikacjach oceny spowodowały pogorszenie się jego stanu psychicznego. Obecnie powód wymaga systematycznego i długoterminowego leczenia psychiatrycznego.

Sąd pierwszej instancji podkreślił, że powód był bardzo mocno zaangażowany w hodowlę swoich psów, dlatego posądzenie go o znęcanie się nad nimi, głodzenie ich, szkolenie i dopuszczanie do walk wyrządziło powodowi poważną szkodę. W tym stanie rzeczy za adekwatnego do rodzaju naruszonych dóbr osobistych, intensywności naruszenia oraz wpływu publikacji na stan zdrowia powoda należało uznać zadośćuczynienie w wysokości 30.000 zł. Ustalając wysokość należnej kwoty Sąd Okręgowy uwzględnił fakt, że temat hodowli psów powoda został także poruszony w stacjach telewizyjnych i innych mediach, a w stacji telewizyjnej (...) wyemitowano program wraz z przedmiotowymi publikacjami w Dzienniku (...). W związku z tym, zdaniem Sądu Okręgowego nie można przypisać cierpienia powoda i pogorszenia stanu zdrowia tylko pozwanym. Dlatego też roszczenie powoda w zakresie zadośćuczynienia w pozostałej części zostało oddalone.

O odsetkach od zasądzonego roszczenia Sąd Okręgowy orzekł w oparciu o art. 481 § 1 k.c., uwzględniając doręczenie odpisu pozwu stronie pozwanej w dniu 30 września 2011 roku.

Niezasadne okazało się natomiast roszczenie odszkodowawcze o zapłatę 50.000 zł. W ocenie Sądu pierwszej instancji brak jest przesłanek do przyznania powodowi odszkodowania, bowiem nie zostało wykazane, że poniósł jakąkolwiek szkodę materialną w związku z publikacjami przedmiotowych artykułów. K. Z. i jego partnerka przyznali, że powód przed 2009 r. nie sprzedawał psów, lecz hodował je, aby uzyskać zwierzę, które będzie wygrywało światowe konkursy. Tym samym z prowadzonej hodowli powód nie osiągał żadnych dochodów. Powód nie był także w tamtym okresie członkiem Związku (...), dlatego hodowanych przez niego psów nie można uznać za rasowe. W związku z tym wszelkie twierdzenia na temat dochodu wynikającego ze sprzedaży szczeniąt rasy tosa inu nie mają realnych podstaw. Powód nie przedstawił także corocznych zeznań podatkowych, które pozwoliłyby zweryfikować jego twierdzenia o utraconym dochodzie. Z tych względów powództwo w tej części podlegało oddaleniu.

Orzekając o kosztach procesu Sąd pierwszej instancji uwzględnił fakt, iż w zakresie roszczenia o ochronę dóbr osobistych powód wygrał sprawę w 100%, natomiast w zakresie roszczeń o zapłatę w 30%. Koszty pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu w zakresie roszczenia o ochronę dób osobistych, ustalone w oparciu o § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 ust. 3 z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu wyniosły 442,80 zł brutto, natomiast w zakresie roszczeń o zapłatę (określone na podstawie § 6 pkt 6 w zw. z § 2 ust. 3 w/w rozporządzenia) 4.428 zł brutto. Przy czym stosując zasadę stosunkowego rozdzielenia kosztów wyrażoną w art. 100 k.p.c., koszty zastępstwa procesowego w zakresie roszczenia o zapłatę wyniosły 1.328,40 zł.

O kosztach procesu od oddalonej części powództwa Sąd Okręgowy orzekł w oparciu o art. 102 k.p.c. i przewidzianą w nim zasadę słuszności.

O nieuiszczonych kosztach sądowych Sąd pierwszej instancji orzekł w oparciu o art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelacje od powyższego wyroku wniosły obie strony postępowania.

Powód zaskarżył powyższy wyrok w części oddalającej powództwo (pkt 3 wyroku i pkt 2 b wyroku), zarzucając mu:

1.  naruszenie prawa procesowego mające wpływ na wynik sprawy, tj.:

a.  art. 316 § 1 k.p.c. przez pominięcie okoliczności wykazanych przez dowód z przesłuchania stron, tj. faktu, że wyhodowanie championa powoduje wzrost wartości całej hodowli oraz przez pominięcie przy ocenie adekwatnego związku przyczynowego, rozmiarów szkody oraz krzywdy zeznań świadka L. L., wskazujących na silną pozycję powoda w świecie hodowców psów oraz inne jego dotychczasowe sukcesy w działalności gospodarczej, a także skutków publikacji polegających na tym, że część hodowców uwierzyła w informacje w nich podawane, a także przez pominięcie podczas oceny rozmiarów szkody majątkowej i jej związku z zachowaniem pozwanych zeznań świadka A. M. (1),

b.  art. 233 § 1 k.p.c. przez nieprawidłową sprzeczną z doświadczeniem życiowym i zasadami logiki ocenę charakteru działalności gospodarczej powoda, w szczególności przez stwierdzenie, że działalność ta nie była ukierunkowana na zysk oraz pominięcie faktu, że wyhodowanie championa zwiększa wartość całej hodowli i daje dodatkowe możliwości zarobkowania powodowi,

c.  art. 100 k.p.c. przez jego zastosowanie i niesłuszne pomniejszenie wynagrodzenia adwokackiego należnego pełnomocnikowi zastępującemu powoda z urzędu w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik sprawy oraz art. 16 ust. 2 w zw. z art. 29 ust. 1 ustawy prawo o adwokaturze w zw. z § 6 pkt 6 i § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 19 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu przez nieuzasadnioną odmowę zasądzenia wynagrodzenia adwokackiego za pomoc udzieloną z urzędu w pełnej wysokości;

1.  naruszenie prawa materialnego, tj.:

a.  art. 448 k.c. przez błędne zastosowanie polegające na pominięciu przy ocenie stopnia krzywdy i należnego zadośćuczynienia szeregu okoliczności faktycznych mających znaczenie dla wysokości dochodzonego roszczenia, a ustalonych przez Sąd w ramach badania podstawy faktycznej wyroku,

b.  art. 361 § 1 k.c. przez jego niezastosowanie i odmowę zasądzenia kwoty tytułem naprawienia szkody powstałej z powodu publikacji szkalujących informacji prasowych jako rzekomo nie skutkujących szkodą majątkową,

c.  art. 446 § 1 k.c. przez niezastosowanie polegające na pominięciu przy okazji ustalania rodzaju naruszonych dóbr osobistych oraz zdrowia powoda i niedostateczne uwzględnienie stopnia schorzenia psychicznego przy ocenie rozmiarów krzywdy.

W następstwie powyższych zarzutów skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie dodatkowo kwoty 70.000 zł od pozwanych solidarnie na rzecz powoda wraz z kosztami postępowania, w tym kosztami adwokackimi, za postępowanie apelacyjne oraz z zaległymi kosztami zastępstwa adwokackiego za pierwszą instancję w wysokości 3.099,60 zł.

Pozwani zaskarżyli powyższy wyrok również w części tj. w zakresie punktu 1 - zobowiązującego pozwanych do opublikowania na własny koszt oświadczenia w formie i o treści wskazanych w pkt 1 wyroku, punktu 2 - zasądzającego od pozwanych kwotę 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 1 października 20lir. do dnia zapłaty i kwotę 1.771,20 zł w tym podatek VAT, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz punktu 6 - nakazującego pobranie od pozwanych solidarnie na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 2.866,40 zł tytułem kosztów procesu, zarzucając mu:

1.  sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami wszechstronności, doświadczenia życiowego oraz zasadami logicznego rozumowania, pominięcie dowodów na okoliczności istotne w sprawie, oraz naruszenie art. 316 k.p.c. poprzez wyrokowanie z pominięciem istotnych okoliczności faktycznych ustalonych w ramach ustaleń własnych Sądu;

2.  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie przepisu art. 24 k.c. polegające na jego błędnej wykładni, poprzez przyjęcie, że publikacje prasowe pt. „Makabra w hodowli psów urodzonych do zabijania” autorstwa G. M. (1) i M. B. z dnia 24 marca 2009r. oraz pt. „Psy zdolne zabić” autorstwa G. M. (1) z dnia 27 marca 2009r., zamieszczone na łamach (...) stanowi działanie bezprawne, naruszające dobra osobiste powoda;

3.  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie przepisów zawartych w art. 24 oraz 448 k.c., polegające na błędnej wykładni, poprzez mylne przyjęcie, że publikacje prasowe pt. „Makabra w hodowli psów urodzonych do zabijania” autorstwa G. M. (1) i M. B. z dnia 24 marca 2009r. oraz pt. „Psy zdolne zabić” autorstwa G. M. (1) z dnia 27 marca 2009r., zamieszczone na łamach (...) doprowadziły do naruszenia dobra osobistego powoda, co uzasadnia zasądzenie zadośćuczynienia pieniężnego, wbrew dyspozycji tego przepisu.

W następstwie powyższych zarzutów skarżący wnieśli o zmianę wyroku Sądu Okręgowego w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanych kosztów procesu za obydwie instancje według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanych jest uzasadniona jedynie w nieznacznej części, natomiast apelacja wywiedziona przez powoda podlegała oddaleniu w całości.

W pierwszej kolejności wypada odnieść się do zarzutów apelacji pozwanych, nakierowanych na podważenie samej zasady odpowiedzialności, bowiem ich ocena determinuje dalsze rozważania poświęcone istnieniu i rozmiarom krzywdy oraz szkody majątkowej powoda.

W tej kwestii , jedynie argumentacja apelujących dotycząca braku ustaleń faktycznych ,a także podstawy prawnej, dla przypisania im odpowiedzialności za publikację umieszczoną na stronie internetowej www.wp.pl., zasługuje na aprobatę. Należy przypomnieć, że odpowiedzialność obu pozwanych zasadza się na przepisie art. 38 ust. 1 ustawy Prawo prasowe. O ile powiązanie obu pozwanych, jako redaktora naczelnego i wydawcy (...), ze stronami internetowymi www.NaszeMiasto.pl i www.dzienniklodzki.pl nie budzi wątpliwości (oba publikatory wskazywane są nawet w nagłówku i treści gazety wydawanej w jej papierowej formie – vide k 20, 21, 22 ), o tyle rację mają pozwani zwracając uwagę, iż żaden z nich nie jest wydawcą ani redaktorem naczelnym dla publikatora w postaci strony internetowej www.wp. pl. (...) wykazania okoliczności uzasadniających roszczenie pozwu także w tej części, z mocy art. 6 k.c. w związku z art. 232 k.p.c. spoczywał na powodzie, który w tym zakresie nie przedstawił żadnych dowodów. Z pewnością wystarczającym dowodem dla przypisania pozwanym odpowiedzialności nie jest wydruk wiadomości umieszczonej na stronie internetowej www.wp.pl. w dniu 24 marca 2009 r., zawierającej dane personalne dziennikarza i wskazującej pierwotne źródła informacji „(P.)”. Należy zgodzić się z apelującymi, że w zebranym materiale dowodowym brak jest jakichkolwiek dowodów wskazujących choćby, że owa publikacja została umieszczona na stronie W. Polski za wiedzą i zgodą któregoś z pozwanych. Powód nie przestawił na powyższe okoliczności żadnych dowodów, a Sąd pierwszej instancji nie poczynił jakichkolwiek ustaleń co do sposobu i trybu umieszenia publikacji na stronie internetowej Wirtualnej Polski. Tymczasem zarówno treść oświadczenia, o jakim mowa w art. 24 § 1 k .c., powinna być adekwatna do działania naruszającego dobra osobiste pokrzywdzonego, jak i zastosowany sposób ochrony ( m.in. miejsce publikacji oświadczenia) winien być adekwatny do rodzaju naruszenia. Ta zasada została w rozpatrywanej sprawie złamana, poprzez przypisanie pozwanym w treści przeprosin odpowiedzialności za publikację na stronie W. Polski i zastosowanie takiej formuły owych przeprosin, która obejmowała obowiązek ich publikacji na stronie internetowej www.wp.pl.

W tym stanie rzeczy, Sąd Apelacyjny na zasadzie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w zakresie punktu 1. tylko w ten sposób, że wyeliminował z treści przeprosin informację o naruszeniu dóbr osobistych powoda poprzez publikację na stronie internetowej www.wp.pl., a także uchylił obowiązek opublikowania oświadczenia na wskazanej stronie internetowej.

Chybione pozostają natomiast te zarzuty naruszenia prawa procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 316 k.p.c., za pomocą których pozwani starają się podważyć pozostałe ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji wskazujące, iż publikacja spornych artykułów prasowych w (...) (także dodatku do dziennika ukazującym się w B.) w dniach 24 marca 2009 r. i 27 marca 2009 r. oraz na stronach internetowych, doprowadziła do naruszenia dóbr osobistych powoda, a nadto, że działanie pozwanych oraz autorów artykułu, za których ponoszą oni na zasadzie art. 38 ust. 1 ustawy Prawo prasowe odpowiedzialność, nosiło cechy bezprawności.

W pierwszej kolejności wypada zaznaczyć, że zarzucając Sądowi pierwszej instancji dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami wszechstronności, doświadczenia życiowego oraz zasadami logicznego rozumowania, a nadto pominięcie dowodów, apelujący nie sprecyzowali, o które z licznych przeprowadzonych w sprawie dowodów chodzi. Nie wskazali, które z dowodów i dlaczego, w ich ocenie, zostały wadliwie ocenione, które zaś niezasadnie pominięte przy konstruowaniu podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Uzasadnienie apelacji w zasadzie nie zawiera rozwinięcia tak sformułowanego zarzutu, poza jednostkowym odwołaniem do zeznania świadka L. L. i opinii biegłego sądowego z zakresu psychologii L. S., które to dowody Sąd pierwszej instancji uznał za wiarygodne i wbrew tezom apelujących, poczynił zgodne z ich treścią ustalenia faktyczne, co zostanie omówione w dalszej części rozważań. Tymczasem , jak przyjmuje się w orzecznictwie, dla skuteczności zarzutu naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2001 r., sygn. akt IV CKN 970/00, LEX nr 53753, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2001 r., sygn. akt II CKN 588/99, LEX nr 52347, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2002 r., sygn. akt II CKN 572/99, LEX nr 53136). Tego rodzaju argumentacji zabrakło w apelacji pozwanych.

Podobnie niezasadna pozostaje próba podważenia ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji poprzez odwołanie do przepisu art. 316 k.p.c. R. legis przepisu art. 316 § 1 k.p.c. nakazuje przyjąć sądowi za podstawę rozstrzygnięcia stan faktyczny istniejący w chwili zamknięcia rozprawy, zaś zakazuje, aby sąd w uzasadnieniu orzeczenia powoływał się na późniejsze okoliczności . Do naruszenia wskazanej normy dochodzi, gdy rozstrzygnięcie sądu zostanie oparte na okolicznościach ,które ujawniły się później, a nie istniały w dacie zamknięcia rozprawy. W rezultacie poza zakresem zastosowania tego przepisu pozostaje ewentualne pominięcie okoliczności faktycznych wynikających z przeprowadzonych dowodów i ustalenia stanu faktycznego ( tak m.in. SN w uzasadnieniu wyroku z dnia 5 września 2008 r. w sprawie I CSK 41/08, LEX nr 457851, podobnie SA w Lublinie w wyroku z dnia 17 września 2014 r. w sprawie sygn. I ACa 596/14, LEX nr 1527098). Oznacza to, że uzasadnienie analizowanego zarzutu nie przystaje do treści powołanego przepisu prawa procesowego.

Lektura uzasadnienia apelacji wskazuje, że apelujący upatrują naruszenia obu wskazanych wyżej norm prawa procesowego w rzekomym braku ustaleń faktycznych pozwalających na rozróżnienie skutków wywołanych przez zachowanie pozwanych od skutków wywołanych innymi publikacjami, w tym audycjami telewizyjnymi. Tej argumentacji nie można jednak zaaprobować. Po pierwsze, jeśli pod pojęciem skutku publikacji rozumieć sam fakt naruszenia czy zagrożenia dobra osobistego powoda, to nie ulega wątpliwości, że także inne, odrębne publikacje prasowe i telewizyjne o powodzie mogły potencjalnie wypełniać przesłanki z art. 24 § 1 k.c. W każdym indywidualnym przypadku był to jednak odrębny czyn wpisujący się w reżim odpowiedzialności z art. 24 § 1 k.c. Innymi słowy, zachowanie innych podmiotów polegające na opublikowaniu nieprawdziwych czy nierzetelnych informacji o powodzie także mogło prowadzić do naruszenia jego dóbr osobistych. W żadnym jednak razie okoliczność, że inne osoby dopuściły się odrębnych czynów naruszających dobra osobiste powoda – nawet w zbieżnym okresie czasu, nie zwalania pozwanych od odpowiedzialności za publikacje z dnia 24 i 27 marca 2009 r.

Wbrew sugestiom apelujących, brak danych osobowych powoda w spornych publikacjach w (...), nie wykluczał możliwości jego identyfikacji, a zebrany w sprawie materiał dowody jest wystarczający dla ustalenia, że tego rodzaju identyfikacja istotnie miała miejsce. W obu artykułach prasowych wskazano miejscowość , w której prowadzona jest hodowla psów, podano dane personalne Z. K., wskazując, że jest on sąsiadem hodowcy, a w publikacji z dnia 27 marca 2009 r. przedstawiono nawet szczegółowy opis posesji powoda i drogi dojazdowej do niej, artykuł opatrzono fotografią bramy wjazdowej na teren nieruchomości. Jeśli te informacje powiązać ze wskazaną w publikacjach rzadką rasą psów i rozmiarami hodowli, to możliwość identyfikacji powoda nie tylko w lokalnej społeczności danej miejscowości czy gminy, ale także w środowisku hodowców psów, wydaje się niewątpliwa. Na społeczny oddźwięk publikacji wskazywali w swych zeznaniach zarówno świadek A. M., jak i powód. A. M. (1) podała, że to właśnie po publikacji w (...) ukazało się wiele nieprzychylnych komentarzy internautów pod adresem powoda, na które wspólnie z powodem starali się odpowiadać. Podobnie powód w swej relacji podał, że po ukazaniu się spornych publikacji i reportażu w telewizji był zaczepiany przez innych hodowców psów na wystawach, oskarżany o to, że szkoli psy do walki. Wbrew sugestiom apelującego, przeciwne okoliczności nie wynikają z zeznań świadka L. L.. Świadek wskazał, że w Internecie natrafił na artykuł o hodowli powoda. Publikacja pochodziła z lokalnej, (...) gazety. Istotnie w tracie zeznań L. L. podał, że nie pamięta jej tytułu, a jedynie zielone litery pod napisem Ł., co mogłoby wskazywać, że chodzi o inną publikację. Jednocześnie jednak powód konsekwentnie podkreślał, że to właśnie od świadka L. L. dowiedział się zarówno o publikacjach w (...), jak i o programie telewizyjnym. Nie sposób zatem wykluczyć, że w istocie świadek czerpał wiedzę ze spornych publikacji, dostępnych w sieci internetowej, a jedynie nie dość dokładnie pamięta jej graficzne szczegóły. Niezależnie jednak od oceny owych zeznań, jak wyżej wskazano, w zebranym materiale istnieją inne dowody pozwalające na wyprowadzenie przez Sąd Okręgowy trafnego wniosku, iż mimo braku danych osobowych, w odbiorze społecznym możliwa była identyfikacja powoda.

W realiach sporu nie sposób zgodzić się z tezą apelujących, że dziennikarze nie rozpowszechniali nagrania video, na którym dwa psy zagryzają trzeciego psa. W obu artykułach z dnia 24 marca 2009 r. i 27 marca 2009 r. zamieszczono zdjęcia pochodzące z owego nagrania, a w pierwszym z nich podano także adres strony internetowej, na której zamieszono cały film video.

Nietrafne pozostają ponadto wywody apelujących, którzy z powołaniem się na przepis art. 233 § 1 k.p.c. zarzucają Sądowi Okręgowemu pominięcie opinii biegłego L. S., przy ocenie skutków publikacji w sferze psychicznej powoda. Zarzut ten jest o tyle niezasadny, że Sąd pierwszej instancji czyniąc ustalenia faktyczne oparł się także na wskazanym dowodzie (vide strona 10, k 514 v akt), a w rozważaniach poświęconych cierpieniom psychicznym i krzywdzie powoda wprost wskazał, że są one wypadkową kilku czynników, w tym publikacji w innych mediach. Odwołując się wybiórczo do opinii biegłego L. S., skarżący pomijają przy tym, że związek między spornymi publikacjami w (...) a stanem zdrowia psychicznego powoda wynika z opinii pisemnej i ustnej biegłej z zakresu psychiatrii, której pozwani w toku procesu w żaden sposób nie zakwestionowali.

W podsumowaniu dotychczasowych rozważań należy zatem przyjąć, że pozwani za pomocą zarzutów naruszenia norm prawa procesowego nie zdołali skutecznie podważyć zakreślonej przez Sąd pierwszej instancji podstawy faktycznej rozstrzygnięcia.

W tej sytuacji bezzasadny pozostawał również zarzut naruszenia przepisu prawa materialnego tj. art. 24 k.c., wyrażający się w jego błędnej wykładni i w konsekwencji przyjęciu, że publikacje prasowe z dnia 24 marca 2009 r. i 27 marca 2009 r. zamieszczone w (...) stanowiły działania bezprawne, naruszające dobra osobiste powoda.

Oceniając treść, kompozycję i tytuły spornych publikacji poprzez odwołanie się do akcentowanego w apelacji pozwanych kryterium obiektywnego obserwatora, nie sposób zaakceptować tezy, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda w postaci jego dobrego imienia i godności. W tym zakresie należy w pełni podzielić pogłębione rozważania Sądu Okręgowego poświęcone analizie aspektu wewnętrznego i zewnętrznego czci człowieka oraz przejawów jej naruszenia w rozpatrywanej sprawie. Oba artykuły prasowe miały wybitnie pejoratywną wymowę, przypisywały hodowcy psów działania nie tylko nieetyczne, ale wypełniające znamiona czynu zabronionego. Twierdzenia, że powód znęca się nad zwierzętami, głodzi je, trzyma w niehumanitarnych warunkach, czy wręcz szkoli do walki i zabijania, czerpiąc z tego korzyści majątkowe, w odbiorze społecznym są jednoznacznie negatywne. Taką percepcję publikacji wzmacnia dodatkowo dobór tytułów i śródtytułów, które jak słusznie zauważył Sąd pierwszej instancji, wydają się mieć na celu wyłącznie wzbudzenie sensacji wśród czytelników. W realiach sporu jest przy tym bezsporne, że ostatecznie żadna z tych informacji nie została potwierdzona w prowadzonych postępowaniach administracyjnym i karnym. Jak wskazano uprzednio, mimo braku danych osobowych powoda, był on identyfikowany zarówno w środowisku lokalnym, jak i wśród hodowców, jako negatywny bohater spornych publikacji. W tym stanie rzeczy, naruszenie dóbr osobistych K. Z. jest niewątpliwe.

Tej oceny nie podważa odnotowany w ustaleniach Sądu pierwszej instancji fakt kolejnych publikacji w (...), w których podano informacje o umorzeniu postępowania administracyjnego i karnego oraz o pozytywnych wynikach kontroli w hodowli powoda, a także o rzeczywistym podłożu działań Z. K.. Te późniejsze publikacje nie odwróciły negatywnych dla powoda skutków wcześniejszych artykułów, ani tym bardziej nie świadczą o tym, że uprzednio nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda . Warto zwrócić uwagę, że o ile pierwotne materiały przybrały formę reportażu, którego zapowiedź umieszczona została na pierwszej stronie gazety, opatrzone były chwytliwym tytułem (reklamowanym jako „Temat tygodnia” - vide k 22) i fotografiami, o tyle kolejne publikacje z dnia 8 kwietnia 2009 r. i 22 czerwca 2009 r. mają formę niewielkiej notatki prasowej, sporządzonej mniejszą czcionką, umieszczone zostały na dalszych stronach gazety, co z pewnością znacznie ograniczyło krąg odbiorców tych informacji. Tytuły owych notatek „Konflikt sąsiadów” i „Kontrolerzy: warunki są dobre” nie pozwalają nawet na ich powiązanie z wcześniejszymi publikacjami na temat hodowli powoda, a zatem nawet stali czytelnicy Dziennika mogli je łatwo przeoczyć.

Nie mają również racji apelujący, podejmując próbę wykazania, że skutecznie obalili domniemanie bezprawności naruszenia dóbr osobistych, wynikające z przepisu art. 24 § 1 k.c. Z pewnością bezprawności działania pozwanych nie wyłącza podnoszona w uzasadnieniu apelacji okoliczność powołania się przez dziennikarzy w obu spornych publikacjach na źródło informacji. Przepis art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego nie może być bowiem analizowany w oderwaniu od pkt 2 owej normy, która obliguje dziennikarza do ochrony dóbr osobistych. W licznych wypowiedziach judykatury podkreśla się, że staranność dziennikarza przy zbieraniu materiałów ma być szczególna, a więc ma to być staranność wyższa niż zwykła i powinna jej towarzyszyć rzetelność, przy czym starannie i rzetelnie zebrane materiały mają być w taki sam sposób, starannie i rzetelnie, wykorzystane. Niekiedy dziennikarz ma ograniczone możliwości sprawdzenia prawdziwości uzyskanych informacji. Nie zwalnia to jednak dziennikarza od obowiązku weryfikacji uzyskanych wiadomości w dostępny dla niego sposób. Tym bardziej w sytuacji, gdy okoliczności towarzyszące uzyskanej informacji uzasadniają obawę, że jej źródło nie było obiektywne, a podawane przez dziennikarza fakty mogą stanowić podstawę poważnych zarzutów wobec przedstawianej w publikacji prasowej osoby (tak SN w wyroku z dnia 30 maja 2014 r. w sprawie III CSK 198/13, LEX nr 1504839; podobnie w wyroku z dnia 2 grudnia 2010 r. w sprawie I CSK 11/10, LEX nr 737365). W rezultacie trafny pozostaje pogląd, że podanie źródła informacji opublikowanej przez dziennikarza nie jest przesłanką wystarczającą do uchylenia bezprawności, ani nie zwalnia z obowiązku sprawdzenia zgodności z prawdą publikowanych informacji. Poprzestanie na zacytowaniu opisu danego zdarzenia przedstawionego przez jedną ze stron bez sprawdzenia, czy zdarzenie takie miało miejsce, czy chociażby bez umożliwienia drugiej stronie przedstawienia własnej wersji, z pewnością nie spełnia wymogu staranności i rzetelności dziennikarskiej ( tak SA w Łodzi w wyroku z dnia 24 lipca 2014 r. w sprawie I ACa 141/14, LEX nr 1504396).

W rozpatrywanej sprawie autorzy artykułów opublikowanych w dniach 24 marca i 27 marca 2009 r. w (...) nie dochowali owej podwyższonej staranności i rzetelności, od czego w żadnym razie nie zwalniało ich wskazanie w treści publikacji źródła informacji. Przed ukazaniem się pierwszego artykułu żaden z jego autorów nie był nie tylko na terenie hodowli powoda, ale nawet w miejscowości, gdzie owa hodowla się mieści. Dziennikarz G. M. (2) opierał się wyłącznie na telefonicznej rozmowie z jednym sąsiadem powoda – Z. K. oraz na rozmowie z G. F.. Przekaz informacji uzyskanych od Z. K. nie był wierny, bo jak zeznał ten świadek , jego relacja została przez dziennikarza „upiększona”. W treści publikacji pojawia się dodatkowo wypowiedź prokurator Danuty Grzybowskiej, która przesłuchana w charakterze świadka nie potwierdziła, by wśród informacji przekazanych dziennikarce M. B. była i ta, że „psy są bardzo zaniedbane”. Dziennikarze nie podjęli żadnej próby zweryfikowania wiarygodności Z. K.. Nie skonfrontowali nawet relacji tego świadka z udostępnionym przez niego nagraniem, które po pierwsze nie pozwala na identyfikację hodowli powoda, po wtóre wykonane zostało w porze letniej, co nakazuje z dużą ostrożnością podchodzić do reakcji rzekomo oburzonego sąsiada przedstawianej dopiero kilku miesiącach od zdarzenia, a po trzecie nie przedstawia wcale walki psów inspirowanej przez człowieka, co potwierdza protokół z odtworzenia nagrania załączony do akt postępowania karnego sygn. Ds. 251/09. Już choćby tego rodzaju konfrontacja wskazywała na istotne wątpliwości co do wiarygodności twierdzeń Z. K. o szkoleniu przez powoda psów do zabijania i walk za pieniądze, czy atakach ze strony psów powoda na świadka i jego żonę. Informacje tej treści wynikają bowiem wyłącznie z telefonicznych relacji Z. K., nie potwierdzonych ani treścią nagrania video , ani żadnym innym źródłem. W szczególności na tego rodzaju okoliczności nie wskazuje wypowiedź G. F., która odnosi się do warunków hodowli. Co więcej, autorzy artykułu nie zainteresowali się także, w jakich okolicznościach i w jakim trybie G. F. kontrolowała hodowlę. Gdyby to uczynili, z łatwością ustaliliby, jakie były rzeczywiste wyniki czynności podjętych w dniu 19 marca 2009 r., w których brała udział także G. F.. Wbrew sugestiom skarżących, informacje przekazane przez G. F. nie mają w żadnym razie „charakteru urzędowego”. Jest ona członkiem stowarzyszenia, którego działalnością statutową objęta jest ochrona zwierząt, co jednak w żadnym razie nie oznacza, że z tej przyczyny zyskuje status urzędnika administracji czy też osoby zaufania publicznego. Dodatkowo podkreślić należy, że tekst publikacji został celowo skonstruowany w taki sposób, aby w świadomości czytelnika wyrobić przekonanie, iż wypowiedź jednej tylko osoby tj. Z. K. jest wyrazem powszechnej relacji, opinii i odczuć ogółu mieszkańców K.. Artykuł rozpoczyna się bowiem od charakterystycznej frazy „ Mieszkańcy K. (…) są wstrząśnięci i przerażeni…” i został tak zredagowany, że opisane następnie okoliczności wydają się wynikać z relacji większego gremium osób, a nie jedynie jednego z sąsiadów powoda. O zachowaniu wymogów z art.12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego w żadnym razie nie świadczy także nieudana próba nawiązania telefonicznego kontaktu z powodem. Właśnie brak jakiegokolwiek kontaktu z negatywnym bohaterem artykułu, nieznajomość jego wersji zdarzeń, w powiązaniu z wagą stawianych mu zarzutów, winny skłonić dziennikarzy do szczególnej ostrożności w doborze informacji i sposobie ich wykorzystania w spornej publikacji. Jak podkreślił SN w uzasadnieniu wyroku z dnia 2 grudnia 2010 r. w sprawie I CSK 11/10 (LEX nr737365), w przypadku publikacji istotnych dla społeczeństwa informacji, mimo braku możliwości pełnego zweryfikowania przez dziennikarza ich prawdziwości, powinno to zostać uwzględnione w treści, jak również w odpowiedniej formie materiału prasowego.

Nie sposób również pominąć, że to nie wyniki wspomnianej kontroli z dnia 19 marca 2009 r., a informacje pochodzące od osób uwikłanych w konflikt z powodem stały się tematem przewodnim kolejnej publikacji z dnia 27 marca 2009 r. Jak trafnie dostrzegł Sąd pierwszej instancji, w tej dacie autor opublikowanego tekstu musiał wiedzieć, że na terenie hodowli powoda została przeprowadzona oficjalna kontrola, która nie potwierdziła stawianych mu zarzutów, bowiem w końcowym fragmencie artykułu powołał się na wypowiedź ówczesnego burmistrza Z. S. M. o braku zaniedbań w hodowli. Mimo to w publikacji wyeksponowano wyłącznie negatywne wypowiedzi trojga sąsiadów powoda i opatrzono ją wybitnie pejoratywnym tytułem „Psy zdolne zabić”, „Nauczył psy skutecznie zabijać”. Autor publikacji ponownie zredagował tekst w sposób, który miał przekonać czytelnika o powszechnej relacji mieszkańców K. i ich negatywnych odczuciach, w sytuacji, gdy w rzeczywistości źródłem informacji były jedynie trzy osoby (Z. K., P. R. i J. I.). W treści publikacji odwołano się do wypowiedzi mieszkańców K. o „gehennie i powszechnym terrorze”, obawach sąsiadów o własne zdrowie, wielokrotnych atakach ze strony psów powoda, w sytuacji gdy ani rzekoma powszechność takiej opinii ani też natężenie opisywanych zdarzeń nie wynikały nawet z dostępnych dziennikarzowi źródeł informacji. Podkreślić trzeba, że za naruszające dobra osobiste może być uznana sama kompozycja artykułu, tytuły i podtytuły, o ile ich dobór i układ tworzy nieprawidłowy, godzący w te dobra obraz osoby, której publikacja dotyczy. Tytuł prasowy nie jest elementem autonomicznym oderwanym od treści publikacji. Pozostając jej integralną częścią powinien odpowiadać obowiązującym zasadom i wymogom rzetelnego dziennikarstwa, zwłaszcza, że niejednokrotnie czytelnik ogranicza swoje zainteresowanie tylko do brzmienia tytułu, bez poznawania całej treści artykułu (tak SN w uzasadnieniu wyroku z dnia 12 lipca 2002 r. w sprawie V CKN 1095/00, LEX nr ).

Nie zasługuje na uwzględnienie także ostatni z zarzutów przywołany w apelacji pozwanych, wskazujący na naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 24 k.c. w związku z art. 448 k.c. poprzez zasądzenie na rzecz powoda zadośćuczynienia. W szczególności nie można zgodzić się z argumentem, jakoby Sąd Okręgowy nie ustalił skutków naruszenia dobrego imienia powoda i nieprawidłowo określił skutki naruszenia jego godności. Pozwani ponownie powracają w swych wywodach do koncepcji braku rozróżnienia skutków publikacji w (...), wpisujących się w szersze ramy negatywnej kampanii medialnej przeciwko powodowi i potrzeby obiektywnej oceny samego naruszenia. Tymczasem Sąd pierwszej instancji niezwykle skrupulatnie przeprowadził postępowanie dowodowe i poczynił w tej kwestii wyczerpujące ustalenia faktyczne. Wskazał, że po przedmiotowych publikacjach powód spotykał się z negatywnymi reakcjami otoczenia, internautów, a także hodowców, z którymi się spotykał. Podkreślił, że K. Z. bardzo przeżywał nieprawdziwe relacje o jego hodowli, w którą był mocno zaangażowany. Dostrzegł także, że cierpienia powoda i pogorszenie się jego stanu zdrowia są skutkiem innych zdarzeń, za które pozwani nie ponoszą odpowiedzialności. Jednocześnie miał na uwadze charakter naruszonych dóbr osobistych (dobre imię, godność, zdrowie), intensywność owych naruszeń, a także niewątpliwie zawinione działanie pozwanych. To właśnie wszystkie te wszechstronnie rozważone przesłanki zadecydowały, że odpowiednim do rozmiaru krzywdy powoda, determinowanej działaniami pozwanych, było zadośćuczynienie w kwocie 30.000 zł. Pozwani nie przedstawili w apelacji jurydycznych argumentów, które tą prawidłową ocenę mogłyby podważyć. W szczególności nie wykazali, by zasądzone zadośćuczynienie było rażąco zawyżone. Należy bowiem pamiętać, że ingerencja sądu odwoławczego w przyznane zadośćuczynienie jest możliwa, o ile sąd orzekający o zadośćuczynieniu w sposób rażący naruszył przyjęte zasady jego ustalania, a więc wtedy, gdy jest nadmiernie wygórowane lub zdecydowanie zbyt niskie (por. wyrok SN z 18 listopada 2004r. w sprawie ICK 219/04, LEX nr 146356, wyrok SA w Rzeszowie z dnia 29 listopada 2012r. w sprawie IACa 351/12, Lex Nr 1280976, wyrok SA w Poznaniu z dnia 9 sierpnia 2006r. w sprawie I ACa 161/06, Lex 278433). Zatem jedynie rażąca dysproporcja świadczeń albo pominięcie przy orzekaniu o zadośćuczynieniu istotnych okoliczności, które powinny być uwzględnione przez sąd jako wpływające na wysokość zadośćuczynienia przy założeniu, że musi ono spełniać funkcję kompensacyjną, ale nie może być jednocześnie źródłem nieuzasadnionego wzbogacenia się osoby pokrzywdzonej, uprawniają do ingerencji w zasądzone zadośćuczynienie.

W przekonaniu Sądu Apelacyjnego, zamierzonego skutku procesowego nie mogły wywrzeć także zarzuty przywołane w apelacji powoda.

Mimo zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo i co do rozstrzygnięcia o kosztach procesu, w istocie wszystkie zarzuty apelacji powoda koncentrują się wyłącznie wokół roszczeń majątkowych, pozostawiając poza sferą zarzutów i motywów, a także wniosków apelacji, częściowe oddalenie powództwa w zakresie treści i formy publikacji przeprosin. W realiach sporu nie można jednak zaakceptować wywodów powoda, wskazujących na rzekome błędy Sądu pierwszej instancji przy ocenie zasadności roszczenia o zadośćuczynienie i odszkodowanie. W pierwszej kolejności przypomnieć trzeba, iż powód poszukiwał ochrony sądowej w reżimie odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych. Z tego tytułu dochodził zadośćuczynienia w kwocie 50.000 zł na podstawie art. 24 § 1 k.c. w związku z art. 448 k.c., jak i naprawienia szkody majątkowej w wysokości 50.000 zł na podstawie art. 24 § 2 k.c. w związku z art. 415 k.c. Za niedopuszczalne należy uznać, sformułowane jako alternatywne, roszczenie o zasądzenie zadośćuczynienia w wysokości 100.000 zł. Taka kwalifikacja roszczenia pozwu pojawiła się w piśmie procesowym pełnomocnika powoda z dnia 16 kwietnia 2013 r. ( k 278). Rzecz jednak w tym, że z całą pewnością nie jest to żądanie alternatywne w stosunku do pierwotnego. Żądanie pozwu może być sformułowane alternatywnie, gdy zachodzi wypadek zobowiązania przemiennego, przy którym prawo wyboru świadczenia przysługuje dłużnikowi, a wierzyciel w razie niedokonania wyboru przez dłużnika nie skorzysta z uprawnienia dokonania wyboru (art. 365 k.c.). Bezspornie pozew w rozpatrywanej sprawie nie spełnia tych przesłanek. Brak jest także podstaw dla zakwalifikowania i rozpoznania roszczenia zgłoszonego w piśmie procesowym z dnia 16 kwietnia 2013 r. jako żądania ewentualnego, dochodzonego na wypadek niemożności uwzględnienia przez Sąd żądania głównego. Powód w ramach żądania pierwotnego dochodzi bowiem roszczenia o zadośćuczynienie na tej samej podstawie faktycznej i prawnej, a jedynie w niższej wysokości. W tym stanie rzeczy, analizę żądań pozwu należało odnieść wyłącznie do ich pierwotnego brzmienia, wobec braku jakichkolwiek podstaw faktycznych i prawnych dla wprowadzenia konstrukcji żądania alternatywnego czy też ewentualnego. Nie budzi wątpliwości, że bezskuteczne wobec treści art.383 k.p.c. pozostają próby rozszerzenia powództwa podjęte przez powoda osobiście na etapie postępowania apelacyjnego.

W ramach oceny podniesionego przez powoda zarzutu naruszenia przepisu art. 316 § 1 k.p.c. w pełni aktualne pozostają wywody przedstawione uprzednio w ramach rozważań poświęconych analogicznie sformułowanemu zarzutowi apelacji pozwanych. Ponownie zatem wypada podkreślić, że za pomocą zarzutu uchybienia art. 316 § 1 k.p.c. nie można skutecznie podważać oceny dowodów przeprowadzonej przez Sąd pierwszej instancji, a do tego w istocie sprowadza się uzasadnienie apelacji powoda.

Błędy przy ocenie dowodów, czy też na etapie wyprowadzenia wniosków i ustaleń w oparciu o przeprowadzone w sprawie dowody, mogą być kwestionowane przez stronę za pomocą zarzutu naruszenia innej normy prawa procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c. Choć w apelacji powoda zarzut ten formalnie został powołany, to jednak i w tym przypadku jego redakcja nie spełnia wymogów, jakim winien on odpowiadać. Powód nie wskazuje bowiem , które dowody i dlaczego zostały wadliwie ocenione. Podkreślić trzeba, że uprawnieniu Sądu pierwszej instancji do swobodnej oceny dowodów strona może skutecznie przeciwstawić wyłącznie zarzut wskazujący, iż przy tej ocenie naruszone zostały zasady logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Tymczasem uzasadnienie apelacji powoda sprowadza się do polemiki z ustaleniami i rozważaniami Sądu Okręgowego, opartej na subiektywnej wersji zdarzeń przedstawianej przez powoda. Okoliczności, na które powołuje się apelujący, albo pozostają w sferze nieudowodnionych twierdzeń, albo wręcz w opozycji do wyników postępowania dowodowego.

Z zeznań powoda oraz świadków A. M. (3) i L. L. wcale nie wynikają fakty, dotyczące pozycji powoda w branży hodowlanej i sukcesów w hodowli psów w okresie, w którym miały miejsce publikacje prasowe stanowiące źródło szkody. Żadna z tych osób nie podała także jakichkolwiek danych pozwalających na ocenę ewentualnego zysku powoda z tej działalności. Przeciwnie, z konsekwentnych i spójnych zeznań powoda oraz świadka A. M. (1) wprost wynika, że powód do 2009 r. utrzymywał się z działalności gospodarczej w postaci prowadzonego w Ł. sklepu ze skórami i przed 2009 r. nie sprzedawał szczeniąt ze swojej hodowli. Powód sam także przyznał, że od 2000 r. nie wystawiał psów, a na wystawach bywał jako widz. Sukcesy powoda na wystawach psów datują się na drugą połowę lat 90-tych i z uwagi na uwarunkowania biologiczne ( okres życia zwierzęcia, jego aktywności jako reproduktora) w żaden sposób nie przekładają się na status hodowli po kolejnych kilkunastu latach. Uzupełniająco jedynie warto zaznaczyć, że uważna lektura dokumentów potwierdzających owe sukcesy oraz opinii biegłego z zakresu kynologii wskazuje, że K. Z. miał w nich swój udział raczej jako właściciel i wystawca, a nie hodowca. Suka Murena rasy tosa inu, na której osiągnięcia wystawiennicze powód wielokrotnie powoływał się w toku całego postępowania, nie pochodziła z jego hodowli o przydomku (...), a z hodowli D. S. o przydomku (...) (opinia biegłego kynologa k 206, dyplom z wystawy w D. k 247).

Nie negując cytowanej w uzasadnieniu apelacji opinii biegłego z zakresu kynologii, wskazującej na odpowiednie umocowanie hodowli, bo to by mogła ona przynosić ewentualne zyski, nie sposób pominąć, że w realiach sporu rozważania te mają jedynie walor teoretyczny. Z ustaleń faktycznych wynika, że w 2009 r. powód od kilkunastu lat nie należał już do Związku (...), żaden miot szczeniąt z jego hodowli nie został zarejestrowany w tej organizacji, a w dacie kontroli z marca 2009 r. żaden z psów nie miał rodowodu, a zatem nie mógł być uznany za psa rasowego, a jedynie za rasopodobnego. Powód nie posiadał także wymaganego pozwolenia na utrzymanie i hodowlę psów rasy tosa inu, uznanej za szczególnie niebezpieczną. W powiązaniu z bezsporną okolicznością, iż bez przynależności hodowcy do Związku (...) i bez rodowodu żaden pies nie mógł być wystawiony, rozważania o wyhodowaniu przez powoda psa – eksponatu, który zdobyłby tytuł championa, a następnie czerpaniu zysku ze szczeniąt po takim championie, pozostają w sferze planów bez bliskiej, realnej perspektywy realizacji i pozwalają oceniać szkodę powoda jedynie w postaci utraconej szansy uzyskania korzyści, której nie obejmuje dyspozycja art. 361 § 2 k.c.

Wskazując, iż uszczerbek majątkowy przybrał postać utraconych korzyści, powód pomija, że pomimo swojego hipotetycznego charakteru wykazanie istnienia szkody w postaci lucrum cessans i jej wysokości musi nosić walor realności i zgodności z doświadczeniem życiowym na poziomie tak wysokim, że daje niemal pewność utraty korzyści, która niechybnie miała by miejsce w danej sytuacji. W orzecznictwie akcentuje się konieczność wykazania realności tej postaci szkody z takim prawdopodobieństwem, które uzasadnia przyjęcie wniosku, że utrata korzyści rzeczywiście nastąpiła ( tak SN w wyroku z dnia 29 listopada 2006 r. w sprawie I CSK 259/06, nie publik., podobnie w wyroku z dnia 23 października 2014 r. w sprawie I CSK 609/13, OSNC 2015/10/122). W rozpatrywanej sprawie przesłanki szkody majątkowej w postaci utraconych korzyści z hodowli nie zostały wykazane z dostatecznym stopniem prawdopodobieństwa. Co więcej , powód zobligowany z mocy art. 6 k.c. w związku z art. 232 k.p.c., nie zaoferował żadnych dowodów pozwalających ustalić ewentualny zysk z hodowli uzyskiwany w latach poprzednich, nie wykazał, czy istotnie przed publikacją było zainteresowanie nabywców szczeniętami bez metryki i rodowodu, a także, że spadło ono na skutek przedmiotowych publikacji. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że jak twierdzi sam powód, liczba hodowanych przez niego psów stale spadała i zmniejszyła się także po 2009 r. na skutek działań Z. K., któremu skarżący przypisywał działania polegające na otruciu psów. Tego rodzaju zdarzenia niewątpliwie miały decydujące znaczenie dla istnienia i ewentualnego rozwoju hodowli, a w sposób nie budzący wątpliwości nie są objęte zakresem odpowiedzialności pozwanych.

W uzasadnieniu apelacji zaakcentowano także fakt rozwoju choroby psychicznej powoda, która osłabiła jego aktywność zawodową, a tym samym przełożyła się na szkodę majątkową. Z poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych wynika jednak , że aktualny stan zdrowia nie wyeliminował powoda z grona hodowców psów. Przeciwnie, powód w okresie nasilenia choroby w 2011 r. ponownie został przyjęty do Związku (...), nadal hoduje psy różnych ras, choć hodowla ma mniejsze rozmiary. Rzeczywiste przyczyny zlikwidowania innej działalności gospodarczej w postaci sklepu w Ł., prowadzonej przed 2009 r., nie zostały w sprawie wyjaśnione. Co istotne, nie można również zaakceptować tezy apelacji, wskazującej, że publikacje w (...) pozostają jedyną przyczyną sprawczą choroby psychicznej i utraty przez powoda zdolności do pracy. Bezspornie powód leczył się psychiatrycznie od 2008 r. Medialne zainteresowanie hodowlą, artykuły prasowe (nie tylko w (...)), programy telewizyjne, wreszcie prowadzone postępowanie administracyjne i karne zaostrzyły jedynie objawy schorzenia. Na obecny stan powoda wpływ miały także inne czynniki, jak np. trwający od lat 2007/2008 konflikt sąsiedzki, na co wprost wskazuje opinia biegłego psychologa L. S. ( vide k 273). Istotną komponentą aktualnego stanu powoda jest również schorzenie samoistne w postaci organicznego uszkodzenia (...), prawdopodobnie na skutek urazu wielonarządowego ( vide opinia biegłej psychiatry K. W. k 195). W świetle powyższych okoliczności, działania pozwanych i publikacja spornych artykułów jest jedną z wielu przyczyn wpływających na aktualny stan psychiczny powoda. Jedynie uzupełniająco wypada zauważyć, iż brak jakiejkolwiek dokumentacji księgowej obrazującej działalność gospodarczą powoda i ewentualnie uzyskiwane z tego tytułu zyski , nie pozwala na ustalenie rozmiarów potencjalnej szkody wywołanej częściowo niezdolnością do pracy, zwłaszcza, że owa niezdolność kompensowana jest otrzymywaną przez powoda rentą.

Powyższe względy decydują również o bezzasadności zarzutu naruszenia prawa materialnego tj. art. 361 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie i odmowę uwzględnienia roszczenia odszkodowawczego z tytułu szkody majątkowej. Jak podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu powołanego wyżej wyroku z dnia 29 listopada 2006 r. w sprawie I CSK 259/06, podstawą skutecznego domagania się odszkodowania z tytułu utraconych korzyści jest wykazanie przez wierzyciela istnienia pomiędzy zachowaniem dłużnika a szkodą normalnego związku przyczynowego w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. Tak rozumiany związek przyczynowy zachodzi wówczas, gdy w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez szczególnego zbiegu okoliczności, szkoda jest typowym następstwem określonego rodzaju zdarzeń. W świetle przywołanych wyżej okoliczności wskazujących na brak właściwej legalizacji hodowli i hodowcy, brak możliwości wystawiania psów, które nie posiadały rodowodów, zaniechanie sprzedaży szczeniąt z hodowli, nie sposób wyprowadzić tego rodzaju zależności przyczynowo – skutkowej między przedmiotowymi publikacjami, za które odpowiedzialność ponoszą pozwani, a spadkiem zainteresowania hodowlą czy też obniżeniem jej rentowności, które to fakty nota bene także nie zostały w sprawie wykazane.

Reasumując, powód w wywiedzionej apelacji, za pomocą zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego tj. art. 316 § 1 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c. oraz zarzutu uchybienia normie art. 361 § 1 k.c., nie zdołał podważyć trafnego stanowiska Sądu pierwszej instancji o oddaleniu powództwa w zakresie roszczenia o odszkodowanie w wysokości 50.000 zł z tytułu poniesionej szkody majątkowej.

Sąd Apelacyjny nie podziela również analogicznych zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego oraz zarzutu naruszenia przepisu art. 448 k.c., przywołanych dla wykazania zasadności żądania w zakresie dalszego zadośćuczynienia.

Aktualne w tej materii pozostają argumenty przedstawione w części uzasadnienia poświęconej ocenie zarzutów apelacji pozwanych, wskazujące na możliwość ingerencji Sądu drugiej instancji w przyznane zadośćuczynienie jedynie wówczas, gdy doszło do rażącej dysproporcji świadczeń albo pominięcia przy orzekaniu o zadośćuczynieniu istotnych okoliczności, które powinny być uwzględnione przez sąd jako wpływające na wysokość zadośćuczynienia. Wbrew wywodom apelującego, Sąd pierwszej instancji uwzględnił w dostateczny sposób skalę cierpień psychicznych powoda oraz wpływ przedmiotowych publikacji na jego stan zdrowia. Trafnie jednak dostrzegł, że zmian w psychice powoda i ich skali nie można zasadnie przypisać wyłącznie działaniom pozwanych. W rzeczywistości stanowią one wypadkową istniejących wcześniej zaburzeń, choroby samoistnej (organiczne uszkodzenie (...)) oraz przeżyć spowodowanych kampanią medialną, konfliktami sąsiedzkim, prowadzonymi postępowaniami sądowymi i administracyjnych. Nie sposób także pominąć, że także skutki publikacji w sferze psychicznej powoda limitowane są wymogiem istnienia adekwatnego związku przyczynowego w rozumieniu art. 361 § 1 k.p.c. Związek ten zachodzi tylko wtedy, gdy w grupie wszystkich przyczyn i skutków mamy do czynienia jedynie z takimi przyczynami, które normalnie ( w sposób typowy) powodują określone skutki. Nie wystarczy zatem wykazanie zależności przyczynowo – skutkowej, ale konieczna jest także ocena, czy schorzenie psychiczne i jego nasilenie jest typowym następstwem zdarzenia w postaci publikacji w (...). Przy uwzględnieniu tej dyrektywy, nie da się zasadnie przyjąć, że długotrwała choroba psychiczna powiązana z częściową niezdolnością do pracy stanowi normalne następstwo publikacji prasowej, nawet jeśli owa publikacja w wysoce negatywnym świetle przedstawiała powoda. Niewątpliwie przedmiotowe publikacje przysporzyły powodowi wielu cierpień psychicznych i przykrych przeżyć, nasiliły objawy już istniejących dysfunkcji psychicznych i jedynie te następstwa powiązane z działaniami pozwanych relacją, o której mowa w art. 361 § 1 k.p.c., podlegają kompensacie poprzez przyznanie zadośćuczynienia.

Wbrew sugestiom apelującego, przy ocenie wysokości zadośćuczynienia, Sąd pierwszej instancji wziął pod uwagę również kwestię zawinionego zachowania pozwanych, a także intensywność samego naruszenia dóbr osobistych powoda, czemu dał wyraz w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Jednocześnie jednak nie można pominąć, że podjęte zostały działania, które przynajmniej w części mogły złagodzić negatywny społeczny odbiór spornych artykułów, a także przynieść satysfakcję powodowi z poinformowania opinii publicznej o bezzasadności stawianych mu uprzednio zarzutów . Chodzi tu o kolejne publikacje prasowe, jakie ukazały się w (...) z dnia 8 kwietnia i 22 czerwca 2009 r.

W realiach sporu trudno także mówić o nieodwracalności skutków naruszenia dobrego imienia powoda, bowiem okoliczności te nie zostały w żaden sposób wykazane. Powód nie wykazał, czy obecnie także napotyka przeszkody w rozwoju działalności gospodarczej lub odczuwa obniżenie jego pozycji jako hodowcy, wywołane skutkami publikacji prasowych z 2009 r. Podobnie kwestia perspektyw pełnego wyleczenia powoda z choroby psychicznej nie była w sprawie badana. Trzeba jedynie zwrócić uwagę, że sporne publikacje nie przeszkodziły powodowi w odzyskaniu członkostwa w Związku (...), co jest pierwszym krokiem dla legalnego prowadzenia hodowli psów rasowych.

Całkowicie chybiony pozostaje argument o pominięciu przez Sąd pierwszej instancji przy ocenie wysokości zadośćuczynienia, iż na skutek zachowania pozwanych przeciwko powodowi toczyło się postępowanie karne. W świetle poczynionych ustaleń faktycznych nie budzi bowiem wątpliwości, że postępowanie karne zostało zainicjowane na długo przed spornymi publikacjami, zawiadomieniem o przestępstwie z dnia 20 stycznia 2009 r. złożonym przez Z. K.. Nigdy także nie wyszło ono poza fazę in rem, a zatem trudno twierdzić, że toczyło się ono przeciwko powodowi. Ponadto pozwani nie mieli żadnego wpływu na tok postępowania karnego i podejmowane czynności procesowe.

Nie można także zaaprobować twierdzenia, że przyznane w rozpatrywane sprawie zadośćuczynienie powinno kompensować powodowi analizowaną uprzednio szkodę ewentualną, która nie podlega wyrównaniu na podstawie art. 361 § 1 k.c. Po raz kolejny wypada przypomnieć, że wyhodowanie championa, rozwój hodowli i związanej z tym działalności gospodarczej pozostawały jedynie w sferze planów powoda, równie realnych przed ukazaniem się spornych artykułów, co po ich publikacji. Ograniczenie liczby hodowanych psów nie wynika zaś z działań pozwanych, a przypisywane jest przez powoda zachowaniom Z. K..

Końcowe wywody uzasadnienia apelacji mogą wskazywać, iż powód w ramach zadośćuczynienia domaga się także kompensaty krzywdy z tytułu wywołania rozstroju zdrowia. W pierwszej kolejności wypada zauważyć, że w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji apelujący nigdy nie dochodził naprawienia szkody na osobie. Podstawa faktyczna i prawna żądania pozwu wskazywana przez profesjonalnych pełnomocników świadczyła o wywodzeniu roszczeń pieniężnych wyłącznie z reżimu odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych. Zadośćuczynienie przewidziane w art. 24 § 1 k.c. w związku z art. 448 k.c. co do zasady nie służy naprawieniu szkody na osobie, wywołanej rozstrojem zdrowia. Co więcej, w realiach sporu nie da się wyprowadzić adekwatnego związku w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. między zachowaniem pozwanych - redaktora naczelnego i wydawcy gazety, w której ukazały się publikacje niekorzystne dla powoda, ze skutkiem w postaci wywołania rozstroju zdrowia powoda. Z rozważań przedstawionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wynika natomiast niezbicie, że Sąd Okręgowy uwzględnił skalę cierpień psychicznych powoda i wpływ publikacji na progresję choroby psychicznej w ramach oceny rozmiaru szkody niemajątkowej powoda, mając jednak na uwadze, że publikacje prasowe i internetowe, za które odpowiadają pozwani, stanowiły jedynie jeden z czynników wpływających na obecny stan zdrowia psychicznego powoda.

W tym kontekście całkowicie niezrozumiały pozostaje zarzut naruszenia przepisu prawa materialnego tj. art. 446 § 1 k.c. Powołana norma dotyczy bowiem roszczeń przysługujących osobom bliskim w przypadku śmierci poszkodowanego.

Na koniec należy odnieść się do podniesionego w apelacji powoda zarzutu naruszenia przepisu art. 100 k.p.c. oraz art. 16 ust. 2 w zw. z art. 29 ust. 1 ustawy prawo o adwokaturze w zw. z § 6 pkt 6 i § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 19 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, za pomocą którego pełnomocnik skarżącego stara się zakwestionować rozstrzygnięcie zwarte w punkcie 2b wyroku i domaga się jego zmiany poprzez obciążenie pozwanych kosztami zastępstwa procesowego z urzędu w pełnej wysokości. O ile zgodzić się trzeba ze skarżącym, że Sąd Okręgowy nie rozstrzygnął o całości kosztów pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu, o tyle zarzuty apelacji nie mogą prowadzić do wnioskowanej zmiany rozstrzygnięcia zawartego w punkcie 2b zaskarżonego wyroku. Powód uległ co do części swych żądań majątkowych ( przegrał w 70 %) , a zatem rozliczenie kosztów procesu winno nastąpić przy zastosowaniu zasady z art. 100 k.p.c., co oznacza, że brak jest podstaw dla obciążenia pozwanych obowiązkiem zwrotu wszystkich kosztów poniesionych przez powoda. Dokonane przez Sąd Okręgowy stosunkowe rozliczenie kosztów miedzy stronami sporu, przy uwzględnieniu zakresu, w jakim powództwo zostało uwzględnione, było zatem w pełni prawidłowe i brak jest podstaw dla jego modyfikacji w drodze apelacji. Istota zagadnienia sprowadza się do tego, że Sąd pierwszej instancji nie zamieścił w wyroku kolejnego koniecznego rozstrzygnięcia, w którym orzekłby o tej części kosztów pomocy prawnej z urzędu, które nie zostały przyznane od strony pozwanej. W tym zakresie koszty te powinien ponieść Skarb Państwa. Braku tego rozstrzygnięcia strona powodowa nie może jednak skutecznie podważać w formie apelacji, a tym bardziej żądać, by pozostałą część należnego pełnomocnikowi z urzędu wynagrodzenia ponieśli pozwani, którzy w tym zakresie proces wygrali.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił w pozostałym zakresie apelację pozwanych oraz apelację powoda w całości, uznając je za bezzasadne.

Z uwagi na to, że strony uległy co do istoty w zakresie wywiedzionych własnych środków odwoławczych, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 100 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. zniósł wzajemnie koszty postępowania apelacyjnego.

O kosztach pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu w postępowaniu apelacyjnym Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie § 13 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 ust. 3 i § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Małgorzata Galińska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Łodzi
Osoba, która wytworzyła informację:  Joanna Walentkiewicz – Witkowska,  SSA Dorota Ochalska-Gola ,  SSO (del.) Jacek Pasikowski
Data wytworzenia informacji: